Kościół Latającego Potwora Spaghetti w Polsce

Od 5 lat w Polsce istnieje Kościół Latającego Potwora Spaghetti.

logo_kosciola_potwora_spaghetti

Postanowiliśmy dowiedzieć się czegoś więcej o tym wyznaniu i jego wyznawcach. Przedstawiamy wywiad z Arturem Mykowskim, jednym z założycieli  kościoła LPS:

Polacy we Włoszech: Czy może pan powiedzieć kilka słów o Waszym kościele?
Artur Mykowski: Jesteśmy wyznawcami Latającego Potwora Spaghetti w Polsce. W wielu krajach znajdują się rodzime Kościoły LPS. My nasz założyliśmy w 2011 roku, wpierw jako sposób na stworzenie dla Pastafarian miejsca, w którym mogliby się zbierać, wymieniać pomysłami i spostrzeżeniami. Szybko nasz Kościół przeniósł się z tworu czysto internetowego w 'prawdziwy świat’, z gminami wyznaniowymi spotykającymi się regularnie w większych miastach kraju.

Kościół Latającego Potwora Spaghetti istnieje już od setek lat. Liczy sobie miliony wiernych. Dlatego też, jest powszechnie uznawany za pełnoprawną religię.

fsm-2

Polacy we Włoszech: Kiedy powstał on w Polsce?
Artur Mykowski:  Jak wspomniałem był to 2011 rok, dokładnie maj. Niemniej jest to czas uruchomienia samej strony internetowej. Kościół ukonstytuował się w momencie złożenia dokumentów w celu rejestracji jako oficjalnej religii w Polsce. Było to w lipcu 2012 roku.

Polacy we Włoszech: Skad narodziła się idea powstania kościoła w Polsce i kto był założycielem w naszym kraju. A kto był w ogóle ideatorem na świecie?
Artur Mykowski:  Kościół LPS nie powstał, a został objawiony przez naszego proroka Bobbiego Hendersona w USA w 2005 roku. W Polsce inicjatorami założenia Kościoła byłem ja oraz Piotr Podoba. Obecnie zajmujemy się wszystkimi oficjalnymi działaniami KLPS związanymi z rejestracją oraz organizacją samych poczynań wyznawców w Polsce.

Polacy we Włoszech: Pastafarianizm to religia, którą wyznajecie. Na czym ona polega, jakie są założenia itd.
Artur Mykowski:  Wierzymy, że Latający Potwór Spaghetti stworzył świat, nas i wszystko co nas otacza. Chociaż nie dał On żadnych przykazań i dogmatów wiary, to przekazał nam wskazówki (choćby 8 Naprawdę wolałbym abyś nie…; można je znaleźć na naszej stronie). W najogólniejszym rysie Potwór dał nam sumienie i wskazał byśmy nie byli dupkami dla innych. Stworzył wszystkie inne religie, aby był koloryt, a także powiedział nam byśmy byli szczęśliwi i czynili ogólnie pojęte dobro na świecie i dla bliźnich. Życie dla Pastafarianina to nie test przed pójściem do nieba, ono, chociaż może niedoskonałe, powinno być cenione i przeżyte szczęśliwie. W jednej z Wskazówek NIE-przykazań Potwór mówi: Nie czuj się winny, że czujesz się dobrze. Staramy się żyć według tych wskazówek.

3bbd7eba6b043fd8a3819fa2bb9dd9c9_xl

Polacy we Włoszech: Dlaczego uznajecie, że pierwszymi pastafarianami byli piraci?
Artur Mykowski:  Wszyscy ludzie pochodzą od Piratów, którzy początkowo byli spokojnymi odkrywcami. Dopiero przekłamana historiografia uczyniła z nich złych zbójców. Swoją drogą jest to logiczne, gdyż obecnie ludzie dzielą 99.9% DNA z Piratami, a o wiele mniej np. z szympansami.

Polacy we Włoszech: Dlaczego pastafarianizm uznaje piratów za osoby święte?
Artur Mykowski: Nie powiedziałbym tego, że uznajemy Piratów za świętych. Nie mamy pojęcia świętej osoby w rozumieniu powiedzmy chrześcijańskim. Piraci to nasi przodkowie, symbolizują lepsze czasy, nie tylko dla Pastafarian ale i dla całego świata.

Polacy we Włoszech: Potwór Spaghetti lubi piwo. Dlaczego akurat ten trunek i to w dodatku napój alkoholowy.
Artur Mykowski:  Wiele religii ma wśród swoich świętych napojów napoje alkoholowe. Wydaje się, że Potwór lubi piwo bardziej, gdyż jest bliższe Jemu samemu, w końcu jest to mieszanka poniekąd wody i zboża, tak jak Makaron.

Polacy we Włoszech: Dlaczego akurat spaghetti, a nie inny rodzaj makaronu: fusilli, penne czy ravioli?
Artur Mykowski:  Każdy Makaron jest święty. Spaghetti odgrywa większą rolę, gdyż w takiej formie objawił nam się On. Ponadto poskręcane Spaghetti może być odebrane jako symbol złożoności Jego Makaronowatości, jak i całego świata. Niemniej np. świderki wyglądają jak DNA, a może to DNA wygląda jak świderki? 🙂

606c25c475d87517492ef06221495e02_xl

Polacy we Włoszech: Czy obchodzicie święto Waszego Kościoła. Na jaki dzien przypada. Co wtedy robicie.
Artur Mykowski:  Święta są opisane poniżej. Jednakże najistotniejszym świętem dla każdego Pastafarianina jest każdy Piątek. Obchodzimy je spędzając razem czas, jedząc Makaron i pijąc piwo. Większość spotkań gmin pastafariańskich ma miejsce właśnie w Piątki.

Polacy we Włoszech: Jakie inne święta obchodzicie?
Artur Mykowski:  „Święta” (24 – 26 grudnia)
Czas przypadający, o dziwo, w tym samym okresie co chrześcijańskie „Boże Narodzenie”. Nazywamy je po prostu „Świętami”, przez co zwrot „wesołych Świąt” jest wspólny dla wszystkich. Każdy Pastafarianin celebruje Święta jakkolwiek mu się podoba. Dobrym pomysłem jest oglądanie „Kewina samego w domu” popijając grzane piwko.

„Pastehach” 2016 (26 marca – 2 kwietnia)
Święto przypadające na początek wiosny. Podobno pokrywa się w czasie z żydowskim świętem „Pesach”. W tym czasie zaleca się spożywanie w jeszcze większym natężeniu ciała Jego Makaronowości, czyli no… makaronu. Sławimy wtedy również widoczne momenty dotknięcia Jego Makaronowatą Odnogą i każdy powinien wspomnieć choć raz, kiedy to sam został tak dotknięty.
„Ramendan” (9 lipca – 7 sierpnia)
Nie mylić z muzułmańskim świętem Ramadanu, choć znów trzeba przyznać, że czasowo oba święta są zbieżne. W tym czasie staramy się jeść dużo spaghetti i przy takim posiłku rozmyślamy nad starymi dobrymi studenckimi czasami i chwalimy Jego Makaronowatość za to jak wiele udało nam się osiągnąć od tego czasu za Jego sprawą.
„Halloween” (31 października)
HALLOWEEN jest ważnym świętem Pastafarian, ponieważ upamiętnia on czasy, gdy wolni Piraci wałęsali się po całej Ziemi. Piraci byli Jego Narodem Wybranym, a ich malejąca ilość bezpośrednio wpłynęła na otaczający nas świat. Bezpiecznie można przyjąć, że prawdziwy zalew trzęsień ziemi, huraganów i innych katastrof naturalnych w ostatnim okresie, jak również pojawienie się globalnego ocieplenia, można w całości przypisać alarmującemu spadkowi liczby Piratów na świecie.
„Święto mówienia niczym Pirat” (19 września)
Jest to święto międzynarodowe, nie tylko dla Pastafarian (czyżbym widzał w tym znamiona dotyku Jego Makaronowatej Odnogi?). W tym czasie chwalimy nasze pirackie korzenie.

„Każdy Piątek”
Wiadomo, że każdy piątek też jest świętem. No bo jakżeby inaczej?!

Polacy we Włoszech: Pastafarianie trzymają się ośmiu wskazówek:

1. Naprawdę wolałbym, byś nie zachowywał się jak jakiś świętoszkowaty dupek, gdy opisujesz moją Makaronowatą Dobroć. Jeśli ktoś we mnie nie wierzy, to spoko. Naprawdę, nie jestem przecież próżny. Nie zbaczajmy jednak z tematu, bo nie o to chodzi.

2. Naprawdę wolałbym, byś nie wykorzystywał mojego istnienia do agresji, zniewalania, karania, patroszenia i/lub sam wiesz, bycia niemiłym dla innych. Nie wymagam żadnych ofiar, a czystość jest ważna w przypadku wody pitnej, a nie ludzi.

3. Naprawdę wolałbym, byś nie oceniał ludzi ze względu na ich wygląd, sposób ubierania, mówienia czy też… Wiesz co, bądź po prostu miły, OK? I wbij to sobie do głowy: kobieta = człowiek, mężczyzna = człowiek. Jedno i to samo. Jedno nie jest lepsze od drugiego, no chyba że chodzi o wyczucie mody, gdyż, wybacz mi, ale dałem to kobietom i niektórym facetom, którzy wiedzą, jaka jest różnica między kolorem morskim a fuksją.

4. Naprawdę wolałbym, byś nie odbywał stosunku, który jest niemoralny dla Ciebie lub Twojego chętnego, zgadzającego się partnera, dorosłego tak na ciele, jak i umyśle. Jeśli ktoś się z tym nie zgadza, to niech spada, chyba że to też jest dla niego niemoralne, to niech wyłączy wtedy telewizor i pójdzie na spacer dla odmiany.

5. Naprawdę wolałbym, byś nie walczył z bigoteryjnymi, mizoginistycznymi, pełnymi nienawiści przekonaniami innych na pusty żołądek. Zjedz coś i dopiero potem zajmij się tymi bredniami.

6. Naprawdę wolałbym, byś nie budował kosztujących wiele milionów złotych kościołów/meczetów/kapliczek dla mej Makaronowatej Wspaniałości, gdy te pieniądze można by o wiele lepiej wydać, żeby (wybierz sam): A. zwalczyć ubóstwo, B. znaleźć lekarstwo na choroby, C. żyć w pokoju, namiętnie kochać, no i obniżyć koszty kablówki. Mogę być Nieodgadnioną Węglowodanową Wszechwiedzącą Istotą, jednak nie przeszkadza mi to w czerpaniu przyjemności z prostych rzeczy. Wiem, co mówię – JESTEM przecież Stwórcą.

7. Naprawdę wolałbym, byś nie rozpowiadał ludziom wkoło, że przemawiam do Ciebie. Nie jesteś aż tak interesujący. Zrozum to. Mówiłem Ci przecież, byś kochał swych bliźnich, rozważ to.

8. Naprawdę wolałbym, byś nie robił innym tego, czego byś nie chciał, by oni robili Tobie… No wiesz, chyba że lubisz rzeczy związane z dużą ilością lateksu / skór / lubrykantów / Las Vegas, to tego też raczej nie rób. Jeśli druga osoba też to lubi (pamiętaj jednak o punkcie czwartym), to działajcie, róbcie zdjęcia, ale na miłość Makaronu, użyjcie PREZERWATYWY!!! Naprawdę, to tylko kawałek gumki, jeżeli nie chciałbym, by TO było przyjemne, dodałbym Wam jakieś kolce albo coś.

 

Czy może pan powiedzieć coś o Jego Makaronowatości.

Artur Mykowski: Jest Stwórcą i jedynym prawdziwym bóstwem, a nawet Potworem. Ma często nieuchwytne poczucie humoru na pierwszy rzut oka; dobrym przykładem jest tutaj dziobak, kto bez poczucia humoru stworzyłby równie dziwne stworzenie, ni to bóbr, ni to kaczka, składa jajka i ma jadowite ostrogi na łapkach. Istnieje też podejrzenie że Potwór stworzył Wszechświat pod tzw. „wpływem”; co tłumaczyłoby niedoskonałość niektórych aspektów świata.

Polacy we Włoszech: Czy to prawda, ze odnotowano niezliczone objawienia i niezbite dowody istnienia Jego Makaronowatości.

Artur Mykowski: Na naszej stronie i fanpage’u na Facebooku znajdują się niezliczone zdjęcia i dowody na obecność Potwora w świecie. Potwór jako taki sam do nas nie przemawia (jeżeli ktoś mówi, że Potwór do niego mówi, to kłamie), niemniej wskazuje na pewne rzeczy właśnie poprzez swoje objawienia. Nazywamy to bycie tkniętym przez Jego Makaronowatą Mackę.

valedictorian_artwork

 

Polacy we Włoszech: Wyczytałam w Wikipedii taką historię:
W 2011 głośny był przypadek pastafarianina z Wiednia, Niko Alma, który uznał za niesprawiedliwy przepis austriackiego prawa zakazujący pozowania do oficjalnych fotografii w nakryciu głowy. Przepis ów wyłączał przypadki, w których nakrycie głowy jest związane z wyznawaną religią. Niko Alm, wyrabiając nowe prawo jazdy, dołączył do urzędowego wniosku własne fotografie, do których pozował z durszlakiem na głowie. Austriak tłumaczył, że służące do odcedzania makaronu naczynie jest religijnym nakryciem głowy pastafarian. Urzędnicy odrzucili wniosek, jednak po trwającym trzy lata procesie sąd przyznał Almowi rację. Od tamtej pory pastafarianin legitymuje się prawem jazdy, na którym widnieje jego fotografia z durszlakiem na głowie.

Czy wszyscy pastafarianie stosują tę zasadę?
Artur Mykowski:  Durszlak jest naszym oficjalnym nakryciem głowy. Faktycznie Niko jako pierwszy oficjalnie zaczął walczyć o uznanie go w tej formie. Wielu z nas nosi durszlaki jako symbol naszej wiary, na spotkaniach Pastafariańskich gmin są praktycznie nieodzowne, tak jak pirackie kapelusze.

Polacy we Włoszech: W lutym 2014 roku odbył się pierwszy ślub w Waszym polskim kościele. Czy może pan napisać o tym wydarzeniu.

Artur Mykowski: Ślub odbył się w Łodzi, gdzie zakochana para wzięła ślub w obrządku pastafariańskim przed gronem około 100 współwyznawców. Od tego czasu odbyły się jeszcze dwie takie ceremonie, jedna w Warszawie, a kolejna na Przystanku Woodstock bieżącego roku. Chociaż nie mamy ogólnie skodyfikowanego tegoż Rytuału, a młoda para sama wybiera jego formę, to jak można się domyślić wiąże się ona z wyznaniem sobie miłości i wspólnym zjedzeniu Makaronu, bądź związaniu jego nitką dłoni małżonków.

Polacy we Włoszech: Gdyby ktoś chciał przyłączyć się do Waszego kościoła, to co musi zrobic? Czy istnieje coś w rodzaju przyjęcia do grupy/chrztu?

Artur Mykowski: Nie, przystąpienie do grona Pastafarian nie wiąże się z żadnymi obostrzeniami, czy ustalonymi obrzędami. Wystarczy, że osoba która chce przystąpić, świadomie dokona takiego wyboru i będzie wyznawała wartości pastafariańskie w swoim życiu.

12645047_926052954152380_5917204151563300922_n

Polacy we Włoszech: Dziękuję za wywiad.

Artur Mykowski: Również dziękuję. Pozdrawiam i RAmen!

 

Z Arturem Mykowskim rozmawiała Aleksandra Seghi.




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *