Papierowy Świat Barbary Sałaty z Castel San Pietro Terme

Zapraszamy na rozmowę z panią Barbarą Sałatą z Emilii Romanii, zajmującą się rękodziełem z papieru.

Trzeba pielęgnować pasje gdyż uważam że człowiek bez pasji nie ma nic… Witam pani Barbaro, proszę nam powiedzieć coś o sobie.

 

Nazywam sie Barbara Sałata, pochodzę z małej miejscowości Czemierniki w województwie lubelskim, obecnie we Włoszech mieszkam w Castel San Pietro Terme. Moje pasje zaczęły się od dziecka, zawsze lubiłam dekorować mieszkanie z różnych okazji, jak Boże Narodzenie, Wielkanoc, Walentynki, Święto Pracy, a nawet na Dzień wiosny.

Czym zajmuje się pani na co dzień?

Mam czwórkę dzieci: dwóch nastolatków w wieku 16 i 17 lat i dwóch maluchów: dwa i cztery latka, więc jestem mamą na cały etat.

Zdradzi nam pani swoje pasje?

Więc jedną z nich są kwiaty, w moim domu były zawsze obecne, zazwyczaj żywe, potem także do dekoracji używałam kwiaty zrobione z krepy włoskiej (ale przekonałam się do nich dopiero tu we Włoszech). W domu żaden kwiat żywy nie przetrwał dłużej niż miesiąc, a ja je uwielbiam. Drugą moją pasją jest papier. Z papieru można naprawdę dużo rzeczy zrobić i jest to materiał zawsze obecny w domu.

Jak odkryła pani, że z papieru można tyle cudownych rzeczy zrobić?

Moją pasję wydobyły ze mnie dzieci, gdyż to one potrzebując zajęcia w czasie pogody deszczowej zawsze pytały – mamo, co dzisiaj robimy?

Skąd czerpiecie pomysły?

W Polsce mamy mnóstwo czasopism z pomysłami, tutaj we Włoszech nie znajdujemy tylu, więc muszę wymyślać sama. Pochodzą z głowy, jak chce się zrobić oryginalny prezent dla bliskich osób, pomysłów nie brakuje. Mam tylko problem z pomysłami na prezenty dla osób, których nie znam.

Dzieci bardziej pomagają czy przeszkadzają w pracy?

Dzieci bardzo często przeszkadzają, ale bardzo często są też inspiracją do tworzenia. Zawsze chcą jakąś maskotkę z kreskówek, ale chcą też się bawić papierem i z tego powodu mam dużo strat w materiale, ale zawsze dobrze się bawimy.

Czy ma pani jakieś ulubione papierowe dzieło?

Moje ulubione prace to saksofon z papierowej wikliny oraz statek, prace które dały mi dużo satysfakcji po ukończeniu.

Co to jest wiklina papierowa czy pani ją kupuje czy robi sama?

Papierowa wiklina to zwykle skręcone rurki ze starych gazet, które potem maluję, robię je sama używając drutów (do robienia czapek), albo patyczków do szaszłyków, w zależności jakiej grubości mają być rurki.  Potem splata się je tak jak wiklinę.

Oprócz papieru i wikliny papierowej jakich materiałów pani używa do wykonania swoich prac?

Próbuję wykorzystywać jak najwięcej starych materiałów, np. do zdobienia, jak stare tasiemki, koronki czy nieużywane bieżniki. Czasem nawet ze skrawka materiału zawsze można coś wymyślić oryginalnego. Kawałki znalezionego drzewa bardzo często stanowią podstawy do niektórych moich prac, a także szyszki – przyznam lubię niepowtarzalne prace.

Jakie ma pani marzenia?

Moje marzenia…, nie chciałabym ich zdradzać, ale myślę o małej wystawie. Pomysły już mam, tylko brakuje czasu na ich wykonanie.

Dziękuję za rozmowę pani Barbaro, życzę więc spełnienia marzeń

Rozmawiała: Aneta Malinowska, autorka stron Polacy z Bolonii i okolic i Aneta Malinowska – fotografie, pittura 




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *