Magdalena Rożeńska: Livignio jest miejscowością turystyczną, około 95% mieszkańców straciło pracę

Polacy we Włoszech: Livigno to miasto, do którego ludzie przyjeżdżają na narty nie tylko z Włoch, ale z całego świata. Czy z dniem, w którym wyszedł ostatni dekret rządowy, ludzie przestali przyjeżdżać? Czy tak jak czytamy w mediach, że w innych miastach górskich na północy ludzie poprzyjeżdżali do swoich drugich domów?

Magda Rożeńska: Już tydzień wcześniej, przed wprowadzeniem dekretu zauważyliśmy, że do Livigno przyjechało dużo mniej turystów. W sobotę przed ukazaniem się dekretu przyjechało trochę turystów, ale jeszcze tego samego dnia i w niedzielę wyjechali. Z tego co wiemy, do swoich drugich domów przyjechali mieszkańcy Mediolanu i okolic.

W pierwszych dniach pobytu nawet hucznie imprezowali i świętowali, jednak teraz wszystko ucichło.

Polacy we Włoszech: Jaki jest nastrój wśród mieszkańców?

Magda Rożeńska: Livignio jest miejscowością turystyczną, około 95% mieszkańców straciło pracę , a co za tym idzie, również dochody. Są przestraszeni. Większość mieszkańców zostaje w domach. Niektórzy idą na narty biegowe, bo trasy są nadal pięknie przygotowane. Niektórzy idą na krótki spacer. Widywaliśmy też takich, którzy uprawiali narciarstwo SKITOURowe, ale od kilku dni chodzenie w góry jest zabronione, ze względu na bezpieczeństwo. Służby ratunkowe skierowane są do zadań związanych z epidemią.

Polacy we Włoszech: Czy jest jakaś pomoc dla osób starszych? Czy ktoś im pomaga zrobić zakupy czy wykupić leki w aptece?
Magda Rożeńska: Oczywiście. Nikt nie zostaje bez pomocy. W Livigno mieszkają całe rodziny, które mogą na sobie polegać. Wszyscy się przyjaźnią. Zostały uruchomione punkty pomocy. W internecie można znaleźć numery telefonów do Centrum Pomocy, do sklepu spożywczego z którego zakupy zostaną dowiezione do domu, również apteki dowożą leki pod wskazany adres.

Zdjęcie archiwalne

Polacy we Włoszech: Czy masz dane z Twojego miasta dotyczące zachorowań ?
Magda Rożeńska: Oficjalna strona naszego miasta podaje, że były 3 przypadki osób z pozytywnym wynikiem. Te osoby są hospitalizowane. Podobno nie są w stanie ciężkim, a rodziny poddane są kwarantannie.
Nie wiemy, w którym są w szpitalu i również nie wiemy, kto to jest.

Polacy we Włoszech: Czy w Livigno mieszkańcy przyłączyli się do trzydniowego popołudniowego śpiewania na tarasach?

Magda Rożeńska: Niestety nikt nie śpiewał. Przynajmniej w naszej okolicy.
Jednak na balkonach zaczęły pojawiać się banery z napisem

ANDRATUTTOBENE

Nasze życie wygląda prawie normalnie. Mój mąż jako jeden z niewielu zachował pracę, za co jesteśmy niezmiernie wdzięczni właścicielom firmy, w której pracuje. Obraz, który teraz widzimy za oknem jest nam zupełnie nie znany. Livigno to miasteczko tętniące życiem od rana do późnego wieczora. Teraz jest cisza. Stoki puste, wyciągi nie działają. Miejscowi mówią, że Livigno to teraz pustynia.

Pozdrawiamy wszystkich czytelników i redakcję Polacy we Włoszech.

#zostanwdomu

#bedziedobrze

#restaacasa

#andratuttobene

Z Magdą Rożeńską rozmawiała Aleksandra Seghi.




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *