Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji jest jedną z pierwszych tak dużych imprez od czasu pandemii.
–To będzie jedyna taka edycja w historii i także z tego powodu zostanie zapamiętana -mówił przed festiwalem jego dyrektor Alberto Barbera.
O główną nagrodę festiwalu – Złotego Lwa- ubiegać się będzie 18 produkcji z całego świata, wśród nich „Śniegu już nigdy nie będzie” Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta. To pierwszy polski film w konkursie od pięciu lat.
Impreza odbywa się z zastosowaniem ścisłych zasad związanych z zapobieganiem pandemii. Wprowadzono m.in. imienne bilety oraz monitoring miejsc pobytu widzów i dziennikarzy, by w razie pojawienia się przypadku zakażenia koronawirusem szybko ustalić, gdzie byli i jak można ich znaleźć. W miejscach skupisk obowiązują maseczki i dystans społeczny, a przy bramkach wejściowych na teren festiwalu jest mierzona temperatura.
Ten jeden z najbardziej prestiżowych na świecie festiwali filmowych otworzyła włoska produkcja „Lacci” w reżyserii Daniele Luchettiego. Przewodniczącą jury konkursu o Złotego Lwa jest aktorka Cate Blanchett, a wraz z nią: amerykański aktor Matt Dillon, austriacka reżyserka Veronika Franz, brytyjska reżyserka Joanna Hogg, włoski pisarz i scenarzysta Nicola Lagioia, niemiecki filmowiec Christian Petzold oraz francuska aktorka Ludivine Sagnier.
W konkursie głównym, obok nowych filmów Kornéla Mundruczó czy Chloé Zhao, znalazł się polski kandydat do Oskara – film „Śniegu już nigdy nie będzie” Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta. To historia tajemniczego mężczyzny, który zatrudnia się jako masażysta na bogatym osiedlu za miastem. Grają w nim: znany z serialu „Stranger Things” Alec Utgoff, a także Maja Ostaszewska, Agata Kulesza, Weronika Rosati, Katarzyna Figura, Andrzej Chyra, Łukasz Simlat i Krzysztof Czeczot.
W konkursie głównym znalazł się także m.in. film „Quo vadis, Aida” Jasmili Zbanić, koprodukcja Polski, Bośni i Hercegowiny, Austrii, Rumunii, Holandii, Niemiec, Francji i Norwegii. Polskim producentem jest Ewa Puszczyńska, a autorem muzyki Antoni Komasa-Łazarkiewicz.
O Złotego Lwa zawalczy także hinduski „The Disciple”, drugie dzieło Chaitanyi Tamhanego. Autorem zdjęć jest polski operator Michał Sobociński.
W Wenecji można też zobaczyć film z udziałem Andrzeja Seweryna, grającego jedną z ról w filmie „Laila In Haifa” Amosa Gitai z Izraela. Poza konkursem zaprezentowane zostaną dwa filmy urodzonego w Polsce reżysera Filipa Jana Rymszy „Komar” („Mosquito State”) oraz dokument „HOPPER/WELLES”, niezwykły zapis intymnej i twórczej rozmowy Orsona Wellesa, twórcy „Obywatela Kane’a”, z Dennisem Hopperem, autorem „Swobodnego jeźdźca”. Oryginalny, 5-godzinny materiał został skrócony przez nagrodzonego Oscarem montażystę, Boba Murawskiego.
Do tego sekcję Orizzonti otworzy w tym roku wspierany przez PISF grecko-polski obraz „Niepamięć” („Apples”) Christosa Nikou. Autorem zdjęć jest Bartosz Świniarski.
Natomiast w ramach Międzynarodowego Tygodnia Krytyki pokazany zostanie włosko-polski „Non odiare” Mauro Manciniego. A w programie sekcji Venice Days znalazł się także polsko-rosyjsko-belgijski debiut Filipa Jurejewa — „Kitoboy”.
W poniedziałek na czerwonym dywanie w Wenecji pojawił się nie tylko reżyserski duet, ale też Alec Utgoff, Maja Ostaszewska i Weronika Rosati. Panowie ubrani w klasyczną czerń, a panie zdecydowanie odważniej doskonale prezentowali się przed fotoreporterami (Ostaszewska w białym komplecie z bardzo głębokim dekoltem, Rosati w czarno-białej sukience do kolan z wizerunkiem Marylin Monroe i Szumowska w eleganckiej bluzeczce z koronką i mini z motywem kwiatowym).

Tegoroczny festiwal w Wenecji potrwa do 12 września. Wtedy dowiemy się, czy polski film otrzyma Złotego Lwa. Trzymamy kciuki!
Korespondencja: Ewa Trzcińska, dziennikarka, ekspert biznesowy, doświadczony organizator eventów biznesowych i targowych, tłumaczka języka włoskiego. Kontakt [email protected]