Anna Klara Otwinowska: Trydent-Górna Adyga jest regionem o wiele bardziej uporządkowanym od reszty kraju

Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Anną Klarą Otwinowską, która prowadzi bloga Pod słońcem Italii:

Polacy we Włoszech:  Na wstępie prosimy o parę słów o sobie. Jak długo jesteś we Włoszech ? Czym się tutaj zajmujesz i jakie są Twoje pasje.

Anna Klara Otwinowska: Nazywam się Anna Otwinowska i od blisko 8 lat żyję we Włoszech. Przez pierwsze 3 lata rezydowałam w Mediolanie, obecnie mieszkam w miasteczku, które znajduje się w połowie drogi między Mediolanem, a jeziorem Como. Moja przygoda z Italią zaczęła się jednak dużo wcześniej. Kiedy miałam zaledwie 3 latka po raz pierwszy stanęłam na włoskiej ziemi. Dziadek, architekt, przez wiele lat rysował rekonstrukcje dla włoskich misji archeologicznych i przekładał na język polski włoską literaturę. Często spędzaliśmy tutaj wakacje, dlatego miłość do Włoch narodziła się u mnie jeszcze w dzieciństwie. Z czasem pojawili się włoscy znajomi, intensywna nauka języka, studia archeologiczne na Uniwersytecie Warszawskim, a później na Università degli Studi di Milano i kilkutygodniowy rodzaj Erasmus spędzony w Wenecji. Od pięciu lat piszę bloga Pod Słońcem Italii po to, aby dzielić się moimi włoskimi doświadczeniami z polskim czytelnikiem. Opowiadam o historii, kulturze, sztuce i zwyczajach panujących na półwyspie Apenińskim. Opisuję rozmaite miejsca, które zwiedziłam, a jednocześnie staram się pokazać włoski lifestyle. Prywatnie jestem żoną Damiano, który jest autorem zdjęć publikowanych na blogu i mamą rocznej Franceschi.

 

Polacy we Włoszech: Niedawno wspomniałaś na swoim profilu na facebooku, iż wybierasz się do Trentino. Co sprowadziło Cię do tego regionu ? Jaka pierwsza myśl dotąd kojarzyła Ci się z tym regionem ?

Anna Klara Otwinowska:  Zawsze chciałam odwiedzić Trydent-Górną Adygę, ale do tej pory jakoś się nie składało. Region znałam jedynie z perspektywy autostrady A22 i z opowieści mojej teściowej, która często tam bywa, a z każdej podróży przywozi nam jakiś lokalny produkt. Kojarzyłam zatem tamtejsze smakołyki, wiedziałam, że w Trentino są piękne góry i ciekawe szlaki, wiedziałam również, że to jeden z pięciu włoskich regionów cieszących się autonomią. Miałam jeszcze jedno skojarzenie – podczas studiów w Mediolanie chodziłam na wykład poświęcony Wielkiej Grecji. Zapamiętałam, że archeolog, który ogromnie przysłużył się badaniom nad tą dziedziną, niejaki Paolo Orsi pochodził z Rovereto. W grudniu ubiegłego roku wybraliśmy się na kilka dni do Południowego Tyrolu, po to, aby zobaczyć z bliska najpiękniejsze w całej Italii jarmarki bożonarodzeniowe i żeby zajrzeć do Val Gardena.

Polacy we Włoszech: Jakie zauważyłaś różnice między regionem Trentino, a innymi regionami Włoch a szczególnie, tym w którym mieszkasz ?

Anna Klara Otwinowska:  Prowincja Bolzano, czyli Południowy Tyrol jest zdecydowanie bardziej austriacka, aniżeli włoska. Wystarczy popatrzeć na architekturę, na domki z drewnianymi balkonami, z których zwisają pelargonie, na charakterystyczne kościoły ze spiczastymi dzwonnicami. Typowa kuchnia jest inna od tego co kojarzy się nam ze słoneczną Italią. W Południowym Tyrolu jada się speck, knedle, kiszoną kapustę i strudel. Region jest ściśle powiązany z austriackim Tyrolem, wszak kiedyś ziemie te stanowiły jedną krainę.

 

Lombardia gdzie mieszkam ma zdecydowanie bardziej włoski charakter, chociaż znaczną jej część pokrywają Alpy. W północnej części regionu często można się natknąć na kościółki ze spiczastymi dzwonnicami, a w słoneczny dzień z Mediolanu widać góry. Południową część zajmuje żyzna Nizina Padańska.W lokalnej kuchni króluje risotto, ossobuco (cielęcina ze szpikiem) i casoeûla (danie na bazie kapusty włoskiej oraz wieprzowiny), ale też salame mantovano czy tortelli alla zucca (pierożki z dyniowym farszem) i słodkowodne ryby, które zawdzięczamy obecności jezior.

 

Polacy we Włoszech: Co najbardziej spodobało Ci się w Trentino, co Cię urzekło.

Anna Klara Otwinowska: Trydent-Górna Adyga jest regionem o wiele bardziej uporządkowanym od reszty kraju. Tutaj dba się o środowisko,  a mieszkańcom oferuje się rozmaite dogodności mające zachęcić ich do troszczenia się o naszą planetę. Bardzo sobie cenię przywiązanie do tradycji i jej waloryzację, czym niewątpliwie region może się poszczycić. Rozbudzają wyobraźnie i zapadają w pamięć zamki i kościoły zawieszone gdzieś na zboczach stromych gór. Bez problemu można je dostrzec z poziomu autostrady. Urzeka bliskość natury.

 

Polacy we Włoszech: Opowiedz nam jakie różnice językowe zauważyłaś ? Czy spotkałaś się z dialektem Trentino.

Anna Klara Otwinowska: Miasteczko, w którym się zatrzymaliśmy – Luson – jest miejscem gdzie dla ponad 98% mieszkańców pierwszym językiem jest niemiecki. W lokalnym sklepie spożywczym wszystkie napisy były tylko i wyłącznie po niemiecku, sprzedawano jedynie niemieckojęzyczną prasę, a ludzie z trudem mówili po włosku. W Południowym Tyrolu wszystkie napisy, znaki drogowe i tablice informacyjne są dwujęzyczne, przy czym jako pierwszy występuje zawsze niemiecki.  Włoski pojawia się za nim. W innych regionach autonomicznych język włoski ma pierwszeństwo. Każde miasto, miasteczko, czy wioska posiada dwujęzyczną nazwę. Prowincja Trentino jest pod tym względem mniej rygorystyczna, natomiast lokalne dialekty mieszają się z używanymi w ościennej Lombardii i Wenecji Euganejskiej.

Włochy są jednym państwem od niedawna. Jego mieszkańcy w pierwszej kolejności powiedzą, że są dajmy na to Mediolańczykami, Neapolitańczykami, czy właśnie Tyrolczykami, a nie Włochami. Każdy region posiada własne dialekty, a niektóre z nich zostały oficjalnie uznane za języki.

 

 

Polacy we Włoszech: Czy jest coś co nie do końca Ci się spodobało ?

Cóż, mieszkańcy Południowego Tyrolu bardzo mocno podkreślają swoją „austriackość”. Powoduje to, że potrafią być nieprzyjemni, a nawet okazywać wyższość w stosunku do Włochów pochodzących z innych części kraju. W taki właśnie sposób potraktowała nas ekspedientka, w jednym ze sklepów w Bressanone. Postanowiła, że nie sprzeda nam produktu jakim byliśmy zainteresowani. W identyczny sposób obeszła się z rodziną, która robiła zakupy tuż przed nami. Na szczęście był to jedyny niemiły epizod.

Polacy we Włoszech:Czy spotkałaś się z jakimiś polskimi akcentami ?

Anna Klara Otwinowska: Niestety nie natknęłam się na żadne polskie akcenty, ale wiem, że Trydent-Górna Adyga ma swoich polonijnych przedstawicieli.

 

 

Polacy we Włoszech: Czy zachęcasz Polaków do odwiedzenia tego regionu i dlaczego ?

Anna Klara Otwinowska:  Wydaje mi się, że Polacy do Tydentu-Górnej Adygi jeżdżą chętnie, głównie na narty. Na pewno warto odwiedzić region również podczas ciepłych miesięcy, po to aby cieszyć się widokiem majestatycznych Dolomitów, turkusowych górskich jezior, soczystej zieleni i żeby pooddychać najczystszym w całej Italii powietrzem.

 

Polacy we Włoszech:Czy planujesz ponownie przyjechać do Trentino i jaki rejon chciałabyś odwiedzić.

Anna Klara Otwinowska:  Pewnie, że planuję. W najbliższym czasie – pewnie wiosną – chciałabym zobaczyć okolice Riva del Garda, czyli północną część jeziora Garda. Jego środkowo-południowe wybrzeża położone po stronie Lombardii i Wenecji Euganejskiej znam całkiem dobrze, pora odkryć skalisty fragment należący do Trentino-Alto Adige.

Na granicy Lombardii i Trydentu-Górnej Adygi znajduje się Przełęcz Stelvio. Jest to najwyższa przejezdna przełęcz we Włoskich Alpach, którą wyróżnia droga z 48 ponumerowanymi zakrętami. To kolejne miejsce jakie planuję zobaczyć. Myślę również o wyprawie nad jezioro Resia, z którego wód wystaje szpiczasta dzwonnica. Chętnie poznam lepiej Dolomity, będące dziedzictwem UNESCO, a jak tylko moja córeczka podrośnie marzy mi się wypad na narty. Jednym słowem, w najbliższym czasie zamierzam lepiej poznać ten ciekawy region.

 

Polacy we Włoszech: Dziękuje za wywiad i pozdrawiam.
Z Anną Klarą Otwinowską rozmawiał Łukasz Maj.
.
ALL RIGHT RESERVED

 




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *