Trzesienie ziemi, które w czwartek w nocy (23.50 czasu lokalnego) nawiedziło Meksyk miało magnitudę 8.4 w skali Richtera i było to najpotężniejsze trzęsienie w tym kraju od 100 lat.
Epicentrum wstrząsów znajdowalo sie w odległości 123 km na południowy zachód od miasta Pijijiapan w stanie Chiapas, na głębokości 33 km. Wstrząsy były tak silne, że w stolicy (Miasto Meksyk) trzęsły się budynki, a przerażeni ludzie noc spędzili na ulicach. Trzęsienie zebrało śmiertelne żniwo – 32 ofiary śmiertelne i setki rannych. Liczba ta byłaby o wiele większa, gdyby nie specjalny system ostrzegania – tuż przed wystąpieniem wstrząsów rozbrzmiewały w miastach syreny alarmowe, umożliwiając ludziom ucieczkę z budynków. Czwartkowe trzęsienie ziemi, było silniejsze, niż kataklizm, który nawiedził Meksyk w 1985 roku (wstrząsy o magnitudzie 8.1), kompletnie niszcząc stolicę kraju i pochłaniając 9.5 tys. ofiar śmiertelnych. Tym razem ofiar było mniej, a zapowiadane tsunami okazało się relatywnie małe.
O swoich doświadczeniach z tych dramatycznych chwil opowiadają prosto z Meksyku Natalia Misiewicz i Oscar González
Natalia Misiewicz: „Dzień wcześniej przeprowadziłam się do nowego domu jednorodzinnego. Szykowałam się do spania, gdy nagle usłyszałam jakby syrenę, Alarma, Alarma… Najpierw pomyślałam, że może to włamanie u sąsiadów, w Meksyku to nie rzadkość, a potem zobaczyłam, że współlokatorki wychodzą ze swoich pokojów i wołają mnie do schronu. Nagle zaczęło mi się kręcić w głowie i poczułam, że dom drży. Trwało to jakaś minutę, po czym się uspokoiło. Weszłam na fejsbuka, wszyscy znajomi z Meksyku pisali o tym jak mocno trzęsło. Napisała do mnie kuzynka, żeby sprawdzić, czy u mnie wszystko w porządku. Obudził ją mąż w nocy, żeby udali się do schronu. Pracuję tutaj w szkole, rano gdy wstałam, dowiedziałam się, że meksykańskie ministerstwo oświaty odwołało dzisiaj zajęcia we wszystkich swoich placówkach, bo możliwe są dalsze trzęsienia. W tej chwili wszystko wygląda spokojnie.”
Józefina Plesner: Bardzo dziękuję, Pani Natalio! We Włoszech, gdzie mieszkam, bardzo często mamy trzęsienia ziemi, ale nie o takiej sile. Wstrząsy o magnitudzie 5-6 powodują, że włoskie domy 'sypią się’ jak domki z piasku i zawsze mamy ofiary śmiertelne… Mam jeszcze tylko jedno pytanie: wspominała Pani o schronach, czy to są jakieś specjalne schrony na wypadek trzęsienia ziemi? Czy dużo jest takich schronów w meksykanskich miastach?