W Mediolanie małe sklepy padają jak muchy

Lokalna prasa podaje, że w Mediolanie kryzys wciąż nie szczędzi drobnych handlowców, liczba sklepów kurczy się w zastraszającym tempie: co 12 godzin pada co najmniej jeden sklepik. W rezultacie, w ciągu ostatnich 12 miesięcy splajtowało ponad 750 punktów sprzedaży.

Burmistrz Mediolanu Giuseppe Sala zwołał w tej sprawie nadzwyczjne zebranie i ogłosił, że skończył się sezon na otwieranie wielkich hipermarketów i centrów handlowych na peryferiach miasta. Co prawda nie padła decyzja o definitywnym zakazie, ale z pewnością będą większe utrudnienia.

Z drugiej strony, w obronie wielkich centrów handlowych stanął przewodniczący stowarzyszenia Federdistribuzione, który twierdzi, że są to nowe ośrodki rozrywki i spotkań lokalnej społeczności, która w przeciwnym razie, na peryferiach, nie miałaby do nich dostępu na co dzień.




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *