Piemont znany-nieznany: Ab ovo, czyli początki czekoladowego jajka

O tym, że Turyn jest stolicą włoskiej czekolady prawdopodobnie wiedzą wszyscy. Ale
o tym, że tu narodziło się pierwsze włoskie, czekoladowe jajko, zapewne nieliczni…


Dzisiaj, kiedy w całej Italii, o tej porze roku królują Colombe i Uova di Pasqua warto
przypomnieć, że to właśnie na stołach wielkiego rodu Sabaudów pojawiły się one po raz
pierwszy, choć eksperymentowano z tym przysmakiem już wcześniej, w kuchniach
francuskiego króla Ludwika XVI.


W 1725 roku, signora Gambone, właścicielka jednej z pracowni cukierniczych przy
via Roma w Turynie, wpadła na pewien innowacyjny pomysł. Zaczęła wypełniać puste
skorupki jajek płynną czekoladą, dekorując potem uzyskane czekoladowe formy, podpisując
je i umieszczając na wystawie swojego sklepu.


Nie mniej jednak, potrzeba było jeszcze około 200 lat, aby zaczęły powstawać
pierwsze czekoladowe jajka, jakie znamy obecnie.


Było to możliwe dzięki opatentowanej w latach 20-tych XX wieku maszynie firmy
Casa Sartorio, mającej swoją siedzibę w stolicy Piemontu. Wtedy właśnie rozpoczęto
masową produkcję idealnych czekoladowych skorupek. Cieszyły się one tak wielkim
powodzeniem, że według zapisanych informacji, w Turynie, w 1927 roku, produkowano już
50 ton czekoladowych jajek. Często wykonywano je na specjalne, indywidualne zamówienie.


Kolejną wprowadzoną nowością (1925 rok) były umieszczane w środku
wielkanocnego jajka, małe niespodzianki, Ten zaskakujący pomysł, przyniósł im jeszcze
większą popularność.


A stąd był już tylko o krok do wynalezienia i sprzedaży (1974 rok) najsłynniejszych
dziś na świecie czekoladowych ,,jajek z niespodzianką” Kinder (l’ovetto Kinder).


Michele Ferrero, jeden z właścicieli słynnej rodzinnej firmy Ferrero, mieszczącej się
w Albie, w Piemoncie, mówiąc, podarujemy dzieciom codziennie Wielkanoc (,,Pasqua ogni
giorno’’) wprowadził do całorocznej sprzedaży znane przecież już wcześniej czekoladowe
jajka. Spodziewał się, że będzie to ,,murowany sukces’’, bo przecież były one tak uwielbiane i
oczekiwane przez dzieci, gdyż zawsze zawierały w środku jakieś niespodzianki.


I tak oto, z jednej genialnej idei narodziła się następna, czyli jak można by powiedzieć
od jaka do kury, która przynosi nie tylko czekoladowe, ale i złote jajka…

Buona Pasqua!

Korespondencja z Piemontu: Katarzyna E. Dyrska, prawniczka, pasjonatka nie tylko włoskiej kultury [email protected]




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *