Ilona – fryzjerka z Bolonii

Zapraszam na rozmowę z panią Iloną Mazurkiewicz, fryzjerką z okolic Bolonii.

Pani Ilono, od jak dawna mieszka i pracuje Pani we Włoszech?

Mieszkam we Włoszech od października 2010 a pracuję od kwietnia 2011.

Czy łatwo było znaleźć pracę w swoim zawodzie?

Szczerze powiedziawszy, gdy przyjechałam do Włoch nie myślałam nawet, że będę pracowała jako fryzjerka, miałam zupełnie inne plany.

Chciałam pracować z moją siostrą w pralni, lecz nic z tego nie wyszło, ponieważ nie było pracy.

Szukałam przez parę miesięcy wysyłając CV, przyklejając ogłoszenia na tablicach, słupach. Nie umiałam włoskiego, który wydawał mi się bardzo trudny…

Pewnego dnia poszłam z moją siostrą do jej fryzjera, który pracuje ze swoją córką, a ona miała małe dziecko. Zaproponowali mi pracę na parę godzin jako pomoc przy dziecku. Zaczęłam więc pracować, poduczyłam się jezyka.

Zaproponowali mi pracę na próbę jako fryzjerka, obiecując, że gdy zobaczą, że dobrze pracuję to mnie przyjmą. Zdałam całą próbę, zrobili mi kontrakt na 5 lat stażu, a po tych 5 latach dostanę dyplom i zostanę fryzjerką. Tak to wszystko się potoczyło.

image4

Czy widzi Pani jakieś konkretne różnice pomiędzy pracą w Polsce i we Włoszech, mam na myśli organizację pracy, stosunek pracodawcy do podwładnych, podejście do klientów, itd.?

W Polsce nie pracowałam jako fryzjerka, zaczęłam szkołę fryzjerską lecz były to tylko dwa miesiące, resztę zrobiłam tu we Włoszech.

W Polsce pracowałam na stażu w biurze i z tego doświadczenia mogę porównać pracę.

Włosi, u których teraz pracuję są to ludzie bardzo tolerancyjni, zawsze mi pomogą a także mojej rodzinie i przyjaciołom. Są fantastyczni. Traktują mnie jak swoją córkę, lecz niestety są też tacy ludzie, którzy nie są zbyt przekonani do obcokrajowców. Sądzą, że my kradniemy im pracę chociaż sami do niej nie chcą pójść.

U Włochów klient jest bardzo ważny. Zrobią wszystko aby go zadowolić. Oczywiście, tak jak mówiłam wcześniej, są też tacy, których nic nie obchodzi, nie chce im sie pracować… Lecz większość jest bardzo miła i sympatyczna.

image2

Czy klientela włoska różni się od polskiej? Jest bardziej ekstrawagancka, czy wymagająca?

Tak jak mówiłam, nie miałam do czynienia z polską klientelą, ponieważ nie pracowałam jako fryzjerka w Polsce. Chodziłam oczywiście do fryzjera i stąd mogę powiedzieć, że są pewne różnice. Miałam do czynienia z małymi salonami fryzjerskimi na przedmieściach, gdzie każdy kto przychodził chciał aby było szybko i tanio. Obcinanie włosów na sucho bez mycia i układania.

We Włoszech wygląda to trochę inaczej. Gdy obcinamy włosy muszą być umyte przez nas a po skończeniu obcinania zawsze są układane. Zdarzają się też tacy, którzy nie chcą mycia, ale bardzo rzadko.

Poza tym klientela włoska kupuje u nas dużo profesjonalnych produktów, których nie znajdą w żadnym sklepie. Robią też kolor, który w Polsce większość osób robi na własną rękę. Oczywiście bazuję na moim małym salonie, do którego chodziłam jak byłam w Polsce. Do mojego salonu w Bolonii przychodzą różne klientki z Ukrainy, Mołdawi, Rosji, Ameryki, Niemiec… Mamy także Polki, z którymi bardzo chętnie rozmawiam.

image5

Jak wygląda sprawa napiwków we włoskich zakładach fryzjerskich? Są jakieś reguły?

Napiwki – kiedy pracowałam z drugą dziewczyną, dzieliłyśmy się napiwkami na pół tym, co klienci wrzucali do skarbonki, która stoi przy kasie. Gdy jakaś klientka daje pieniądze nam do ręki to znaczy, że to jest nasz napiwek i nie dzielimy się nim z nikim.

Są to najczęściej symboliczne kwoty: 1 euro, 2 euro, czasem zdarza się też 5 euro, a nawet 10 euro, ale to rzadko.

image6

Czy sądzi Pani, że fryzjerstwo to sektor, który nie odczuł skutków kryzysu?

Sądzę, że fryzjerstwo to sektor, który odczuł skutki kryzysu i to bardzo. U mnie zwolnili jedną dziewczynę, ponieważ pracodawcy nie dawali rady z kosztami.

Moim zdaniem we Włoszech trzeba płacić bardzo wysokie podatki i przez to ludzie nie dają rady. U mnie w okolicy zamknęli bardzo dużo sklepów i salonów.

image3

Co poradziłaby Pani innym Polkom i Polakom, którzy chcą przenieść się do Włoch w poszukiwaniu dobrej pracy? Wielu czytelników z Polski pisze o takich planach. Na co muszą być przygotowani i na co muszą uważać przyszli emigranci, według Pani?

Innym Polkom i Polakom poradziłabym na pewno nauczyć się choć w stopniu podstawowym włoskiego, gdyż bez tego jest bardzo ciężko znaleźć pracę.

We Włoszech teraz nie jest za ciekawie z pracą. Trzeba na prawdę mieć szczęście (jak w moim przypadku) lub znajomości. Jeśli trafi się na dobrych i życzliwych ludzi nie ma żadnych problemów, pomogą Ci we wszystkim. Lecz niestety trzeba uważać na tych mniej pomocnych, którzy zrobią wszystko, aby pokazać kto tu rządzi.

Czy utrzymuje Pani kontakt z gronem polskich znajomych z okolic Bolonii? Organizujecie wspólnie jakieś ciekawe spotkania i imprezy?

Mam tu rodzinę, moją siostre, brata, siostrzeńca, którzy mieszkają blisko mnie. Ja mieszkam z moim narzeczonym, który też jest Polakiem. Mamy bardzo dużo znajomych Polaków. Często organizujemy wieczory z przyjaciółmi, urodziny, grille, spotkania przed telewizorem, gdzie oglądamy np. Mistrzostwa w siatkówce, piłce nożnej, a czasem normalnie obejrzymy dobry film.

Bardzo fajnie od czasu do czasu oderwać sie od rzeczywistości włoskiej i spędzić czas z przyjaciółmi z Polski, bo kto jak kto, oni rozumieją Cię najlepiej.

Dziękuję serdecznie za rozmowę.

Bardzo dziekuję za rozmowę i serdecznie zapraszam do salonu w którym pracuję: znajduje się w Bolonii via Saragozza 163/a – Parrucchiere Otello. Serdecznie wszystkich zapraszam.

image1

Rozmawiała Agnieszka B. Gorzkowska




One thought on “Ilona – fryzjerka z Bolonii

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *