Polska fantastyka to nie tylko książki

Polską fantastykę kojarzy się głównie z książkami. Tymczasem nie tylko na tym polu mamy się czym pochwalić. Niektóre tytuły są znane, lecz nie zawsze wymienia się je w pierwszym odruchu. Inne są już zapomniane. Wymieńmy kilka tytułów, aby pokazać, że science-fiction i fantasy nie są nam obce.

Filmy aktorskie

Gdy mowa o polskiej fantastyce w sztuce filmowej, nie sposób pominąć dzieł wyreżyserowanych przez Piotra Szulkina. Odpowiadał on za takie tytuły, jak „O-bi, o-ba. Koniec cywilizacji”, „Ga, ga, chwała bohaterom”, czy „Wojna światów – następne stulecie”.

Produkcje te, choć mają już swoje lata, nadal uderzają doskonałym klimatem i z powodzeniem nadal można je polecać odbiorcom, którzy na co dzień oglądają bardziej „kolorowe” kino. Owszem – to zupełnie inne podejście, niż to, które znamy z kina akcji, czy z filmów niby spokojnych, ale obliczonych na „rozrywkowego” widza. Tu widać starą szkołę filmową, ale też spore umiejętności kreowania wizji artystycznej, tworzenia fikcji spekulatywnej, wyjścia poza utarte tory. I właśnie dlatego filmy Szulkina nadal, po tylu latach, są warte polecenia, odświeżenia lub odkrycia.

Z drugiej strony każdemu, kto twierdzi, że w Polsce nie powstawały dobre filmy science-fiction, należy przypomnieć kultowe przecież polskie komedie, a konkretnie „Seksmisję” oraz „Kingsajz” w reżyserii Janusza Machulskiego. Jest fantastyka? No jest. Jest scenariusz, który świetnie się ogląda? Owszem. Są tez cytaty, które funkcjonowały przez lata, a część na stałe weszła do języka.

Filmy animowane

Zadziwiające jest to, że większość osób twierdzących, że w polskim kinie nie było dobrej fantastyki, zupełnie zapomina o pewnej krótkometrażowej animacji. Animacji znanej, chwalonej, docenianej i nawet nagrodzonej w roku 2002 Oscarem za najlepszy krótkometrażowy film animowany.

Przygotowana przez Tomasza Bagińskiego „Katedra”, bo o niej mowa, to adaptacja opowiadania (czy może noweli) Jacka Dukaja (oryginał miał dokładnie ten sam tytuł), stworzona w całości przez jednego człowieka.

Mało? W takim razie wspomnijmy o całkiem niedawnym dziele wytwórni EGOfilm, czyli animowanej wersji przygód słynnych komiksowych bohaterów Janusza Christy. „Kajko i Kokosz” od lutego gości na Netflixie i trzeba powiedzieć, że jest to całkiem zgrabny serial.

Komiksy

O fantastyce w polskich komiksach można pisać naprawdę sporo, ale żeby nie przedłużać, podamy tylko dwa przykłady. Jednym jest doskonała antologia „Ostatnie drzewo”, nawiasem mówiąc stworzona z myślą o wsparciu jednej z organizacji ekologicznych.

Drugim tytułem wartym przypomnienia jest dla odmiany komiks znacznie starszy, „Ósma czara”, będącym mieszanką postapokalipsy, mistycyzmu i odrobiny science-fiction. Surowy, ale niebanalny.

Fantastyka w teatrze

Fantastyka to również teatr. Niezależnie od pojedynczych scenariuszy, których twórcy nieraz sięgali po elementy fantastyczne, istnieją także sceniczne adaptacje znanych polskich książek fantyasy i science fiction.

Z jednej strony można wspomnieć o Wiedźminie, który gościł w Teatrze Muzycznym w Gdyni, z drugiej o adaptacjach twórczości Stanisława Lema – przykładowo Teatr Śląski zaproponował spektakl „Solaris” i… wystawiał go nie tylko w Polsce. Polscy aktorzy odegrali tę sztukę również w Paryżu.

Co ciekawe, fantastyczny teatr to także sceniczna wersja komiksu „Wilq Superbohater”, która swoją premierę miała w roku 2019.

Polska fantastyka w polskich grach

Tu oczywistym przykładem będzie oczywiście cała seria gier o Wiedźminie CD Projektu. Ale nie tylko. Aktualnie w małym polskim studiu Starward Industries przygotowywana jest gamingowa adaptacja powieści „Niezwyciężony” Stanisława Lema. Na ten tytuł trzeba jeszcze poczekać, ale już teraz zapowiada się naprawdę ambitnie. Co będzie dalej? Zobaczymy.

Malarstwo

Na koniec wspomnijmy o jeszcze jednej dziedzinie – czyli o malarstwie. Nie sposób nie docenić budzących niepokój obrazów Beksińskiego, który zresztą inspirował naprawdę wielu twórców.

Warto też wskazać Jakuba Różalskiego, którego obrazy mieszające świat przeszłości z technologią mechów zainspirowały powstanie Universum 1920+, w ramach którego były pisane opowiadania i wokół którego rozgrywa się sceneria gry komputerowej Iron Harvest.

Wreszcie warto też wspomnieć o jeszcze innym malarzu, Rochu Urbaniaku, którego barwne obrazy naprawdę budzą wyobraźnię.

A jeśli interesuje Cię światowa i polska fantastyka, zaglądnij na portal TurboFikcja. To właśnie jego redaktorzy przygotowali ten artykuł i zachęcają do częstszego wyszukiwania ciekawostek ze świata wyobraźni.




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *