Sycylia: Odeszła Ewa Świderek

Dotarła do nas smutna wiadomość. Odeszła Ewa Świderek z Katanii. Siostra, Matka, Przyjaciółka, germanistka, działaczka polonijna. Dobry Człowiek.

Foto: Ewa Cichocka


Poznałam ją niemal dziesięć lat temu przy okazji kolejnej podróży po Sycylii. Pamiętam spotkanie w Syrakuzach i jej wielkie zaangażowanie. W polskim gronie w Hotelu, w którym mieszkał Szymanowski i Iwaszkiewicz wspominałyśmy Wielkich Polaków, przypominając ich literackie i artystyczne dzieła zainspirowane Sycylią.


To za sprawą starań Ewy Świderek i jej inicjatywy udało się zorganizować moje spotkanie autorskie z Polonią w Katanii. Spotkałyśmy się jeszcze kilka razy na Sycylii. Razem z polskimi kobietami udałyśmy się do winnicy, tłoczni oliwy i lodziarni pod Etną, razem gotowałyśmy w Aci Trezza podczas wspólnej kulinarnej wyprawy.


Planowałyśmy kolejne spotkanie. Nie zdążyłyśmy. Pandemia, przerwała kontakty i mocno nadszarpnęła jej zdrowie. Byłyśmy w kontakcie telefonicznym. Kiedy telefon pokazywał numer zaczynający się od +39, wiedziałam że to Ewa. Z charakterystycznym akcentem zaczynała Ewa…


Bardzo była podekscytowana moją nową książką. Jej tłumaczenia i rady wzbogaciły ją o fachowe informacje. Nie zdążyła jej zobaczyć, choć poznała początkowe rozdziały w rękopisie. Właśnie kiedy odeszła, książka dla niej z dedykacją dotarła do Katanii. W moim domu czekała na nią kolejna książka – o biografii Krzysztofa Zanussiego z jego dedykacją dla Ewy. Miałam nadzieję, że przekażę ją jej osobiście. Nie zdążyłam.


Bardzo wzruszyła mnie Ewa, kiedy napisała z okazji rocznicy bitwy o Monte Cassino historię swojego Ojca, żołnierza spod Monte Cassino. Polskiego żołnierza, którego wojenne i historyczne zawirowania rzuciły do Italii, z którą także Ewa związała swój los. Zawsze była czuła na polskie sprawy i kulturę. Pielęgnowała je organizując z koleżankami z Katanii kulturalne spotkania polonijne. Pomocna i bezinteresowna. Ona także wspierała Danila, studenta z Katanii, któremu pomagała szukać domu w Polsce i szkoliła z języka polskiego.


Bardzo mi trudno będzie wrócić do Katanii, bo zawsze będzie kojarzyła mi się z Ewą, naszymi spotkaniami i wspólnymi planami.

Ewa Cichocka




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *