Powódź w 1997 roku była wyjątkowa w historii Polski. Nawiedziła południową i zachodnią Polskę i została spowodowana przez dwie następujące po sobie fale obfitych opadów. Od 4 do 8 lipca na obszarze między Wrocławiem, Katowicami i Brnem zostały zanotowane opady powyżej 300 mm. Wielka woda zaskoczyła wszystkich 5 lipca w szczególności meteorologów i sztaby przeciwpowodziowe. W dorzeczu górnej Odry fala powodziowa przekroczyła o 3 m najwyższy notowany dotąd stan wód. Na skutek nieprzemyślanych regulacji rzeka Odra stała się jedną z najniebezpieczniejszych w Europie.
W kraju nikt się nie spodziewał, że fala powodziowa i zniszczenia będą tak ogromne, podczas kataklizmu straciło życie 56 osób, a ponad 60 tysięcy straciło dach nad głową i dorobek swojego życia. Uległa zniszczeniu infrastruktura 35 miast i kilkuset wsi, wodą zerwała prawie 40 mostów. Jako pierwsze miasta zostały zalane: Prudnik i Głuchołazy a w kolejnych dniach także Włodzisław Śląski, Racibórz, Opole i Wrocław. W gminie Lubusza mieszkańcy kilku wsi aby uchronić się przed nadchodzącą falą powodziową, uciekli na jedyne w okolicy wzgórze, wokół którego w bardzo krótkim czasie, wodą utworzyła brudne jezioro co spowodowało, że wzgórze stało się ich więzieniem przez prawie 2 tygodnie a pierwsze transporty żywności dotarły dopiero po 3 dniach. Dopiero 6 sierpnia sytuacja w Polsce się unormowała. Szkody spowodowane powodzią oszacowano na ok. 4 miliardów dolarów.
Powódź stulecia po raz kolejny pokazała, że w sytuacjach kryzysowych Polacy potrafią być solidarni, wytrwali i uczynni.
Tekst Anna Dorota Więckowska