Pierwszy dzień po świętach wielkanocnych we Włoszech był wyjątkowo trudny dla służb policyjnych i drogowych. Handlowcy i restauratorzy zorganizowali protesty w Rzymie i Mediolanie. W Rzymie manifestacje przed siedzibą Parlamentu przerodziły się w agresywne zamieszki z policją. Manifestanci rzucali w stronę policjantów bombami dymnymi i innymi przedmiotami wykrzykując obelgi wobec polityków. Wielu z nich nie miało maseczek ochronnych. Lokalna prasa podaje, że wśród protestujących byli także przedstawiciele skrajnej prawicy, ruchu CasaPound. Kilka osób zostało rannych, wielu zatrzymano.
Także w Mediolanie doszło do zbiorowych protestów, w których wzięło udział wielu handlowców blokujących furgonetkami ruch na ulicach przy stacji kolejowej Stazione Centrale i przy budynku siedziby władz Regionu Lombardii.
Na południu kraju manifestanci zablokowali odcinek autostrady A1 Roma-Napoli w okolicach Caserty paraliżując ruch samochodowy. Demonstranci zablokowali furgonetkami także urząd autostrad.
