Co ma wspólnego katedra w Genui i spadające gwiazdy?

Włosi generalnie imienin nie obchodzą, a dzień 9 sierpnia bardziej im się kojarzy ze spadającymi gwiazdami niż z postacią św. Wawrzyńca, po włosku San Lorenzo. To właśnie w dniu dziesiejszym przypada jego święto  i łącząca się z tym dniem  legenda o spadających gwiazdach.

foto: Silvia Barbero

To właśnie tej nocy gwiazdy spadają szczególnie obficie a wszystkie wyrażone marzenia spełniają się. Zbieg okoliczności sprawia że  Katedra Genueńska nosi imię św. Wawrzyńca i jest zabytkiem o wysokich walorach artystycznych, obowiązkowym punktem podczas zwiedzania Genuii.  Podziwiamy jej architekturę, marmurowe mozaiki znajdujące się  na jej fasadzie, historię, natomiast postać samego świętego Wawrzyńca jest nam mniej znana.

Kim był ten szaleniec  który oddał nie tylko duszę ale i swoje ciało w obronie wiary. Losy tego zacnego przedstawiciela kościoła chrześcijańskiego,   były szczególnie tragiczne.  Zmarł 10 sierpnia 258 r.,  historia opowiada o jego męczeńskiej śmierci w Rzymie, na Via Tiburtina, na rozżarzonej do czerwoności kracie (dosł. ruszcie), która w ikonografi stanowi nienaruszalny symbol kojarzący się z pamięcią o postaci człowieka przepełnionego wiarą i oddaniem dla Boga.  Kilka dni przed nim, śmierć za wiarę przez ścięcie, poniósł jego zwierzchnik, papież Syktus II, wraz z czterema innymi diakonami. Przed śmiercią zażądano od św. Wawrzyńca, zarządzającego wówczas licznymi dobrami materialnymi zrzeczenia się całego majątku. Jak mówi legenda udało mu się jednak ocalić Graala, którego przekazał tajemiczą drogą  swoim rodzicom  mieszkającym w Hiszpanii. Niezwykłe okoliczności męczeńskiej śmierci sprawiły jego kult szybko się rozpowszechnił czyniąc go już w średniwieczu jednym z najpopularniejszych świętych.

foto: Silvia Barbero

Czy wiara w gwiazdy, w spełnienie marzeń, w to że niemożliwe staje się możliwe jest nam dzisiaj potrzebna? Z pewnością jest to kwestia osobista, zależy od stanu ducha, od chwili, od tego co nam się w głowie i w sercu  kołacze.

foto: Silvia Barbero

Zabobon czy wewnętrzne przekonanie że jednak jest jakaś siła która nas prowadzi i wskazuje drogę, nasza gwiazda przewodniczka? Niezależnie od tego czy wierzycie w cuda czy nie, przed nami magiczna noc. W ten bajeczny wieczór warto zadrzeć głowy do góry, w oczekiwaniu na spadającą gwiazdę aby powierzyć jej nasze skryte marzenie.

foto: Silvia Barbero

„Kiedy Bogowie chcą cię ukarać spełniają twoje prośby”

(Karen Blixen „Pożegnanie z Afryką”)

Korespondencja z Genui: Dorota Czałbowska,  autorka Strada Nuova




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *