Czy do trzęsienia ziemi można się przyzwyczaić?

Może się wyda głupie jako pytanie, ale tak naprawdę jest to dość bolesna kwestia, ktòra nurtuje od wiekòw mieszkańcòw Pòłwyspu Apenińkiego. Przyzwyczaiċ się nie można, a wspòłżyć trzeba sie nauczyć. To wspòłżycie było, jest i będzie zawsze naznaczone cierpieniem i niepewnością, bo z jednej strony strefa w ktòrej znajdują sie Włochy jest jedną z najdogodniejszych klimatycznie w Europie, a z drugiej, pewna cykliczność aktywnosci sejsmicznej wanifikuje gro ludzkich wysiłkòw.

Panorama Orvieto

Panorama Orvieto

Od zarania, intuicyjnie starano się sprostać wyzwaniom tektonicznych żywiolow wybierając miejsca osiedleń i budowy domòw na solidnym, skalistym podłożu, czy poprzez użycie wytrzymałych na dzałania fizyczne materiałòw budowlanych, czy nadając kontrukcjom masywny charakter (grube mury i ściany nośne) – ten pojedynek człowiek – natura trwa nadal…
Pròby zapanowania nad siłami natury i zrozumienia ich dynamiki w sposòb bardziej systematyczny siegają okresu XVIII wieku, kiedy to za panowania Burbonòw, zaczęto umacniać konstrukcyjnie domy wprowadzając w użycie (na wzòr “muru pruskiego”- po włosku “casa baraccata”), drewniane elementy diagonale. Zaczęto ròwnież bardziej regularną obserwację tych zjawisk poprzez tworzenie rudymentalnych urzadzeń pomiarowych. W tym własnie okresie założone zostaje Perugii w 1751, z inicjatywy ojca Andrea Bini, obserwatorium sejsmograficzne i skonstruowany pierwszy wahadłowy sejsmograf.
Mimo wielu wysiłkòw i daleko posuniętego rozwoju technologii obejmujacej także obserwacje satelitarne powierzchni ziemi, wiele problemòw pozostaje nierozwiązanych. Ostatnie trzesienia ziemi na pograniczu regionòw Umbrii, Marche, Lacjum są kolejnym potwierdzeniem bezradności ludzkiej w tej materii…

halo_polonia_trzesienie_ziemi_polacy_we_wloszech
Chociaż tym razem, na szczęście, obeszło się bez ofiar, bo zaalarmowani pierwszym silnym wstrząsem (nasilenie 5,4 w skali Richtera) ludzie na czas opuścili swoje domy. Kolejne repliki aktywności sejsmicznej (najsilniejsza 6,0 w skali Richtera) dopełniły dzieła zniszczenia i wystawiły na ponowną ciężką pròbę mieszkańcòw żyjacych już od miesięcy w stanie napięcia i ciągłego alarmu. Podobnie jak podczas sierpniowego trzesienia, tak i teraz niestabilność starych budynkow ujawnila sie żałosnym widokiem gruzowisk i ponurego zniszczenia …
Pozbawione dachu nad głowa dziesiątki osòb w gòrskich rejonach Apeninòw żyja pod presją, wydawać by sie mogło, nie mającego końca kataklizmu… Sytuacja staje sie tym trudniejsza, iż stopniowo obniżąjace się temperatury w wyższych rejonach oraz wchodząca w jesienno-zimową fazę pogoda, poteguje przygnebienie w peryspektywie spędzenia najblizszego okresu w namiotach, w swoistym stanie zawieszenia…
Taki stan psychicznego bezdechu, mimo oddalenia od epicentrum, mimo pozornej normalności jaką mozolnie trzeba budować dzień po dniu, stan frustracji i zmęcznia panuje we wszyskich dotknietych wstrzasami przyległych rejonach…Szybciej zapadajacy zmrok poglebiaja poczucie niepewnosci, nocne czuwanie i tak zwany “zajęczy sen” bedą jeszcze długo regulować stany emocjonalne tutejszej ludności…
A con na to polityka? Odbudowa zdewastowanych w 1997 roku miejscowosci (emblematyczna Norcia) wedlug kryteriòw antysejsmicznych dała swoje rezultaty. Podczas ostatnich wstrząsòw nie było tam żadnych ofiar w ludziach, a budynki nie ucierpiały w znaczący sposòb – ale na skalę krajową jest to kropla w morzu potrzeb – jesli nie podjęte zostaną natychmiastowe, stematyczne działania konsolidacji istniejacej zabudowy państwowej i prywatnej. Koszty społeczne swego rodzaju nonszalancji w traktowaniu tego tematu przez zmieniajace sie dość często ekipy rzadowe nawarstwiają sie od lat, a korupcja pochłania bezpowrotnie ogromne sumy ewentualych inizjatyw. Stan głebokiego kryzysu panujący obecnie we Włoszech i zacietrzewienie polityczne ròżych formacji sprawiaja, iż wiele deklaracji trąci propagandowym konformizmem i nie rokuje szybkich i skutecznych rozwiązań, co zreszta jest swego rodzaju specyfiką włoskich realiòw…Brzmi to bardzo pesymistycznie i jest dla mnie, żyjacej tu od prawie trzydziestu lat bardzo deprymyjące …ten kraj jest piękny…wydał wielu geniuszy, wniòsł do ogòlnego dorobku ludzkości bardzo wiele i jego potencjał nie powinien być tak niechlujnie marnowany!

Korespondencja z Umbrii: Małgorzata Kowalewska, Perugia




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *