Znany-nieznany Turyn: Muzeum Całunu Turyńskiego Il Museo della Sindone

Turyn i Całun Turyński, to jedno z pierwszych skojarzeń, obok don Bosco i Valdocco,
jakie się nasuwa pielgrzymom czy turystom zainteresowanym duchową spuścizną Piemontu.


Szczególnie w okresie Wielkiego Tygodnia i Świąt Wielkanocnych przybywają tutaj
zainteresowani, którzy chcą zobaczyć Całun, po włosku La Sindone, po angielsku The
Shroud. Płótno, wspomniane w Ewangeliach Mateusza, Marka i Łukasza, którym, zgodnie z
tradycją, było owinięte Ciało Jezusa Chrystusa złożone w grobie.


Dla wierzących to relikwia potwierdzającą wprost męczeńską śmierć Jezusa z
Nazaretu, Syna Bożego, który ,,po trzech dniach zmartwychwstał”. Dla innych ciekawostka,
bądź naukowa zagadka, która do tej pory nie została ostatecznie wyjaśniona. I z którą mierzą
się nadal naukowe autorytety z najlepszych placówek uniwersyteckich i badawczych na
świecie, w ramach dyscypliny naukowej mającej nawet swoją własną nazwę: sindonologia.


Od razu trzeba zaznaczyć, że kto wybierze się w tym roku na Święta Wielkanocne do
Turynu, żeby zobaczyć Całun, nie będzie mógł tego zrobić. Istnieje przekonanie, pomimo
wielu dostępnych na ten temat informacji, że Całun jest wystawiony w Katedrze Turyńskiej i
wystarczy się tam udać w godzinach jej otwarcia, aby go ,,obejrzeć”. Jest to w pewnym sensie
prawda. O tyle, że Całun Turyński rzeczywiście znajduje się w Duomo di Torino, w lewej
bocznej nawie pod Królewską Trybuną, ale jest tam przechowywany, zamknięty w olbrzymiej
skrzyn(od 2000 roku)i, czymś w rodzaju specjalnie skonstruowanej kasy pancernej i zobaczyć
go można jedynie podczas tzw. ,,wystawienia’’ (ostensione). Zazwyczaj wystawienia te
organizowane są ze specjalnych okazji, jak np. w 1978 roku, w 400 rocznicę przybycia
Całunu do Turynu.

Informacje na ten temat są dużo wcześniej podawane do publicznej wiadomości, jak to
miało miejsce w minionych latach, niezwykle częstych publicznych wystawień Całunu: 2000,
2010 i 2015 roku. Zaś piękne stylowe plakaty sprzed stu lat informujące o właśnie takich
wydarzeniach można zobaczyć w holu muzeum poświeconemu w całości Całunowi i
badaniom nad nim.


Ostatnie wystawienie Całunu Turyńskiego, inne niż wszystkie wcześniejsze, miało
miejsce rok temu, dnia 3 kwietnia 2021 roku, w Wielką Sobotę. Wówczas, w okresie ,,pełnej
pandemii covid”, jak to dziś określamy, przed wydobytym ze skrzyni i odsłoniętym Całunem
Turyńskim, arcybiskup Turynu i biskup Susy, Mons Cesare Nosiglia celebrował uroczystą
modlitwę o ustanie pandemii, pod hasłem ,,Całun – znak naszej nadziei”.


Każdy, kto zdecyduje się poświęcić trochę więcej czasu na poznanie historii Całunu i
wybierze się do położonego w odległości 10 minut drogi pieszo od Katedry Museo della
Sindone
(położonego w znacznej części w podziemiach kościoła La Chiesa del SS. Sudario) i
związanego z nim Międzynarodowego Centrum Studiów nad Całunem (Centro
Internazionale di Studi Sulla Sindeone
) nie będzie zawiedziony.


Oprócz wiernej, naturalnej wielkości kopii Całunu Turyńskiego, można tam również
zobaczyć kilkuminutowy film, wyjaśniający znaczenie wszystkich śladów utrwalonych na
tkaninie. Nie tylko śladów dwóch pożarów, które omal nie doprowadziły do zniszczenia całej
tkaniny, ale także ran na całym głowie i całym ciele Jezusa, takich jak na przykład ślady na przegubach po przybiciu do krzyża i ponad 120 śladów po uderzeniach bicza zakończonego metalowymi kulkami (jego odtworzony rzymski model można zobaczyć w muzeum), czy pozostałości olejków, którymi dokonano ostatniego namaszczenia: mieszaniny wonnych ziół, aloesu i mirry. Szczegółowym analizom i opisom tych znaków poświęcone są osobne sekcje muzealnej ekspozycji.

W muzeum można szczegółowo poznać również całą historię dokumentacji
fotograficznej Całunu, począwszy od pierwszego zdjęcia zrobionego w 1898 roku przez
turyńskiego adwokata Secondo Pia aż po najsłynniejszy negatyw, na którym widoczne jest
Oblicze Jezusa Il Santo Volto.


Zaprezentowano też zrekonstruowany model krosna, na jakim tkano tego typu płótna,
w tzw. jodełkę, czy jak mówią Włosi: ,,tessuto a spina di pesce.


Nie ominięto kwestii otwartego po dziś dzień sporu, dotyczącego sposobu datowania
samej tkaniny tzw. metodą radiowęglową.


Chyba jednak jednym z najciekawszych wątków wystawy jest ten poświęcony
,,podróżom” Całunu i jego ostatniemu przystankowi, który znalazł wieki temu (w 1578 roku),
właśnie w Turynie. Więcej jest tu niewiadomych niż pewnych informacji, zwłaszcza, jeśli
chodzi o najwcześniejsze, bliskowschodnie etapy Sindone.


Czy Całun był przechowywany w Konstantynopolu jeszcze w okresie wypraw
krzyżowych? Czy należał do tzw. ,,skarbu Templariuszy”? W jaki sposób i kiedy trafił do
zachodniej Europy? To pytania, z którymi nadal mierzą się nie tylko naukowcy, ale i już od
średniowiecza pisarze, jak i dziś współcześni powieściopisarze, którzy szukają literackich
rozwiązań tej historii, podążając, np. tropami Mandylionu z Edessy.


Warto dodać, że wiele z opisanych wcześniej przez historyczne źródła etapów tej
trasy, zostało również, znacznie później naukowo potwierdzonych, dzięki badaniom
pochodzenia różnego rodzaju ,,pyłków”, utrwalonych na materiale.


Te i wiele innych jeszcze sekretów Całunu Turyńskiego, takich jak choćby jego losy
po pożarze w 1997 roku, tajemnice skrzyń, w których był przechowywany, techniczne (i nie
tylko) problemy fotografów, to między innymi powody, dla których warto choćby zajrzeć do
muzeum, zwłaszcza w ramach wiosennych czy wielkanocnych spacerów po mieście.

Do obejrzenia: La Sindone tra storia, scienza e fede:

Adres oficjalnej strony (informacje dostępne są zarówno w języku włoskim, jak i angielskim), proszę kliknąć tutaj.

Korespondencja z Piemontu oraz zdjęcia: Katarzyna E. Dyrska, prawniczka, pasjonatka nie tylko włoskiej kultury [email protected]




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *