Znany – nieznany Turyn: ,,Aurora” stworzona z pasji do piękna

Kika dni temu pojawiły się w prasie informacje o śmierci 90-letniego Franco Verona, ,,signore delle iconiche penne Aurora”, jak o nim mówiono. I choć to nazwisko pewnie niewiele mówi zwykłym śmiertelnikom, to nazwa Aurora, przynajmniej w Turynie i Piemoncie prawie dla wszystkich jest oczywistością: wieczne pióra.

         Nie było chyba kiedyś bardziej popularnego prezentu dla absolwentów z okazji zakończenia studiów, czy dla koleżanki albo kolegi zmieniającego pracę. Oczywiście nie każdy, jak do tej pory, mógł sobie pozwolić na luksus posiadania pióra z tak zwanej ,,limitowanej kolekcji”, ale w ramach sympatycznej zbiórki funduszy na prezent urodzinowy dla miłośników lektury czy po prostu pięknego pisma, zawsze można był znaleźć model za rozsądną cenę. I tak jest po dziś dzień. Wybór zdumiewa…

,,Manifattura”, bo tak jak ją nazywał sam signor Werona, to świat firmy od prawie zawsze położonej na peryferiach Turynu w rejonie Abbadia di Stura. Została tu przeniesiona po zbombardowaniu wcześniejszej siedziby podczas II wojny światowej. Powstała w 1919 roku, dzięki środkom finansowym i odwadze inwestycyjnej zamożnego przemysłowca tekstyliami Isaia Levi i jego wspólnika i szybko przeszła w ręce rodziny Werona. Nadana nazwa Aurora symbolizowała jutrzenkę, odrodzenie po ciemnych nocach I wojny światowej. Przedsiębiorstwo rodzinne od czterech pokoleń, które wydawałoby się, że już przemija, no bo kto dziś jeszcze pisze wiecznym piórem, ale czy rzeczywiście?

         Firma, która w ubiegłym roku świętowała swoich 100 pierwszych lat istnienia, jak określają jej właściciele i która jako jedyna w swoim sektorze pozostała 100% włoska sprzedaje wieczne pióra, a od pewnego czasu także długopisy, pióra kulkowe, jak również własnej produkcji atramenty w kilku barwach, do 50 krajów na wszystkich kontynentach i jest prawdziwym ambasadorem Made In Italy. Tworzy małe, doceniane działa sztuki, dwa z nich pióro Hastil z 1970, długopis Thesi z 1974, są prezentowane w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku. A pasja właścicieli doprowadziła do ufundowania muzeum Officina Della Scrittura, które na różne sposoby opowiada o utrwalonych pismem, znakami, śladach twórczości człowieka.

         Nie sposób opowiedzieć całej historii Aurory, zresztą nie ma takiej potrzeby, gdyż na kanale Youtue można obejrzeć świetnie zrobione filmy na ten temat. Chciałam przede wszystkim poświęcić tę opowieść jeszcze jednemu przedsiębiorcy z Piemontu, jakich w tym cyklu ,,znany-nieznany” pojawia się wielu, gdy pasja, wytrwałość, odpowiedzialność nie tylko za rodzinę, ale i pracowników pozwoliła stworzyć firmy, których nazwy pochodzące często od nazwiska twórców, właścicieli stały się symbolami i markami samymi w sobie.

Warto zobaczyć: www.aurorapen.it/ www.officinadellascrittura.it/

Historia firmy Aurora w odcinkach:

Korespondencja z Piemontu: Katarzyna Dyrska, prawniczka, pasjonatka nie tylko włoskiej kultury [email protected]




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *