Królewicz Aleksander Sobieski w Rzymie

Aleksander Sobieski (1677 – 1714) był synem Jana III Sobieskiego i Marii Kazimiery. W dzieciństwie został starannie wykształcony, władał kilkoma językami. Był brany pod uwagę jako pretendent do tronu węgierskiego i polskiego. Sam mało angażował się w politykę. Kiedy król Polski August II Mocny uwięził braci Aleksandra – Jakuba i Konstantego, uważając, że go
zdradzili i chcą zawładnąć tronem polskim, Aleksander nie ustawał w zabiegach o ich uwolnienie. Po oswobodzeniu braci wycofał się z polityki i zajął się sztuką i kulturą. Od 1710 r. osiadł na stałe w Rzymie obok matki, królowej Marii Kazimiery Sobieskiej.

Aleksander sobieski, fotografia pochodzi z Archwium Ambasady RP w Rzymie

Jeszcze w 1709 r. jako Armonte Calidio wstąpił do rzymskiej Akademii Arkadia, zgromadzenia pisarzy, artystów i uczonych. W czasie spotkań arkadyjskich odbywających się w jego rzymskiej rezydencji deklamował własne wiersze po łacinie.
W Rzymie Aleksander pełną garścią korzystał z przyjemności, jakich dostarczało Wieczne Miasto. Wraz z matką często brali udział w uroczystościach i ceremoniach religijnych i świeckich. I tak 8 marca 1710 r. Aleksander wziął udział ze swoją kochanką Teresą Pamfili w maskaradzie Tryumf Piękna, w której uczestniczy przebrani za postacie mitologiczne przemaszerowali ulicami miasta. Był bardzo popularny, pokazywał się w powozie w otoczeniu służących przebranych po turecku, afiszował się związkami z kobietami. Cały Rzym żył jego romansem z Teresą Pamfili, którą mąż oddalił. Takie imprezy były oczywiście bardzo kosztowne, ale królowa robiła wszystko, czego zapragnął syn. Z jej listów wynika jasno, ze królewicz bez żadnych zahamowań korzystał z pomocy finansowej matki.
Aleksander z oddaniem zaangażował się w działalność teatru królowej. To królewicz decydował o doborze tematu, muzyki, scenografii, kostiumów, a także aktorów. Stworzył własną wersję arkadyjskiego dramma nobile. W latach 1710 – 1713 zrealizował w teatrze kilka spektakli operowych we współpracy z kompozytorem Domenico Scarlattim. Czasami sam występował w swoich przedstawieniach.


We Włoszech Aleksander mocno zapadł na zdrowiu. Nękała go woda w płucach, bezsenność, a przede wszystkim gościec stawowy i serce. Choroba wywołała straszliwe bóle, zwłaszcza kończyn. Lekarze nie wiedzieli jak go leczyć. Faszerowali pacjenta różnymi lekami, m.in. pigułkami ze
sproszkowanych ludzkich czaszek.
Latem 1714 r. Maria Kazimiera postanowiła przenieść się do Francji. Aleksander miał podążyć za nią jak tylko wyzdrowieje. Wkrótce poczuł się gorzej i osłabiony gorączką położył się do łóżka. Z polecenia papieża Klemensa XI u jego łoża czuwali kardynałowie. 19 listopada 1714 r. zmarł. Zwłoki królewicza zabalsamowano. Całą jego korespondencję spalono. Być może wtedy spłonęły listy zakochanych w nim kobiet.
27 listopada odbył się niezwykle uroczysty pogrzeb. Na rozkaz papieża Aleksandra chowano z takimi samymi honorami jak kardynałów kamerlingów, czyli najważniejszych urzędników kurii. Ceremonia
zaczęła się o godzinie szóstej. W orszaku żałobnym szli przedstawiciele bractw, kapucyni, gwardia szwajcarska, biskupi, kapelani, członkowie rodziny papieża, szambelanowie, masztalerze. Wszyscy ze świecami . Ciało królewicza spoczywało na paradnym czarnym łożu niesionym przez dwunastu żałobników. Klemens XI patrzył na tę procesję z Kwirynału. Msza żałobna odbyła się w kościele kapucynów Santa Maria della Concezione. Świątynia była wspaniale przybrana czernią i bogato oświetlona. Tuż przed złożeniem zwłok do grobu z ciała zdjęto szaty i ubrano je zgodnie z życzeniem zmarłego w prosty habit kapucynów. Grób miał być zaznaczony zwykłym kamieniem z napisem Vermis in vita, pulvis in terra. Ale tak się nie stało, gdyż Klemens XI ufundował piękny monument nagrobny. Na sarkofagu umieszczono koronę, a nad nim znajduje się portret królewicza. Wysuwający się spod sarkofagu orzeł zdaje się czytać napis: Aleksander Principes Regius Joannes III Regis Poloniae Filius.

Foto: Wikipedia

Dzięki temu pomnikowi kościół w 1924 r. uniknął rozbiórki. Od tego czasu 19 listopada (dzień śmierci Aleksandra) każdego roku kapucyni modlą się u jego grobu w podzięce za uratowanie kościoła.

Korespondencja Izabela Gass.




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *