Epifania i Befana, czyli włoskie Święto Trzech Króli

W Polsce po świętach całkowicie kończy się świąteczna gorączka kupowania prezentów, nawet bożonarodzeniowe jarmarki zamykane są w większości miast na początku stycznia. We Włoszech natomiast dopiero teraz nadchodzi czas obdarowywania się upominkami. Według włoskiej tradycji to właśnie Epifania (Objawienie Pańskie) – święto Trzech Króli tutte le feste porta via – kończy okres świąteczny.

Słowo Epifania przeobraziło się z czasem w Befana i łączy się ze świętem Trzech Króli w dość osobliwy sposób: oznacza ludową starowinę, która obdarowywała wszystkich prezentami. To właśnie przyjścia Befany 6 stycznia, a nie św. Mikołaja w Boże Narodzenie, oczekują wszystkie włoskie dzieci. W noc z 5 na 6 stycznia – w Święto Trzech Króli – włoskie dzieci odwiedza tajemnicza postać – La Befana.

Pełni ona rolę podobną do naszego Świętego Mikołaja. Wyobrażana jest najczęściej jako staruszka o wyglądzie wiedźmy, z haczykowatym nosem, latająca na miotle. Ubrana zazwyczaj w stare łachmany, zaopatrzona w wielki worek, w którym ma słodycze i prezenty – przemierza ciemne niebo. Chociaż jej wygląd od razu kojarzy się z Babą Jagą, jest to raczej postać dobroduszna. Podobnie jak nasz Św. Mikołaj, Befana obdarowuje grzeczne dzieci słodyczami i prezentami, wchodząc przez komin. Niegrzecznym, zamiast rózgi, zostawia węgiel, (kawałek węgla to odpowiednik naszej rózgi) popiół, cebulę lub czosnek. Na prezenty dzieci zostawiają zawieszone skarpety.

Czytaj dalej: Kalabria bocznymi drogami




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *