Spotkanie w Instytucie Polskim w Rzymie: Wojny medialne, wojny cybernetyczne oraz wojna na Ukrainie

W czwartek 27 kwietnia w Instytucie Polskim w Rzymie odbyło się spotkanie, na którym zostały poruszone tematy dotyczące dezinformacji, kampanii propagandowych, dziennikarstwa w kwestii wojny, inwigilacji satelitarnej, sztucznej inteligencji oraz hakerów i cybernetyków w sieci. 

Na spotkaniu zaproszeni byli autorytatywni włoscy, polscy i  ukraińscy eksperci ds. komunikacji. Wypowiadali się o mniej oczywistych, a jednocześnie dobrze znanych aspektach rosyjskiej wojny na Ukrainie, które są trudne do dogłębnego zbadania zarówno ze względu na wiedzę techniczną, która jest niezbędna do analizowania i monitorowania tego zjawiska. Trzeba wziąc pod uwagę fakt, że jest to obszar, w którym zachodzi związek między państwem a prywatnymi osobami i instytucjami.

Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo oraz więź między systemem wojskowym,  gospodarczym, politycznym i badaniami nad strategią to jest bardzo intensywny i konstruktywny.

Grupy aktywistów, hakerów i specjalistów internetowych toczą wojnę cyfrową głównie w cieniu, bezimiennie i w ukryciu. Walczą w mediach społecznościowych, za pośrednictwem komputerów i telefonów komórkowych, e-maili, postów oraz online. Pod fałszywymi tożsamościami wykorzystują nowe zasoby sztucznej inteligencji, podczas gdy konflikt z cyberprzestrzeni rozciąga się na dużą skalę za pośrednictwem sieci satelitarnych. Aby zrozumieć szybkość zmian strategii wojennych oraz ostatnie innowacje i obecne formy prowadzenia działań wojennych w scenariuszu cyfrowym, konieczne jest wyposażenie się w nowy sprzęt technologiczny poprzez który można rozwinąć niespotykane dotąd problemy, poprzez analityczne i szeroko zakrojone zdolności intelektualne. 

Na spotkaniu zabrał głos Ruslan Deynychenko – dziennikarz i ekspert ds. komunikacji, współzałożyciel projektu StopFake na Ukrainie

Sabrina Magris – prezes École Universitaire Internationale, ekspert w dziedzinie wywiadu i komunikacji strategicznej.

Michele Mezza – dziennikarz i eseista, autor książki Wojna w sieci. Ukraina: jak dziennikarstwo zmienia wojnę (Donzelli 2022)

Nona Mikhelidze – kierownik badań, IAI – Instytut Spraw Międzynarodowych

Paula Rejkiewicz – ekspert ds. komunikacji w Ministerstwie Spraw Zagranicznych RP 

Paweł Morawski – Prezes Fundacji im. Janiny Zofii Umiastowskiej w Rzymie. Eseista, znawca historii i kultury Europy i Polski.

Co możemy zobaczyć z Włoch o często niewidocznych operacjach wojny cybernetycznej, które otaczają nas w niebezpieczny jak również w sposób niepozorny, rzadko wywołując rozgłos. W szczególności, co (nie) wiemy o cyberwojnie z Ukrainą, która dotyka również jej sojuszników? Z jednej strony cyberataki na infrastrukturę wojskową i cywilną oraz paraliż kluczowych sektorów gospodarki i życia społecznego; z drugiej operacje dezinformacyjne, rozpowszechnianie fake newsów, wykorzystywanie mediów społecznościowych aby „orientować” opinii publicznej. Ale jeśli korzystanie z komunikacji strategicznej zawsze było powszechną praktyką w konfliktach, jakie są różnice między cyberwojną a wojną informacyjną? Obecna wojna hybrydowa nie zna granic i czasu, wkracza nawet w przestrzeń publiczną. Wymuszone narracje, zwłaszcza te przekazywane przez media, w coraz większym stopniu opierają się na emocjach. Jakiego przygotowania w tym kontekście potrzebowalibyśmy my, obywatele, aby zidentyfikować manipulacje i fałszywe wiadomości, które docierają do nas w kontekście rosyjskiej agresji? Czy słuszne jest umieszczanie na tym samym poziomie – jak chciałyby niektóre „równoodległe” podejścia – różne ataki cybernetyczne, niezależnie od kraju lub podmiotu, z którego pochodzą? Czy kampanie propagandowe i kontrpropagandowe wszystkich zaangażowanych stron powinny być traktowane jednakowo? Jakiego przygotowania w tym kontekście potrzebowalibyśmy my, obywatele, aby zidentyfikować manipulacje i fałszywe wiadomości, które docierają do nas w kontekście rosyjskiej agresji? Czy słuszne jest umieszczanie na tym samym poziomie – jak chciałyby niektóre „równoodległe” podejścia – różne ataki cybernetyczne, niezależnie od kraju lub podmiotu, z którego pochodzą? Czy kampanie propagandowe i kontrpropagandowe wszystkich zaangażowanych stron powinny być traktowane jednakowo? Jakiego przygotowania w tym kontekście potrzebowalibyśmy my, obywatele, aby zidentyfikować manipulacje i fałszywe wiadomości, które docierają do nas w kontekście rosyjskiej agresji? Czy słuszne jest umieszczanie na tym samym poziomie, różne ataki cybernetyczne, niezależnie od kraju lub podmiotu, z którego pochodzą? Czy kampanie propagandowe i kontrpropagandowe wszystkich zaangażowanych stron powinny być traktowane jednakowo?

Najnowsze wiadomości to dobry punkt wyjścia do rozumowania. Książka Michele Mezza „Wojna w sieci. Ukraina: jak dziennikarstwo zmienia wojnę” (Donzelli 2022).  Autor książki, wychodząc od tego, co wydarzyło się w 2022 roku na Ukrainie,  zastanawia się, jak dziennikarstwo staje się logistyką wojskową, a walka cyfrowa zmienia samą postać dziennikarstwa.

„Ukraiński żołnierz samotnie w okopie pełnym zabitych towarzyszy, otoczony przez prorosyjskich milicjantów, w nieokreślonym miejscu w Donbasie. Zdjęcie zrobione z drona staje się symbolem trwającej transformacji języków informacji: jeśli ten żołnierz miał szansę na przeżycie, to pewnie zawdzięcza to tym zdjęciom, które obiegły świat. Konflikt, który rozpala Ukrainę, pisze Michele Mezza w tej gęstej i bardzo aktualnej książce, jest pierwszym przypadkiem wojny hybrydowej, w której walka na lądzie toczy się w kontekście strategii komunikacyjnej wykraczającej poza zwykłą propagandę, stając się niematerialnym forma bezpośredniej organizacji konfliktu zbrojnego, rzeczywista logistyka wojskowa. W tej transformacji prywatne grupy, takie jak Elon Musk,

„Po raz pierwszy broń, za pomocą której toczy się wojnę, pokrywa się z cyfrową infrastrukturą informacyjną: strony internetowe, smartfony, drony, systemy geolokalizacji, platformy społecznościowe stanowią główny arsenał konfrontacji między najeźdźcami a najechanymi, pozwalając w sekunde zlokalizować i uderzyć wroga siły z niezwykłą precyzją, także dzięki bezpośredniemu wsparciu ludności, która pozostawała w kontakcie, nawet podczas bombardowań. Działania militarne są strategicznie badane i wdrażane z myślą o ich efekcie komunikacyjnym, ponieważ sposób, w jaki zostaną opowiedziane, zadecyduje o postrzeganiu konfliktu i ostatecznie o jego wyniku. Jeśli nie jest nowością, że komunikacja wojenna jest kluczowym i delikatnym terenem, to dziś stała się przedmiotem sporu”.

„Cenzura zastosowana w rosyjskich mediach, gdzie samo słowo «wojna» jest zakazane i powinno zostać zastąpione osłodzoną definicją «specjalnej operacji wojskowej», jest najbardziej uderzającym przykładem dziennikarstwa, które utraciło swój niezależny charakter. Ale to, co dzieje się w Rosji, w różnych, mniej radykalnych formach, dzieje się i tutaj: jak zauważa autor, wraz z wojną na Ukrainie dziennikarstwo zostaje całkowicie osadzone, nie tylko dla integracji każdego mediatora z jedną z dwóch stron, ale dlatego, że informacja, ze względu na swoje narzędzia i specyfikę techniczną, jest zdezorientowana i połączona z cyberbezpieczeństwem, starciem o suwerenność pamięci i treści cyfrowych. Manipulowanie wiadomościami i dowodami w postaci obrazów, mówi nam, że jesteśmy poza konfliktem w odniesieniu do rzekomego głównego nurtu ideologicznego, jesteśmy w środku wojny hybrydowej. W tym scenariuszu informacje, które przepływają przez sieć, są przedłużeniem odwiecznego konfliktu, który ożywiają obie strony, atakując i hamując zasoby wroga. 

Wszystko to prowadzi do epokowej zmiany w dziennikarstwie, gdzie relacje między redakcją a źródłami zmieniły się radykalnie: wiadomości to aluwialne świadectwa cywilne, które pojawiają się w obfitości z sieci i muszą być zweryfikowane i kontekstualizowane, a nie śledzone. W tym wirze, dziennikarz mierzy się przede wszystkim swoją niezależnością od wiedzy i umiejętności technicznych, które go przytłaczają, czyniąc z niego urzędnika systemu kalkulacyjnego, który dochodzi do głosu poprzez „ingerencję w psychikę innych”. 

Wojna sieciowa jest więc «mediamorfozą», która przekształca wojnę i dziennikarstwo w matematyczne zawody. Jest bardzo niebezpieczna a zarazem tak bardzo „popularna”.

Anna Dorota Więckowska 




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *