Ostatnie lata królowej Bony w Bari, cz.1

Włoszka była z narodu, gdzie się rozum rodzi,
Najślachetniejszy klejnot, lecz co nazbyt, szkodzi.

 
Tyle Mikołaj Rej o królowej Bonie (1494 – 1557).

Zaślubiny Bony z Zygmuntem Starym odbyły się per procura w Neapolu 6 grudnia 1517 r. W zastępstwie Zygmunta Starego wystąpił jego poseł Stanisław Ostroróg. Wspólnie z Boną odmówili przysięgę, poczym Ostroróg wsunął jej na palec złoty pierścień z olbrzymim brylantem, ucałował rękę i skłonił się. Stało się, Bona została żoną polskiego monarchy.
W noc przed ceremonią zaślubin Bona wymknęła się z wraz z dwoma damami dworu z pałacu za miasto, do ruin amfiteatru rzymskiego. Tam w wiejącej grozą i wypełnionej dymem jaskini nad samym morzem czekał na nie słynny miejscowy „nekromanta”. Miał wywołać duchy przodków Bony i przepowiedzieć jej przyszłość. Ukazał się zmarły ojciec Bony Giangaleazzo, który przestrzegł ją przed trucizną, od której sam umarł. I tak się też stało.
Bona urodziła się jako trzecie z czworga dzieci następcy tronu mediolańskiego Giangaleazza Sforzy i Izabeli Aragońskiej , córki króla Neapolu. Ojciec Bony nigdy nie zasiadł na tronie, bowiem gdy był jeszcze dzieckiem, rządy po śmierci jego ojca przejął stryj , Lodovico. Kiedy Giangaleazzo zmarł, stryj przekazał wdowie księstwa Bari i Rossano oraz hrabstwo Borello. Izabela udała się pod opiekę swojej rodziny do Neapolu , by 1502 r. osiąść w Bari, gdzie Bona spędziła najbliższe piętnaście lat, aż do zamążpójścia.
Bona ze względu na parantele i księstwo Bari, które miała dziedziczyć, stanowiła nie najgorszą partię, stąd też pojawiało się wielu konkurentów do jej ręki. Ale do ślubu nie dochodziło. Dzięki zabiegom dyplomatycznym matki i cesarza Maksymiliana I znaleziono Bonie na męża króla krainy dalekiej Północy – Zygmunta Jagiellończyka.

Foto: Wikipedia

Bona była królową polską przez trzydzieści lat. Urodziła pięcioro dzieci, w tym następcę tronu Zygmunta Augusta. Pożycie królewskiej pary przechodziło rozmaite wzloty i upadki. Początkowo związek ułożył się dobrze –urodziwa księżniczka spodobała się królowi, był uszczęśliwiony urodzeniem przez nią syna. Ale z czasem doszło między nimi do konfliktów. Król zaczął się starzeć, królowa nie podzielała poglądów męża na politykę zagraniczną i wewnętrzną Polski. Wokół Bony wyrosła opozycja przeciw polityce króla, z drugiej strony zaczęli mnożyć się jej przeciwnicy.
Ale nigdy nie przewidziała, że głównym jej przeciwnikiem będzie syn Zygmunt August. Do pewnego momentu był ślepo posłuszny matce, ale miłość do Barbary Radziwiłłównej odmieniła go. Kiedy potajemnie poślubił Barbarę, Bona rozpoczęła przeciw niemu całą kampanię polityczną. I z ukochanej matki, stała się znienawidzoną. Po śmierci Zygmunta Starego miedzy stronnictwami Bony i młodego króla rozegrała się ostra walka nie tyle o Barbarę, ale o władzę. Kiedy Zygmunt August zdecydował się wprowadzić żonę na Wawel, Bona nie aprobując tego wyjechała z trzema córkami do swych dóbr oprawnych na Mazowsze. Jej władza w Polsce zakończyła się definitywnie.
Na Mazowszu Bona spędziła kolejne osiem lat. Osiadła z córkami w Warszawie. Z powodzeniem gospodarowała , dużo podróżowała. Z synem stosunków prawie nie utrzymywała.
Nie wiadomo, dlaczego zdecydowała się wyjechać do Włoch? Być może nudziła się na Mazowszu, być może chciała sobie wyjednać u cesarza stanowisko wicekróla Neapolu. Na pewno namawiał ją do tego jej zły duch – Giovanni Pappacoda – nieznany nikomu włoski szlachcic z okolic Bari. Nie wiadomo skąd się pojawił, ani jak wyglądał. Całkowicie omotał królową, stał się jej zaufanym doradcą. Niektóre włoskie źródła mówią, że Bona była w nim zakochana, że potajemnie go poślubiła. Może już wtedy był agentem Habsburgów?
Oficjalnie królowa motywowała wyjazd chorobą oka, które jej łzawiło i chorobami reumatycznymi . Twierdziła, że pomogą jej tylko ciepłe źródła we Włoszech. Król i panowie polscy długo nie chcieli zgodzić się na wyjazd królowej. Obawiali się, że wywiezie z Polski wszystkie skarby, co zresztą okazało się słuszne. Wreszcie w 1555 r. król wyraził zgodę na wyjazd matki pod warunkiem , że przekaże mu swoje dobra ziemskie.
Przed wyjazdem Bona chciała jeszcze wydać córki za mąż. Udało się wyswatać jedynie najstarszą Zofię za księcia brunszwickiego, 67-letniego starca. Czyli poniżej możliwości domu Jagiellonów. I była w tym wina nie tyle matki, co brata, któremu los sióstr był całkowicie obojętny.
1 lutego 1556 r. Bona opuściła na zawsze Polskę. Według anonimowej relacji Bona poszła do kościoła z wesołą twarzą, a królewny za nią bardzo rzewliwie płacząc. Zamek warszawski został ogołocony z gobelinów, porcelany, obrazów. W tej ponurej scenerii pustych ścian matka żegnała swoje córki: 33-letnią Annę i 30-letnią Katarzynę. Nigdy się już nie zobaczyły. Do pierwszego noclegu towarzyszyła jej córka Izabela, dalej do granic Polski kilku senatorów. Według tradycji Bona wywiozła z Polski dwadzieścia cztery wozy wypełnione szatami, srebrami stołowymi, arrasami, klejnotami i gotówką. Droga do Włoch trwała prawie miesiąc i wiodła przez Wiedeń, Padwę, Wenecję. W Wenecji Bona odprawiła swój polski dwór i w dalszą drogę ruszyła żaglowcem tylko w otoczeniu Włochów. 12 maja dotarła do Bari. Tutaj i w Mediolanie spędziła ostatnie półtora roku swojego życia.

cdn

 

Korespondencja: Izabella Gass

 

 

ALL RIGHT RESERVED




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *