Feliks Nowowiejski

Przez przypadek wpadł mi w ręce list polskiego kompozytora Feliksa Nowowiejskiego do niemieckiego profesora i pedagoga Ernsta Rudorffa. List napisany został w Rzymie 21.04.1903 r.

Nowowiejski dzieli się wrażeniami i inspiracjami jakie wywołał u niego antyczny Rzym i wielkanocne śpiewy na Placu Św. Piotra.

Dokładnie opisuje spotkanie z Siegfriedem Wagnerem synem znakomitego niemieckiego kompozytora Richarda Wagnera, z którym przy szampanie dyskutowali nad Quo vadis, nowym oratorium Nowowiejskiego.

„Drogi profesorze, spotkałem w Rzymie Siegfrieda Wagnera, z którym wypiliśmy szklaneczkę szampana. Siegfried Wagner jest oburzony, że Joseph Joachim zabrania swoim uczniom grać utwory jego ojca Richarda. Zagrał kilka utworów Liszta i udzielił mi dobrych rad ze wskazaniem na większą fantazję w mojej nowej kompozycji”, pisze Nowowiejski do „kochanego mistrza”.

Dalej czytamy: „ Drogi Mistrzu, proszę o sięgnięcie do kasy Mendelssohna i udzielenie pomocy mojemu bratu Edwardowi Nowowiejskiemu, nasi rodzice są bardzo biedni i nie mogą mu pomóc”.

W Rzymie kompozytor ponad pół roku mieszkał na Via Vittoria Colonna nr 18. Podczas studiów Feliks Nowowiejski otrzymał prestiżową nagrodę im. Giacomo Meyerbeera, pozyskane fundusze umożliwiły mu pobyt w najważniejszych europejskich centrach muzycznych, gdzie nawiązał kontakt z wybitnymi kompozytorami. W czasie pobytu w Rzymie powstało najsłyn- niejsze dzieło: Quo vadis. Jego premiera odbyła się w Usti nad Łabą, a w 1909 r w Amsterdamie. W przerwie koncertu królowa Wilhelmina uhonorowała Nowowiejskiego pierścieniem i wieńcem w barwach narodowych Holandii.

Feliks Nowowiejski 1877 – 1946 jako kompozytor i dyrygent znany był w pierwszej połowie XX w w całej Europie. Jego twórczość obejmowała wszystkie gatunki muzyczne uprawiane w tamtych czasach: opery, oratoria, utwory symfoniczne, fortepianowe i organy. Oratorium Quo vadis op. 13 skomponowane na podstawie powieści polskiego noblisty Henryka Sienkiewicza doczekało się ponad dwustu wykonań na całym świecie. Jednak dzisiaj utwory Nowowiejskiego są mało znane.

Nasz „Chopin organów” nie doczekał się wydań muzycznych o zasięgu międzynarodowym. Dlatego z wielkim uznaniem witamy uchwałę sejmową o ustanowieniu 2016 rokiem Feliksa Nowowiejskiego:

„Artysta był autorem wielu pieśni patriotycznych, które umacniały tożsamość narodową Polaków w tworzeniu i organizowaniu życia artystycznego….” czytamy w uchwale.

W styczniu przypada rocznica skomponowania muzyki do Roty, jednej z głównych pieśni hymnicznych w polskim repertuarze śpiewów narodowych, do słów wiersza Marii Konopnickiej. Wiersz ukazał się po raz pierwszy na początku stycznia 1908 r w piśmie krakowskim „Przodownica”.

W zaborze austriackim Polacy nie byli tak prześladowani jak w zaborze pruskim czy rosyjskim, toteż możliwe było przygotowanie narodowej uroczystości rocznicy zwycięskiej bitwy pod Grunwaldem. Gazety publikowały okolicznościowe artykuły i patriotyczne wiersze. Na jeden z nich natrafił młody dyrektor Krakowskiego Towarzystwa Muzycznego. Podniosły tekst spełniał jego oczekiwania, artysta zapragnął włączyć do programu utwór skomponowany specjalnie na tę okazję.

Jak piszą synowie Nowowiejskiego: „ Ojciec zabiegał usilnie o zorganizowanie i wciągnięcie do krakowskich uroczystości różnych chórów z pobliskiego Śląska i w ogóle z ziem zaboru pruskiego.

Akcja kompozytora wzbudziła oburzenie wśród nacjonalistów niemieckich”. Starosta jednego z powiatów nie omieszkał zawiadomić aparatu policyjnego o owym pospolitym ruszeniu wśród Polaków.

„Jakiś prof. Nowowiejski z Krakowa stara się o chóry polskie z Górnego Śląska, Wielkopolski oraz Prus Wschodnich i Zachodnich pozyskać do udziału w obchodzie zorganizowanym z okazji rocznicy bitwy grunwaldzkiej w Krakowie”, czytamy w doniesieniu.

Zaalarmowany urząd rozesłał listy gończe za kompozytorem i każdym, kto podjąłby się organizacji zbiorowego wyjazdu na krakowskie uroczystości. Jednak poszczególni członkowie na własną rękę dołączyli do chóru, który miał wykonać Rotę i inne pieśni narodowe.

Obchody trwały 3 dni. Z samych zaborów przybyło ok. 15 tys. Polaków, obecni byli również delegaci z Polonii amerykańskiej. Po nabożeństwie w kościele Mariackim skierowano się na Plac Ma-

tejki, gdzie odsłonięto pomnik dla uczczenia 500 – lecia bitwy pod Grunwaldem. 600 – osobowy chór odśpiewał Rotę pod batutą Nowowiejskiego. Wysłuchano też podniosłego przemówienia Ignacego Paderewskiego, fundatora pomnika.

Od uroczystości grunwaldzkich Rotę traktowano jak hymn narodowy. Pieśń nazwana przez kompozytora „Hymnem Grunwaldzkim” towarzyszyła wszystkim ważnym narodowym uroczystościom, przetrwała II wojnę światową, a następnie socjalizm w Polsce. Śpiewana jest do dnia dzisiejszego.

W 1924 r wystawiono w Poznaniu operę Nowowiejskiego „Legenda Bałtyku”. Opracowane przez Szalay – Groele libretto osadza akcję w słowiańskiej osadzie nad Bałtykiem, gdzie dwóch rywali stara się o względy uroczej Bogny. Jej ojciec Mestwin wysyła rybaka Domana po pierścień Juraty, bogini zatopionego miasta Winiety. W tym czasie bogaty kupiec Lubor próbuje podstępnie uwieść Bognę. Odtrącony, oskarża Bognę o świętokradztwo. Tłum domaga się jej śmierci dla przebłagania znieważonego bóstwa. W ostatniej chwili przybywa Doman z czarodziejskim pierścieniem i ratuje ukochaną.

Arię z II aktu opery „Czy ty mnie kochasz dziewczyno” rozsławił na całym świecie Jan Kiepura. Według mieszkańców wyspy Uznam gdy morze jest spokojne, w głębinach morskich widzi się wielką ilość kamieni, marmurowe kolumny i fundamenty. To gruzy zatopionego miasta Winieta. Gdy panuje wieczorna cisza, można usłyszeć srebrne dzwony miasta, wołające na nieszpory. Nocą nie można się do tego rumowiska zbliżyć żaden człowiek. Kiedy panuje sztorm i statek zostaje rzucony na skały, nie uratuje się nikt z morskich głębin. To kara za bezbożność i rozpustę mieszkańców Winiety.

Feliks Nowowiejski kiedy opowiedział się za polskością był całkowicie pomijany przez niemiecką prasę. Nadal jednak jego utwory można było usłyszeć na kilku kontynentach. W latach trzydzie- stych uhonorowany był licznymi godnościami i wyróżnieniami. Pozostawił obszerny dorobek, który w pewnej części pochłonęła wojna, ale w znacznej większej niezrozumienie i brak poczucia odpowiedzialności.

Do chwili obecnej Nowowiejski pozostaje kompozytorem nie docenianym i często zupełnie zapomnianym. Mieszkańcy stolicy Warmii i Mazur codziennie słuchają „Hymnu Warmińskiego” Nowowiejskiego z 1920 r., który powstał przy okazji plebiscytu. Po wojnie utwór ten zwany przez kompozytora „O Warmio moja miła” stał się oficjalnym hymnem miasta i odgrywany jest przez trębacza z ratuszowej wierzy w Olsztynie.

Zaplanowany koncert Filharmonii Warmińsko – Mazurskiej w Rzymie przypomni, że Feliks Nowowiejski uhonorowany został przez Papieża Piusa XI tytułem Szambelana papieskiego.

Rzymski koncert będzie dedykowany św. Janowi Pawłowi II.

Dla portalu Polacy we Włoszech napisała korespondentka z Niemiec, Alina Bala. 




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *