Sportowe espresso – 4 kwietnia

Serie A wróciła i można było zobaczyć kilka ciekawych pojedynków. Napoli miało wypadek i teraz już chyba nikt nie wyrwie Juventusowi Scudetto. Roma zrobiła swoje, do tego kolejka ułożyła się dla nich bardzo korzystnie. Z ławki poderwali się w końcu Kuba Błaszczykowski i Thiago Cionek. Nie obyło się jednak bez przykrych wieści. W wieku 84 lat zmarł Cesare Maldini.

Samo nazwisko „Maldini”, budzi chyba respekt w całym piłkarskim świecie. Cesare był wielokrotnym Mistrzem Włoch z drużyną Milanu. Sprawował też funkcje jej kapitana. Po zakończeniu kariery zajął się fachem trenerskim. Jako asystent w Squadra Azzurra, świętował zdobycie Mistrzostwa Świata w 1982. Od 1986, przez 10 lat prowadził drużynę młodzieżową, gdzie wychowywał kolejne złote pokolenie, które w 2006 roku wygrało Mundial. Po przygodzie z młodzieżą, został selekcjonerem pierwszej kadry, z którą awansował na turniej we Francji. Tam w ćwierćfinale przegrał z gospodarzami. W 2002 roku pojechał do Korei i Japonii jako szkoleniowiec Paragwaju. Miał sześciu synów, w tym jeden przerósł jego legendę. Mowa oczywiście o Paolo Maldinim. Jego dwaj synowie podtrzymują rodzinną tradycję. Niech ich dziadek spoczywa w pokoju.

31 kolejkę Serie A otworzył mecz Carpi z Sassuolo. Na pierwszy rzut oka drużyny nie zachęcały, jednak można się było zaskoczyć. To był naprawdę dobry mecz. Cuda wyczyniał Sansone, który strzelił bramkę i zaliczył dwie asysty. Pewnie już niedługo Juventus wyciągnie po niego swe macki.

To co jednak najbardziej mi zaimponowało, to zimna jak lód krew w żyłach Defrela. Aż dziwne, bo nie wygląda na bardzo sztywnego. W każdym razie przytomnie poczekał na piłkę od Sansone.  Miał złą pozycję, więc postanowił zdobyć lepszą, położyć bramkarza i precyzyjnie uderzyć. Wszystko w kilka sekund. Oby więcej takich decyzji.

Co do Carpi, to nie miało wcale mniej sytuacji. Po prostu zbyt rzadko trafiali w światło bramki.

W drugim spotkaniu było chyba trochę mniej fajerwerków, choć na akcje narzekać nie można. Juventus podejmował Empoli…i okazało się, że na Juventus Stadium można zdobyć większe posiadanie piłki od gospodarza.

Nic to jednak dla Starej Damy, która stwarzała więcej okazji. Tutaj na posterunku był Skorupski, który zaliczył solidny występ i popisał się kilkoma naprawdę dobrymi interwencjami. Szkoda, że w końcu musiał skapitulować. Bezlitosny był dla niego Mandżukić, który długo czekał na przełamanie złej passy strzeleckiej. Łukasz może mieć powody do zadowolenia. Za ten mecz pochwalił go bowiem sam Buffon. 90 minut zagrał też Zieliński, ale nie był w stanie pokazać pełni swoich możliwości.

Bianconeri odskoczyli w tabeli Napoli na 6 punktów. Chyba nikt już ich nie zatrzyma.

Czytaj dalej: prostozboku.pl

Korespondencja Jakub Borowicz, autor z bloga Prosto z Boku




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *