Alicja Cieliczka z Rzymu: „Świat jest piękny, ponieważ jest zróżnicowany i to zależy tylko od nas jak przystosujemy się do nowej rzeczywistości”

Zapraszamy na rozmowę z polską artystką panią Alicją Cieliczką z Rzymu.

Pani Alicja urodziła się w 1968 roku pochodzi z Jarosławia, tu uczęszczała do liceum plastycznego i zaraz po maturze przeprowadziła się do Lublina potem do stolicy. W międzyczasie ukończyła studia na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie w Instytucie Wychowania Artystycznego, a potem pracowała jako antykwariusz.

Kiedy odkryła pani pasję do sztuki?

Już od młodzieńczych lat zaczęłam dużo rysować, w Polsce ukończyłam liceum plastyczne. Rysunek i grafika były moją prawdziwą pasją. Podczas wakacji pracowałam często przy renowacjach co pomagało mi poszerzyć wiedzę oraz doświadczenie w tej dziedzinie. Niestety grafika, która tak bardzo mnie pasjonowała przeszła na drugi plan, okazało się, że mam silną alergię na środki chemiczne, które używa się podczas procesu przygotowawczego.

Jak wyglądało pani życie w Polsce?

Należałam do Warszawskiego środowiska artystycznego ZPAMiG – Związek Polskich Artystów, Malarzy i Grafików oraz do Stowarzyszenia Odnowy Sztuki założonego przez polskiego malarza Eugeniusza Geno Małkowskiego, brałam udział w wielu wystawach zbiorowych organizowanych przez stowarzyszenie.

Kiedy po raz pierwszy przyjechała Pani do Włoch?

To był rok 2001, w Polsce straciłam pracę i zapragnęłam zmienić otoczenie, po prostu wyjechać. Postanowiłam udać sie do Włoch, do Umbrii, gdzie miałam już znajomych, tam zaczęłam powoli uczyć się podstaw języka i w niedługim czasie znalazłam się w Rzymie –  to tam ukończyłam szkołę językową  dla obcokrajowców „Società Dante Alighieri”.

Czy ma Pani kontakt z naszymi rodakami we Włoszech?

Niewielu Polaków pozostało w Rzymie z tych, których poznałam kiedyś, wielu  wróciło do Polski. Staram się śledzić i brać udział w spotkaniach  organizowanych  przez Instytut Polski w Rzymie lub Ambasadę Polską. Polacy we Włoszech są bardzo solidarni między sobą.

Czy kontynuuje Pani życie artystyczne?

Oczywiście, biorę udział w różnych  wystawach  w Rzymie gdzie mieszkam, oraz w różnych częściach kraju. Mam za sobą wystawy w Turynie, Sanremo, Bolonii , oraz w wielu innych, mniej znanych miejscach organizowanych przez różne środowiska artystyczne. Wystawiałam moje prace również w innych krajach: Austrii, Niemczech, Hiszpanii i USA.

Jakiej techniki używa Pani do tworzenia swoich dzieł?

Olej i czasem akryl, w zależności co chcę uzyskać, np. jeśli chodzi o abstrakcję chętnie sięgam po kolory akrylowe i oczywiście nadal rysuję. Rysunek jest najważniejszą częścią artysty.

Co Pani najchętniej uwiecznia w swoich dziełach i skąd bierze inspiracje?

W moich obrazach wypracowałam własny styl artystycznej wypowiedzi, a głównym motywem sa twarze i dłonie. Na moją twórczość  duży wpływ ma literatura. W moich obrazach nie można odnaleźć bezpośrednio ilustracji do opowiadań. Opisy literackie w dużym stopniu kształtują moją wyobraźnię, ale środki wyrazu artystycznego w obrazie wybieram kierując się moją indywidualną potrzebą. Kiedy widzę pewne analogie pomiędzy moim obrazem a  opisem literackim, zapożyczam tytuł od autora. Mogę posłużyć się przykładem twórczości Stanisława Lema z jego „Dzienników Gwiazdowych”. Przykłady tytułów to „Animal Hominiforme” lub „Dworzec Tęczowy”, i chociaż moje obrazy nie ilustrują wizjonerskich opisów pisarza w dziedzinie fantastyki naukowej, stały się dla mnie jednym ze źródeł inspiracji. Dlatego dość często nadaję obrazowi dwa tytuły, zachęcając tym samym odbiorcę do dłuższej indywidualnej refleksji.

Czy ma Pani swojego ulubionego artystę?

Każdy wielki artysta inspiruje mnie do poszukiwań. Podziwiam twórczość takich mistrzów jak: Salvador Dali, Vincent van Gogh, Hieronymus Bosch, M.C. Escher, jak również indywidualizm Zdzisława Beksińskiego.

Gdzie miała Pani ostatnią wystawę i jak ją wspomina?

W tym miesiącu wystawiałam w Bolonii, i przyznam, była to jedna z najlepszych wystaw, bardzo miło ją wspominam. Panowała tam  bardzo przyjazna atmosfera. Do każdego obrazu napisany był wiersz, co uczyniło tę wystawę jeszcze bardziej interesującą .

Czy oprócz malarstwa ma Pani inne pasje?

Jak wspomniałam wcześniej, moje malarstwo związane jest w pewnym sensie z literaturą, dzięki której nabieram inspiracji, dużo czytam, poza tym pasjonują mnie także podróże, a co się z nimi wiąże fotografia, w szczególności reportaże, zdjęcia portretowe. Biorę udział w konkursach fotograficznych. Moim sukcesem było zwycięstwo w konkursie na zdjęcie  z reportażu w Argentynie.

Jakie są plany na przyszlość?

Najczęściej przyszłość przynosi nam takie propozycje, na które nie czekamy – to zawsze kwestia wyboru. Kiedy mówimy o marzeniach, przestają wtedy być marzeniami… więc przemilczę ten temat.

Co Panią drażni w tym kraju, a co sie podoba?

Staram się widzieć pozytywne aspekty życia we Włoszech i jeśli  coś mnie dziwi lub stwarza problem, to jestem świadoma, że to mój problem, który muszę sama rozwiązać i nie narzekać. Świat jest piękny, ponieważ jest zróżnicowany i to zależy tylko od nas jak przystosujemy się do nowej rzeczywistości. Rzym należy do tych miejsc na świecie, gdzie zawsze można odkryć coś nowego i pięknego. Przyzwyczaiłam się do włoskiej mentalności i kultury; czuję się również dobrze w Polsce i bardzo często odwiedzam Polskę

Czym jest dla pani sztuka ?

Sztuka zajęła ważne miejsce w moim życiu od  kiedy wybrałam liceum plastyczne. Ważnym etapem tego powiązania był okres, kiedy pracowałam jako antykwariusz w Warszawie. Zawsze podziwiałam ludzi, którzy mają odwagę wyrazić swoje idee bez względu na konsekwencje i nie obawiają się swojej oryginalności – właśnie taka postawa, moim zdaniem, powinna charakteryzować artystę lub naukowca.

Sztuka stała się dla mnie nie tylko potrzebą ale formą wyrażania moich myśli i obserwacji świata,  szeroko rozumiana potrzeba konfrontacji i dialogu z innymi artystami. Każde spotkanie artystyczne wzbogacone elementami literackimi i muzycznymi innych twórców daje mi poczucie pełnego uczestnictwa w procesie twórczym. Dialog z odbiorcą jest dla mnie najważniejszym elementem samorealizacji w sztuce.

Dziękuję bardzo za interesującą rozmowę i życzę następnych sukcesów.

Dodam od siebie że twórczość pani Alicji jest naprawdę szczególna, inspiracja literaturą Stanisława Lema sprawia, że jej sztuka poniekąd uzupełnia wizję literacką poety. Łączy ich niesamowita fantazja i wybujałość wizji, coś pomiędzy snem a jawą, coś co tak naprawdę zaczyna urzeczywistniać się w dzisiejszych czasach, z lekka wyrażając charakter proroczej wizji. Cienka  granica pomiędzy fantazją a rzeczywistością nadaje jej sztuce klimat surrealistyczny na pograniczu prawdy.

Korespondencja z Bolonii: Aneta Malinowska, autorka stron
Polacy z Bolonii i okolic i Aneta Malinowska – fotografie, pittura




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *