Jan Kiepura. Wielka sława to żart

Po raz pierwszy usłyszano Jana Kiepurę w Wiedniu w 1927 r. Komentowano wtedy wypowiedź sławnej śpiewaczki Lotte Lehmann, która powiedziała o nim: „Sliczny z niego chłopak“.

Od razu podejrzewano romans z polskim tenorem. Cały Wiedeń mówił o niezwykłym głosie Kiepury. Głównie jednak to jego charyzma podbiła serca Austriaków. Zwłaszcza gdy ze sceny

padało: jedno słowo po polsku, dwa po włosku, potem po niemiecku, sosnowiecku i znowu po polsku. Marcel Prawy – sekretarz Kiepury, nazywał to śpiewem po „kiepurowsku“.

W 1926 r kilka razy wystąpił w mediolańskiej La Scali. Wbrew pogłoskom wielką gwiazdą La Scali Kiepura nie był. Nie śpiewał też pod batutą Toscaniniego, jak pisze się w jego biografii.

Kariera polskiego tenora zaczęła się w Wiedniu podczas przesłuchania przez dyrektora opery wiedeńskiej Franza Schalka. „Pan ma bezczelny głos“ stwierdził zachwycony dyrektor, gdy tenor bez najmniejszego wysiłku pokonywał coraz wyższe dźwięki. Angaż dostał natymiast.

Momentem zwrotnym w jego karierze było wykonanie solowej partii księcia Kalafa w „Księżniczce Turandot“ w 1926 r. Niespotykanie piękny tembr głosu otworzył Kiepurze serca słuchaczy i…….wrota światowej kariery operowej i filmowej. „Bóg dał mu wszystko, miał cudowny głos, niespotykaną górę. I miał to wszystko wrodzone“, pisała Ursula Vossen – krytyk muzyczny.

Niemieckie studio filmowe Cine – Allianz zaproponowało włoskiemu reżyserowi Carmine Gallone wyreżyserowanie pierwszego dźwiękowego filmu muzycznego. Producent wskazywał przy tym, na konieczność zatrudnienia w głównej roli, niemieckiego tenora Richarda Trauberta. Gallone odmówił. Warunkiem jaki przedstawił było zatrudnienie polskiego tenora dysponującego niesłychanie wysoką skalą głosu. Młody Kiepura posiadał tajemnicę: każdy ton jaki wadawał, trafiał prosto w serce i sprawiał, że wszyscy byli szczęśliwi i zadowoleni.

Film „Neapol, śpiewające miasto“ opowiada o przewodniku , który urozmaica turystyczne zwiedzanie śpiewem. Znudzona młoda wdowa Claire – wiedeńska arystokratka, postanawia zająć się przygotowaniem Giovanniego do kariery operowej. Szybko jednak nudzi się i wraca do elitarnego Wiednia. Tenor udaje się jej śladem, odnosi wielki sukces na scenach wiedeńskich, ale stwierdza że był tylko zabawką w rękach znudzonej wdowy, spragnionej rozrywki w cudownym Neapolu.

Film ma wiele interesujących aspektów. Publiczność, której nie było stać na podróże, podziwiała na ekranie naturalne piękno Neapolu, Capri i Pompei. Piękno natury zostało tu połączone z naturalnym talentem i wdziękiem polskiego tenora.

Niezadowolona była tylko Brigitte Helm – czołowy wamp Republiki Weimarskiej. W„Spiewającym mieście“ pozostawała w cieniu Kiepury. To on był tu divą. Kiepura grał Kiepurę, lekko ironizując swój manieryzm, wprowadził świeży, naturalny komizm zabarwiony erotyczną nutką.

Niemal natychmiast wyprodukowano film w kilku wersjach językowych. W „City of song“ w 1931 obok Kiepury wystąpiła Betty Stockfield. Kulejącą angielszczyznę, producent tłumaczył włoskim pochodzeniem Kiepury!

Zachowała się pewna anegdotka pochodząca ze scen nagrywanych na Capri z filmu „Spiewające miasto“. Ogromny wagon, w którym montowano dźwięk był ciągle przesuwany. Dyrektor dźwięku był wiecznie niezadowolony z pozycji swojego mobilnego studia. Włoscy pracownicy bez końca przetaczali wagon w tą i z powrotem. W końcu zbuntowali się i odeszli. Aktorzy przestali zwracać uwagę na jego utyskiwania i przystąpili do pracy.

Nikt nie zauważył, że wagon nagle zaczął staczać się w stronę przepaści. Cudem zatrzymał się na stromych skałach. Z wagonu wychylił się wściekły dyrektor krzycząc, że ta pozycja też mu nie odpowiada. Widząc wiszący wagon w powietrzu, dostał ataku histerii. Nigdy więcej nie złorze- czył procownikom technicznym, podejrzewając, że była to ich zemsta.

Premiera filmu odbyła się w reprezentacyjnym kinie UFA w Berlinie. Przed kinem stał 5 m posąg mistrza Kiepury. Na widowni zasiedli prawie wszyscy przedstawiciele partii faszystowskiej NSDAP. Prasę obiegły zdjęcia Goebbelsa ściskającego ręce Kiepury.

Po wprowadzeniu cenzury na filmy z żydowskimi aktorami, niemiecki minister propagandy zaproponował Kiepurze rolę w antypolskim, propagandowym filmie „Pieśń rewolucji“. Artysta – wielki polski partiota – odmówił.

Gallonowie powtórzyli sukces z udziałem Polaka realizując film „Moje serce woła za tobą“.

Brigitte Helm odmówiła wziącia udziału i rola ta została powierzona dzięki protekcji Szekely, młodziutkiej węgierskiej sopranistce Marcie Eggerth.

Kiepura był oburzony, on miał wystąpić z tą małą Eggerth ?

Ich pierwsze spotkanie nastąpiło podczas balu sylwestrowego w Berlinie w 1933r.

Kiepura zupełnie ignorował młodziutką sopranistkę, choć osiągnęła już spore sukcesy w operze.

Otoczony tłumem wielbicielek, śpiewał stojąc na……. stole.

Marta Eggerth wspomina, że aktor panicznie bał się choroby i zarazków. Po każdym pocałunku płukał usta środkiem odkażającym, gulgotał i pluł. Aktorka była przerażona, jak tu całować aktora, który natychmiast dezynfekuje usta!

Ku zaskoczeniu wszystkich, Kiepura odszedł od tego zwyczaju w scenach pocałunków z Eggerth, mało tego znalazł dziwne upodobanie, przedłużając je ponad wyznaczone ramy czasowe.

„Nie możesz zostać moją żoną, mówił. Nie jesteś Polką, ani blondynką, do tego jesteś aktorką“

Slub młodej pary odbył się w Katowicach w 1936 r, honorowe miejsce zajęli Gallonowie.

Przyjaźń Soavy z Martą przetrwała do końca.

Jan i Marta Kiepurowie mieli wspólne żydowskie pochodzenie, ich matki były Zydówkami.

Co prawda matka Eggerth zawsze towarzyszyła córce, zmarła otoczona miłością i rodziną.

Matka Jana, Maria, schorowana i samotna umarła w szafie, chowając się przed Niemcami.

W 1938 r znaleźli się na liście artystów pochodzenia żydowskiego, objętych cenzurą i zakazem pracy. Natychmiast wyjechali do Włoch.

Spotkali się z synem dyktatora – prezydentem Era – Film,

Vittorio Mussolinim.

Oboje dostali propzycję pracy we włoskim studio filmowym. Warunkiem było zaprzestanie wystąpień i przemówień Kiepury, przypominającymi polskie wiece polityczne. Kończył je zawsze śpiewając polski hymn narodowy.

Z wielkim sentymentem wspominała Soava Gallone „kiepurowskie“ obiady w hotelu włoskim, na które zapraszał wszystkich przypadkowo spotkanych emigrantów. Osobiście doglądał i gotował polskie regionalne potrawy, przyprawiając włoskich kucharzy o szaleństwo.

W 1938 r wyjechali do Francji. Kiepura natychmiast zgłosił się do polskiego wojska.

Otrzymał numer 207. Po kilku dniach generał Sosabowski wezwał Kiepurę:

„Kiepura, mamy 100 tys. żołnierzy, którzy potrafią dobrze strzelać, ale żadnego, który potrafi lepiej śpiewać od pana“ i odesłał go do domu.

Film dał Kiepurze światową sławę i rozgłos, ale też zasługą Kiepury jest to, że „zaczarowany świat operetki“ wymknął się z zamkniętych hermetycznie teatrów na ulicę. Piosenki Kiepury powtarzali biedni i bogaci, śpiewano je na targowisku i salonach.

Pewnej wiosennej nocy Kiepura znalazł się na granicy francusko – włoskiej. Jechał z San Remo do Nicei w jakieś pilnej sprawie i nie miał wizy. Strażnik graniczny oglądając paszport tenora stwierdził: Jeśli jest pan takim sławnym śpiewakiem, to niech pan zaśpiewa. Przekonamy się czy mówi pan prawdę“ Kiepura o pierwszej w nocy zaśpiewał. Strażnik stał jak zamurowany.

„ Taki śpiewak z Bożej łaski może sobie jechać gdzie chce. I niech pan jak najczęściej przemyca swóg głos“, pożegnał go strażnik.

Po wojnie w 1947 r jeszcze raz Kiepura odnowił współpracę z Gallone filmem „Addio Mimi“ (Czar cyganerii). W wymęczonej, przeżywającej wojenną traumę Europie, zakończył się czas wesołych operetek i amantów z rozbrajającym uśmiechem i wdziękiem.

Kiepura wyjechał do Ameryki.

Zmarł 15 sierpnia 1966 r. Cały czas był sercem blisko ojczyzny, gdzie również pragnął być pochowany. Spoczął na Powązkach w Warszawie.

O utalentowanym polskim tenorze mówiono: „ Sercem sosnowiczanin – głosem obywatel świata.“

Dla portalu Polacy we Włoszech napisała korespondentka z Niemiec, Alina Bala. 




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *