We Włoszech, podobnie jak w Polsce i innych krajach, o kolejności przyjęcia pacjenta na pogotowiu decydują tylko i wyłącznie wskazania medyczne. Stan pacjenta ocenia pielęgniarz/pielęgniarka TRIAGE (wł. infermiere triagista), który kwalifikuje pacjentów i przyporządkowuje każdemu z nich barwny kod, który odpowiada ciężkości stanu pacjenta i decyduje o priorytecie przyjęcia go przez lekarzy dyżurnych.
Okazuje się jednak, że wciąż nie wszyscy pacjenci o tym wiedzą i tę zasadę respektują. Jak donosi włoska prasa, w nocy 9 października na szpitalnym oddziale ratunkowym w Prato 46 letnia Polka usilnie domagała się natychmiastowego badania lekarza, mimo że przyznano jej tzw. „biały kod”, czyli kod „pomocy wyczekującej”.
Kobieta wywołała taką awanturę, że o godzinie 3.45 wezwano do szpitala policję. Polka odmówiła nawet okazania funkcjonariuszom dokumentów tożsamości. Na komisariacie okazało się, że była już ona notowana za różnego rodzaju przestępstwa.
.
Czyli wytłumaczmy – dłuższy czas musiała patrzeć, jak przyjmowane są osoby, które przyszły po niej? I to pewnie nie takie w stanie krytycznym?