W sklepach ruszyła już na całego kampania szkolna. Przed rodzicami wybieranie plecaków, zeszytów i innych akcesoriów szkolnych. Ale czy własnie do rodziców należy wybieranie? Dorośli nie nadążają za modami, dyktowanymi przez reklamy firm produkujących akcesoria szkolne. Modne motywy zmieniają się cały czas, co odczuwa nasz portfel. Dzieci doskonale wiedzą z internetu czy z social mediów co ” muszą mieć” i potrafią wymusić na rodzicach kupno tego, co chcą też ich rówieśnicy w dowolnym zakątku naszego globu. Firmy prześcigają się w robieniu badań pokazujących czym najmłodsi klienci sa zainteresowani, jakie motywy chcą mieć na swoich plecakach czy koszulkach. Rodzice kupują wybierane przez swoje pociechy produkty, nawet jeśli wydają sie im zwyczajnie brzydkie czy niefunkcjonalne. Bo nasza pociecha musi dobrze wyglądać na tle swoich rówieśników. Z danych Euromonitor International wynika, że tylko na zabawki, ubrania i buty dla dzieci Polacy w tym roku wydadzą już niemal 11 mld zł – za trzy lata kwota ma wzrosnąć o 3 mld. Rynek jak widać ma się dobrze, co więcej cały czas jest popyt na bardzo drogie produkty, w tym na produkty edukacyjne, wzmacniające rozwój i służące kształceniu.
W wielu rodzinach dzieci nie tylko decydują co same chcą mieć, ale o wszelakich zakupach, w tym technologicznych, wybierając w sklepie telewizor czy odkurzacz. Badanie „Kids’ Power 2016” przeprowadzone przez firmę IQS już 3 lata temu pokazało, że nasze pociechy często współdecydują jeśli chodzi o wybór mebli, restauracji czy kierunku wyjazdu wakacyjnego. Firmy oczywiście posiadają tego typu wiedzę i przekuwają ją na konkretne działania. Jednym z sukcesów sieci Biedronka była akcja zbierania punktów za zakupy, czego konsekwencją była możliwość odebrania maskotki. Liczba chętnych do posiadania maskotki pomidorka czy kalafiorka przekroczyła jakiekolwiek oczekiwania. Utworzył się nawet rynek wtórny, gdzie odsprzedawano maskotki ….
Kolejny wniosek, jaki wyciągnięto z badania Kids’ Power 2016 to podział na cztery typy polskich rodzin (żaden typ nie jest dominujący). Pierwszy to tzw. rodzina tradycyjna, gdzie dzieci mają szanować rodziców i wypełniać swoje obowiązki. Drugi typ to rodzina wspierająca, gdzie dziecko jest uczone samodzielności, ale też wrażliwości i kreatywności. Jako trzeci typ wyodrębniono rodzinę niekonsekwentną, w której matki są zabiegane i nie mają dla swoich pociech czasu, co budzi w nich poczucie winy Wymagają od dzieci przestrzegania określonych zasad, ale są w tym niekonsekwentne. I ostatni typ – rodzina outsourcująca (spychająca), w której dziecko ma być samodzielne i uczone jest rywalizacji, odnoszenia sukcesów, walczenia o swoje. Typy rodzin przekładają się na decyzje zakupowe. Oczywiście w rodzinie tradycyjnej najmłodsi jej członkowie nie mają dużego wpływu na zakupy, w pozostałych często o nich współdecydują lub decydują. Natomiast w przypadku rodzin wspierających w dużo większym zakresie bierze się pod uwagę ich zdanie.
Dzieci tak w naszym jak i innych państwach mają coraz więcej praw, a coraz mniej obowiązków. Mówi się wręcz o dzieciocentryzmie, pojawiło się nawet określenie na nowe pokolenie „pokolenie jednorożców„, bo są to dzieci przekonane, że są jedyne, niepowtarzalne i mają wyjątkowe talenty. Oczywiście, często tylko zdaniem swoich rodziców. Mają więc pełne prawo do bycia konsumentami i wybierania, tego co im się spodoba. Nie ma w tym nic złego, gdy nie jest przekraczana granica zdrowego rozsądku. Tylko jak wyznaczyć tę granicę? Tu każdy rodzic musi sobie sam odpowiedzieć, czy jego dziecko płaczem i wrzaskiem wymusza zakup, czy ma możliwość wypowiedzenia się w ramach nauki podejmowania decyzji i uczestniczenia w życiu rodziny.
Korespondencja: Ewa Trzcińska – Ekspert biznesowy, doświadczony organizator eventów biznesowych i targowych, tłumaczka języka włoskiego, kontakt [email protected]