Niesamowite tendencje turystyczne – hotele kapsuła już we Włoszech i w Polsce

Niesamowite tendencje – hotel kapsula

W ostatnich latach wzrasta budowa mini hoteli zwanych hotelami kapsuła, które w większości mają kształt prostopadłościanu i ustawione są blisko siebie, a nawet jedna na drugiej w rzędach, w wielkich pomieszczeniach po kilkanaście, kilkadziesiąt, nawet kilkaset sztuk.

Przestrzeń do dyspozycji to ok 2 x 1 x 1 metra, w najtańszych wariantach wyposażone tylko w materac, w wariantach droższych jest także radio, telewizor, budzik oraz połączenie internetowe. Dostępne są także kapsuły łazienki, jacuzzi, i kapsuły mini bar.

.

Hotel Kapsuła w Neapolu przy lotnisku Capodichino:

.

Takie rozwiązania turystyczne są bardzo rozpowrzechnione w Japonii. Miejsce, w którym można przenocować po przystępnej cenie. Prawie 40 lat temu powstała pierwsza kapsuła wymyślona przez architekta Kisho Kurokawa zainaugurowana w 1979 roku w Japonii w Umada. Inwencja była także potrzebą na warunki życiowe Japonczyków, zmagającymi się z problemem gęstości zaludnienia, przemieszczających się masowo ludzi w poszukiwaniu pracy lub w drodze do pracy. Trzeba przyznać, że mini hotele odniosły sukces w Japonii, jak to sie ma w innych krajach? Mini hotele sa także obecne w Berlinie, Monaco, w Paryżu, Helsinkach, Moskwie, Antwerpii, Neapolu, Dubaju,  a także w Ameryce, i co ciekawe, w Warszawie na Żoliborzu –  ,,Wilson Hostel”  – warszawski mini hotel, posiada tylko osiem kabin. W Polsce taki nocleg to nadal egzotyczna ciekawostka a nie konieczność. Tymczasem ceny są konkurencyjne: noc kosztuje ok. 45 złotych, podczas gdy za noc w tym samym hotelu w pokoju jednoosobowym trzeba zapłacić 135 zlotych.

Każda z kapsuł posiada wentylację, gniazdko elektryczne i oświetlenie. Za drzwi służą zasłonki, bagaż można przechować w szafkach, które są na zewnątrz kapsuł, zamykane na klucz. Z tego typu noclegu korzystają tu przede wszystkim osoby samotnie podróżujące, które spędzają noc z czystej ciekawości.

Małe ciasne ale wlasne… nie małe, ciasne za oplatą…, a kto cierpi na klaustrofobię, to czyste szaleństwo!

Korespondencja: Aneta Malinowska, autorka strony Polacy z Bolonii i okolic i Aneta Malinowska – fotografie, pittura

 




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *