Teresa Kunegunda Sobieska z Wenecją w tle

W 1695 r. jedyna córka króla Jana III Sobieskiego i Marii Kazimiery d’Arquien Teresa Kunegunda (1676 – 1730) została żoną elektora bawarskiego Maksymiliana II Emanuela. Maksymilian II Emanuel
pochodził z rodu Wittelsbachów. Miał ogromne ambicje „ uchodził za typ błędnego rycerza, fantastę, lekkiewicza”. Jednak na polach bitewnych odznaczał się odwagą i męstwem. Brał udział w bitwie pod Wiedniem, gdzie zyskał sobie uznanie i życzliwość Jana III Sobieskiego. Ponoć w 1688 r. tak
brawurowo zdobył Belgrad, że Turcy uciekali w popłochu na widok jego błękitnej zbroi.
Po śmierci pierwszej żony Maksymiliana II Emanuela powstał pomysł ożenku wdowca z jedyną córką zwycięzcy spod Wiednia, Teresą Kunegundą Sobieską. Projekt ten podchwyciła żywo ambitna królowa Maria Kazimiera tym bardziej, że planowany związek popierał Ludwik XIV, oczywiście niebezinteresownie: chodziło o przeciągnięcie Maksymiliana Emanuela na stronę Francji i wyrwanie go spod wpływu Austrii.
Po uciążliwych targach ustalono wysokość posagu królewny na ogromną kwotę 500 tysięcy talarów oraz klejnoty (wycenione na 50 tysięcy talarów), poczym elektor zaślubił Teresę Kunegundę per procura w Warszawie 15 sierpnia 1694 r. Małżonkowie spotkali się dopiero w dzień Nowego Roku
1695, w mieście Wesel nad Renem.

Małżeństwo nie układało się najlepiej. Elektor miał pretensje do żony, że nie wypełnia obowiązków religijnych i towarzyskich, nie daje dobrego przykładu poddanym. Nieporozumień było coraz więcej. Przyczyną ich z jednej strony był niewypłacony posag Teresy Kunegundy, a z drugiej strony kochanki elektora. Zwyczaj utrzymywania maitresse en titre, czyli oficjalnej faworyty szerzył się w całej Europie.

To król francuski dawał przykład całej Europie. Metresa była symbolem pozycji władcy, wzorem smaku dla dworu, świadczyła o męskości władcy. Ze społecznego przyzwolenia na posiadanie metresy korzystali wszyscy władcy europejscy. Tolerowały to także ich żony. Jedynie wymagający
spowiednicy mogli wymóc odsunięcie na jakiś czas kochanki, np. przed spowiedzią wielkanocna. Ale później wszystko wracała do normy.
Ale ideałem dla Teresy Kunegundy było małżeństwo jej rodziców. Jej ojciec był wierny matce i szalenie ją kochał. Zrozpaczona, pragnąc zwrócić uwagę męża…ogoliła głowę. Ale elektor ledwie to zauważył, a ponadto damy wtedy nosiły peruki. Za to dwór huczał od plotek. Mimo nienajlepszej sytuacji rodzinnej para doczekała się dziesięciorga dzieci.
W 1701 r. rozpoczęła się wojna o sukcesję hiszpańską, w której elektor stanął po stronie Francji. W 1704 r. został pobity i musiał uciekać z Bawarii. Teresa Kunegunda objęła regencję. Spadły na nią niesłychane trudne obowiązki, a nie umiała podejmować ważnych decyzji.

Wówczas zapragnęła zobaczyć matkę, która mieszkała wtedy w Rzymie. Spotkanie nastąpiło w Padwie w 1705 r. Po miesiącu przeniosły się do Wenecji. Jednak po 10-letniej rozłące nie potrafiły znaleźć wspólnego
języka. Przyczyną nieporozumień stała się …etykieta; do jej sztywnego stosowania zachęcał elektorową spowiednik. Teresa Kunegunda zaczęła narzucać matce godziny i zasady spotkań. Królowa, tak uważająca przez całe swoje życie na dworski ceremoniał, nie mogła do tego dopuścić.
Wkrótce obie się pożegnały. Królowa powróciła do Rzymu, a elektorowa do Monachium. Na granicy Bawarii, Teresa Kunegunda została zatrzymana, cesarz zabronił jej powrotu do domu i dzieci. Musiała powrócić do Wenecji. Matka zapraszała ją do Rzymu, ale elektorowa odmówiła. Mimo, że mieszkały tak blisko siebie, nie spotkały się już nigdy.

Cesarz zdecydował się na wywiezienie starszych synów pary elektorskiej do Austrii, tylko trójka młodszych pozostała w Bawarii. Teresa Kunegunda zamartwiała się o los dzieci, nie miała nawet prawa z nimi korespondować. Być może to właśnie położyło się cieniem na późniejszych stosunkach
między nimi a matką.

Z dala od ojczyzny para elektorska spędziła na wygnaniu 10 lat. W tym czasie elektor słał do Teresy Kunegundy czułe listy, prezenty, przysięgał jej wierność. Można powiedzieć, że to były najlepsze czasy ich małżeństwa.

W 1715 r. cała rodzina zjechała się w Bawarii. Natychmiast zaczęły się swary i kłótnie. Elektorowa wybrała sobie za rezydencję Dachau, chciała podróżować po Bawarii w celach dewocyjnych, zaplanowała też pielgrzymkę do Loreto. Elektor oddał się przyjemnościom dworskiego
życia.


W 1726 r. zmarł Maksymilian II Emanuel. Władcą Bawarii został ich syn Karol Albert, który pozostawał z matką w nienajlepszych stosunkach. Nie chciał pokrywać jej wydatków, nie chciał zezwolić, by mieszkała w rezydencjach, które wyznaczył jej ojciec. Skoro jednak Teresa Kunegunda nie uległa żądaniom męża, to tym bardziej nie zamierzała ulegać synowi. Postanowiła wyjechać do Wenecji. Zabrała część dworu i ruchomości, liczyła na zabezpieczenie finansowe ze strony Karola Alberta. Nowy elektor co prawda przystał na pewne ustępstwa, ale wkrótce okazało się, że nie zamierza ich realizować. Elektorowej nie pozostało nic innego, jak zaciąganie długów.

Zmarła w Wenecji w 1730 r. Nie było przy niej nikogo z rodziny. Została pochowana w Monachium w kościele teatynów.

Korespondencja Izabela Gass.

Wszelkie prawa zastrzeżone.




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *