Wywiady z aktorami z filmu pt. „Jak Bóg da”

26 sierpnia b.r na polskie ekrany kin wejdzie włoski film pt. „Jak Bóg da”.

Jak-Bog-da_plakat_polacy_we_Wloszech

Poniżej przedstawiamy wywiady z aktorami występującymi w tym właśnie filmie:

MARCO GIALLINI (Tommaso)
Czy może Pan opisać nam graną przez siebie postać?
Gram kardiochirurga, który w pewnym momencie doświadcza kryzysu rodzinnego. Jego małżeństwo przechodzi ciężkie chwile, a syn dokonuje zaskakującego wyboru życiowego. Jest zdolnym i poważanym profesjonalistą, szorstkim i pewnym siebie, który na skutek pewnego spotkania będzie musiał zmienić niektóre cechy swojego charakteru.
Co skłoniło Pana do przyjęcia tej roli?
Zdecydowałem się zagrać Tommaso, ponieważ bardzo się od siebie różnimy, ale też dlatego, że to dobrze napisany film ze świetną obsadą.

Jaka była Pana relacja z reżyserem?
Na początku nie zgadzaliśmy się w paru kwestiach związanych z moją postacią, ale teraz, gdy już widziałem gotowy film, muszę przyznać mu rację.

Jak pracowało się Panu z innymi aktorami?
Świetnie. Z wieloma pracowałem już wcześniej i dzięki temu filmowi zostaliśmy jeszcze lepszymi przyjaciółmi.

Jak opisałby Pan ten film?
To dobry film, świetna komedia, ale taka, która daje poważnie do myślenia. Na takie filmy chce się chodzić do kina.

.
ALESSANDRO GASSMANN (Don Pietro)
Czy może Pan opisać nam graną przez siebie postać?
Gram wyjątkowego księdza, który stara się pomagać ludziom na co dzień… Jeździ na vespie, odwiedza ludzi w domach i zwyczajnie z nimi rozmawia. W skrócie, pomaga ludziom, pociesza ich i
zachęca do tego, by rozwiązywali swoje problemy. Uzmysławia im, że Bóg kocha wszystkich, ale zanim będziemy mogli odwzajemnić tę miłość, musimy najpierw pokochać samych siebie.

Jak przygotowywał się Pan do roli?
Szukałem sposobu, by wypaść jak najautentyczniej. Wydaje mi się, że we Włoszech mamy takich księży; takich, którzy mieszkają w trudnych środowiskach i pomagają młodym ludziom w ciężkich
sytuacjach.

Jaka była Pana relacja z reżyserem?
Bardzo miła. To był debiut reżyserski Edoardo i brał sobie do serca nasze sugestie. Może to zabrzmi banalnie, ale dobrze się bawiliśmy. Jestem pewien, że widzowie z łatwością to dostrzegą.

gassman_film_polacy_we_wloszech

Czy na planie wydarzyło się coś, co wywarło na Panu szczególne wrażenie?
Chyba to, że gdy pracujemy razem z Giallinim, zawsze się nawzajem rozśmieszamy i trudno nam wtedy kontynuować zdjęcia. To dopiero nasz drugi wspólny film, ale jest tak, jakbyśmy znali się od
wieków. Jest to też pierwszy raz w mojej karierze, kiedy w filmie moja postać mówi w moim rodzimym dialekcie (rzymskim).

Jak opisałby Pan ten film?
To piękna historia, współczesna i świeża. Choć do końca pozostaje komedią, mówi o rzeczach, które rzadko omawia się w filmach. Coś do pośmiania i do przemyślenia. Mam nadzieję…

 

LAURA MORANTE (Carla)
Czy może Pani opisać nam graną przez siebie postać?
Gram kobietę, która jakby się poddała. Jej młodość była bogata w ideały i pełna walki, ale małżeństwo (z miłości) z człowiekiem inteligentnym, lecz despotycznym i zapatrzonym w siebie
stopniowo ją zgasiło. Smutki topi w alkoholu, próbując nadać swojemu życiu znaczenie poprzez trochę abstrakcyjną działalność humanitarną.

Co skłoniło Panią do przyjęcia tej roli?
Scenariusz był bardzo zabawny, postaci są wiarygodne mimo czasami paradoksalnych okoliczności, a dialogi są efektowne i często bardzo śmieszne. Cieszyłam się z ponownego spotkania z Marco
Giallinim. Pracowałam z nim już wcześniej. Oprócz tego lubię grać w debiutach reżyserów. Pierwszy film to oczywiście wyprawa w nieznane, ale często oznacza też dla aktora powiew świeżości.

Jak przygotowywała się Pani do roli?
Nie musiałam się katować jak w Actors Studio! Przeczytałam bardzo dokładnie scenariusz, dużo rozmawiałam z reżyserem i innymi aktorami, a poza tym kierowałam się instynktem.

Jaka była Pani relacja z reżyserem?
Edoardo jest bardzo uważny, czasem też surowy. Nie zawsze rozumiałam, dlaczego czasem mówił:
„Tutaj nie możesz tak gestykulować; pamiętaj, żeby powiedzieć dokładnie to słowo, a nie synonim”.
Nie było między nami spięć, może czasem trochę zamieszania. Ale przede wszystkim Edoardo to zmotywowany i pełen entuzjazmu reżyser, a to dla mnie bardzo ważne.

 

 

 




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *