Co trzecia firma w Polsce uważa, że jej działalność doznała znacznych szkód w związku z pandemią. Jak wynika z analizy przygotowanej przez Bank Pekao SA i International Trade Centre (struktura podlegająca Światowej Organizacji Handlu), jest to wynik niższy tak od średniej europejskiej jak i światowej. Kolejna odpowiedź jednak dostarcza zupełnie inny obraz sytuacji i stanu firm. Na pytanie o przyszłość aż 57 proc. polskich firmo odpowiada, że boi się upadku, w przeciwieństwie do firm z Europy, gdzie takie obawy ma 38 proc. przedsiębiorców.
Nasuwa się pytanie, dlaczego są takie rozbieżności w ocenie sytuacji? Odpowiedź jest w miarę prosta. Polskie firmy dynamicznie rozwijały się przez ostatnie 30 lat, ale przedsiębiorstwa z Europy Zachodniej robiły to przez półtora wieku. Mają więc dużo większe zaplecze finansowe, które teraz powoduje, że czują się bezpieczniej. Firmy polskie, w tym eksporterzy, w czasie pandemii wykorzystały potencjał rynku wewnętrznego, który w pewnym stopniu stał się amortyzatorem.
Zgodnie z wynikami badania wpływu COVID-19 na działalność gospodarczą, które bank Pekao SA przedstawił w corocznym raporcie o sytuacji MŚP, ponad 65 proc. polskich przedsiębiorstw miało spadek sprzedaży. Dane dotyczące firm na świecie mówią o stratach w sprzedaży aż u 75 procent firm.
Jednak to w Polsce co druga mała i średnia firma boi się bankructwa, podczas gdy w Europie jest to 38 procent, a na świecie 39. Nasze firmy, tak przebojowo zdobywające rynki i mocno rozwijające się w ostatnich latach mają po prostu znacznie mniejsze zasoby finansowe i ostatni kryzys, trwający już od roku z rozmaitymi restrykcjami powoli kładzie je na kolana. Tu potrzeba zdecydowanych działań i wsparcia dla tego typu przedsiębiorczości.
Korespondencja: Ewa Trzcińska, dziennikarka, ekspert biznesowy, doświadczony organizator eventów biznesowych i targowych, tłumaczka języka włoskiego. Kontakt [email protected]
