Wojtek Grabowski i Kasia Kosowska są parą od 4 lat, poznali się w Kielcach na konferencji naukowej i od tamtej chwili dzielą wspólną pasję: podróże. Początkowo wyruszali w siedmioosobowej grupie by obniżyć koszty, pierwszy wyjazd odbyli do Gibraltaru.
W tym roku rozpoczęła się ich pierwsza dwuosobowa podróż dookoła Europy, w którą wyruszyli zaraz po obronie pracy magisterskiej przez Kasię. Kupili starego busa i 10 lipca wyruszyli w prawdziwą podróż życia (marzenie wielu młodych ludzi). Przejechali już przez Ukrainę, Mołdawię, Rumunię, Węgry, Słowenię i dotarli do Włoch. W 30 dzień swojej przygody zawitali do Bolonii, gdzie miałam okazję ugościć ich u siebie w domu i spełnić jedno z ich listy podróżnych marzeń: ugotować tagliatelle al ragù w Bolonii, wraz z przygotowaniem sosu!
Na swojej liście mają ponad 100 marzeń, niektóre już spełnione, jak: kupić starego busa i wyruszyć nim w podróż, zobaczyć zamek Drakuli, przepłynąć gondolą w Wenecji, zrobić pizzę we Włoszech, wypić wino Asti w Asti, a wino Porto w Porto, czy zobaczyć dzikiego renifera… Wiele z nich jest jeszcze do spełnienia, np. zjeść loda na lodowcu, zobaczyć owce na Wyspach Owczych, złapać za rogi Byka z Wall Street, sprawdzić gdzie pieprz rośnie, czy zjeść zupkę chińską w Chinach.
Zapraszamy na rozmowę z Wojtkiem i Kasią
Po prostu spytam jak to się zaczęło?
Początkowo miała to być niewielka podróż po stolicach Budapeszt,Wiedeń i Bratysława… Przypadkowo, nie planując, udaliśmy sie do Budapesztu, więc zwiedzenie następnych stolic wydawało nam się zbyt banalne i krótkie… Dlatego kupiliśmy starego busa i po remoncie wyruszyliśmy w pierwszą podróż do Gibraltaru, w 7 osób aby obniżyć koszty.
Czym są dla was podróże?
Wojtek: To przede wszystkim szansa na zobaczenie ciekawych miejsc i poznania nowych ludzi, nowych kultur i smaków….
Kasia dodaje: zobaczenie ciekawych zabytków, poznanie nowych produktów i obserwowanie jak żyją ludzie …
Wasze najciekawsze wspomnienie z podróży?
Podczas pierwszej podróży do Portugalii zdarzyło się, że około godziny 12 w nocy byliśmy już gotowi do spania, ale z miejsca gdzie się zatrzymaliśmy wygoniła nas policja… Po dwóch godzinach znaleźliśmy wreszcie inne, dalekie od miast i świateł, i ku naszemu zdziwieniu była to noc spadających gwiazd, niesamowite wrażenia …
Mniej przyjemny epizod miał miejsce w Rumunii, w górach niedaleko granicy z Ukrainą. Rankiem po kąpieli w strumyku i wywieszeniu prania nagle dawał się słyszeć ryk jakiegoś zwierzęcia, który wydawał się zbliżać w naszą stronę… Niestety, gdy dotarł na miejsce, okazało się, że był to rozjuszony byk! Zamknęliśmy się w busie i czekaliśmy aż odejdzie, ale on ani myślał! W miedzy czasie przewrócił stół pod wiatą i zajął się dewastacją naszego prania, po czym spokojnie sobie odszedł…
Jakie macie wrażenia na włoskiej ziemi, co wam się spodobało, a co nie?
Bardzo podoba nam się klimat włoskich miasteczek przez które przejeżdżamy przypadkiem, włoskie produkty, których nie ma w Polsce, i to , że na każdym kroku można napić się kawy. To co nam nie przypadło do gustu, to są plaże zbyt „zagospodarowane”, oraz to, że na ulicy często zaczepiają nas ludzie o nieco podejrzanym wyglądzie.
Co chcecie jeszcze zobaczyć we Włoszech podczas obecnej podróży?
W planie mamy Rimini, San Marino, Rzym, Watykan, Florencja, Piza i Cinque Terre.
Co moglibyście poradzić świeżo upieczonym podróżnikom?
Najważniejsze to nie bać się, zacząć i nie bać się bariery językowej. Dzielimy się naszymi praktycznymi poradami na naszym blogu roadtripbus.pl/ oraz wstawiamy filmiki z podróży na kanale www.youtube.com/roadtripbus
Dziękuję wam bardzo za rozmowę i życzę szerokiej drogi zarówno w życiu jak i w podróży!
Rozmawiała: Aneta Malinowska, autorka stron Polacy z Bolonii i okolic i Aneta Malinowska – fotografie, pittura