Cenzura na cenzurowanym

Jak daleko mogą posunąć się portale społecznościowe w ingerencję wpisów, czy jak robi to choćby Facebook usuwając profile? Kiedy i w jakim celu powinno się to robić?

Z jednej strony może to blokować działalność niewygodnych dla danego portalu organizacji społecznych, polityków czy dziennikarzy. Z drugiej strony jest to swoista ochrona przed upowszechnianiem obraźliwych treści. Prywatna cenzura – bo o niej tu mowa – staje się poważnym problemem. Unia Europejska chce stworzyć nowe prawo mające zapewnić większą przejrzystość decyzji moderacyjnych oraz możliwość ich kwestionowania nawet przed sądem.  Nowe prawo ma uregulować zasady moderacji treści, bo dziś właściwie każdy może zostać zablokowany i nie ma możliwości odwołania się.

Głośnym echem odbiła się sytuacja Donalda Trumpa i jego zapowiedzi złożenia pozwu przeciwko Twitterowi i Facebookowi. Oczywiście, postępowanie byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych, który wielokrotnie przekraczał uznawane normy wolności słowa nie jest wzorcowe. Jednak ta sprawa uświadamia nam jaką bronią w postaci zlikwidowania profilu dysponują media społecznościowe, które same i bez żadnego nadzoru stosują prywatną cenzurę, pośrednio decydując co jest w nich publikowane, a co blokowane.

Coraz bardziej widoczna jest siła i władza mediów społecznościowych, które nie tylko przekazują nam treści w sposób jaki uznają za słuszny. Mają też możliwość w dowolnej chwili usunięcia profilu, który dana organizacja prowadziła przez lata i był to jej kanał komunikacji z np. czytelnikami, wyborcami czy sympatykami. Taka decyzja dziś może zapaść w mediach typu Facebook bez żadnego uzasadnienia i bez możliwości odwołania się od niej.

W ramach Unii Europejskiej trwają już prace nad aktem usług cyfrowych – Digital Service Act, który ma uregulować zasady moderacji i stworzyć mechanizmy zapewniające większą przejrzystość decyzji, ale i prawo do ich kwestionowania, także przed sądem. Konkretnych rozwiązań możemy się spodziewać w 2022 roku. Następnie niezbędna będzie implementacja nowych przepisów do prawa poszczególnych krajów. Tymczasem pozostaje nam uważnie przyglądać się działaniom portali i mieć większą świadomość co do ich możliwości cenzurowania informacji.

Korespondencja: Ewa Trzcińska, –   ekspert biznesowy, doświadczony organizator eventów biznesowych i targowych, tłumaczka języka włoskiego, prezes Polskiej Izby Biznesowej we Włoszech CAPI. Kontakt [email protected]




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *