Kobiety przez duże K. Polki w Italii nie zawsze słonecznej. Iwona Popczak: Tutaj jestem po prostu Iwoną – osobą, na którą można zawsze liczyć, która zawsze wysłucha i porozmawia.

W zamierzeniu Redakcji – Polki w Italii nie zawsze słonecznej – to cykl reportaży i wywiadów o Polkach zamieszkujących Półwysep Apeniński.

Jakie one są? Jak sobie radzą we Włoszech? Z danych statystycznych wynika, że we Włoszech zdecydowanie jest więcej kobiet niż mężczyzn z Polski, oddajmy im głos. Opowiedz mi swoją historię…

Tutaj jestem po prostu Iwoną – osobą, na którą można zawsze liczyć, która zawsze wysłucha i porozmawia –

Iwona Popczak w rozmowie z Ewą Trzcińską.

.

.

Iwona Popczak pochodzi z Krasnobrodu, małego miasta koło Zamościa, 50 km od granicy z Ukrainą. Tam mieszkała aż do pierwszych lat uniwersytetu: spokojne dzieciństwo wypełnione zajęciami. Chór przy kościele, ognisko teatralne, recytacja, olimpiady polonijne… Od zawsze udzielała się społecznie, bo po prostu to lubi. Iwona to historyk z wykształcenia, coach z wyboru, podobnie jak społecznik, wolontariusz, aktywista.

Iwono, zaczniemy klasycznie – jak zaczęła się Twoja włoska przygoda?

Chciałam zarobić na studia, odciążyć rodzinę, być niezależna finansowo. Poza tym zawsze mnie ciągnęło do Włoch. Mam włoskie korzenie i odkąd pamiętam moim marzeniem było przyjechać do Włoch i zwiedzić kraj przodków. Najpierw przyjeżdżałam tu podczas wakacji, opiekowałam się dziećmi w neapolitańskiej rodzinie. W ten sposób zarabiałam sobie na studia. Później obroniłam pracę magisterską (jestem historykiem z wyksztalcenia) i postanowiłam zostać na kilka miesięcy, doszlifować język a później wrócić do Polski, podjąć prace w szkole, tak jak moja przyjaciółka Dorota, z która byłam tutaj. Ona wróciła, ja zostałam. Minęło ponad 20 lat a ja tu dalej mieszkam…

Wśród Włochów panuje przekonanie, że w tym regionie nie są widziani najlepiej, że każdy kto nie jest rdzennym mieszkańcem Tyrolu nie zostanie zaakceptowany…

Rożnie to bywało. To zależy skąd pochodzisz. Czasami miałam wrażenie, że byłam lepiej traktowana, czy inaczej to ujmę – szybciej zostałam zaakceptowana niż Włosi z południa. Dlaczego? Bo papieżem był Jan Paweł II, którego doceniali i nadal doceniają, niektórzy znali wyczyny Jerzego Kukuczki, czy pamiętali o Wałęsie. Także bo w rolnictwie i hotelarstwie pracuje dużo Polaków i są oni doceniani przez mieszkańców. Przede wszystkim trzeba zasłużyć sobie na ich zaufanie. Na początku wobec mnie byli nieufni, patrzyli co robię, jak się zachowuje itd.… Później wszystko się zmieniło, zostawiali mi pod drzwiami warzywa z ogródka, zapraszali do domu, na grilla, pomagali.

.

W ukochanych Dolomitach

.

Czujesz się spełniona zawodowo i osobiście?

Tak. Mam prace, która uwielbiam. Od ponad 11 lat pracuje w jednej z największych firm dentystycznych we Włoszech. Lubię pracę z klientami, z dostawcami, lubię poznawać nowych ludzi a ta praca mi to daje. Nawiązałam sporo kontaktów zawodowych, moi znajomi wsparli mnie w mojej misji pomocy humanitarnej dla Ukrainy. Dzięki nim zebrałam ponad 200 palet pomocy humanitarnej (głównie produkty dla szpitali ukraińskich) i muszę powiedzieć, że nadal chętnie mi pomagają. Dlaczego to robię? Bo lubię pomagać, bo sprawia mi to ogromną satysfakcję.

.

Dary dla Ukrainy

.

Powiedziałaś kiedyś o sobie „Polka z pochodzenia, Włoszka z adopcji, ale obywatelka świata”.

Czy to, że jesteś Polką w jakiś sposób Ci pomaga, przeszkadza czy po prostu nie ma znaczenia?

To nie ma znaczenia. Może dlatego, że nie wyglądam jak typowa Polka, Słowianka z blond włosami… Tutaj jestem po prostu Iwoną – osobą, na którą można zawsze liczyć, która zawsze wysłucha i porozmawia.

Iwona Popczak to przede wszystkim….

Altruistka, działaczka. Osoba, która pomoże. Wszędzie mnie pełno (śmiech w tym momencie), nie potrafię nic nie robić. Tego mnie nauczono w domu, w rodzinie.

Ja muszę organizować! Teraz razem z koleżankami organizujemy wyjazd lekarzy włoskich do Ukrainy, jednocześnie myśląc nad startupem dla kobiet, które chcą zrealizować się w biznesie.

Ostatnie lata pokazały na ilu włoskich znajomych możesz liczyć. Mam tu na myśli Twoje działania na rzecz walczącej Ukrainy…

Prawdę mówiąc sama byłam zaskoczona, że tyle udało mi się zebrać. Nie spodziewałam się takiego odzewu. Po pierwszym telefonie miałam 20 palet produktów szpitalnych, później kolejne 19, 16… Moje zdziwienie było przeogromne. Każdy chciał pomoc! Znane włoskie firmy Bauli, Barilla, Maina, Schwabe Pharma, podarowały dziesiątki palet dla osób potrzebujących. Pomoc napływała z całych Włoch: od Sycylii do Tyrolu. To było coś wspaniałego!

.

.

Mój szef dal mi kawałek magazynu firmowego na użytek, pomagali mi koledzy z pracy. Czasami trzeba było obniżyć palety, zabezpieczyć. Tutaj musze podziękować mojej mamie, bo od początku bardzo mi pomagała. To ona praktycznie zarządzała paletami, które były dostarczane do Polski. Zawiadamiała stronę ukraińska, gościła wolontariuszy. Czasami i jej było ciężko, bo czasami dostawała na raz nawet 15 palet. Dużo tego było.

.

Zdjęcie z burmistrzem Krasnobrodu – goście z Ukrainy i z Wloch z wizyta u burmistrza

.

Natalia Zuk z Czerwonogradi i Nadiia Czekan ze Lwowa * z wizyta u burmistrza

.

Ja z Natalia Zuk i Natalia Fir marzec 2022 w Czerwonogradzie UA

.

Muszę podziękować firmie ACP Global Forwarding za dyspozycyjność i dobre serce. Bez ich pomocy nie byłoby to możliwe. Od początku przewożą wszystko ZA DARMO. A mamy już tego ponad 200 palet i dalej działamy! Znane włoskie firmy zaufały mi i czasami dostaję od nich maila „Potrzebuje pani czegoś, bo mamy do oddania” …

Cieszy mnie to bardzo i jestem naprawdę dumna, że udało nam się pomoc. Tu jest film, który podsumowuje naszą roczną działalność.

https://drive.google.com/file/d/1n9fZBm7fMg8JYLCM9mGrrkfl2bfCKA8S/view?usp=sharing

Tą gigantyczną pracę wykonałaś jako wolontariuszka, bo…

lubię pomagać! Nie mogłam stać z boku i patrzeć, jak cierpią ludzie. Miałam taką możliwość, więc zaczęłam działać, organizować pomoc dla potrzebujących. Dla mnie pomaganie jest czymś normalnym. No i mam wspaniałych znajomych, którzy mnie w tym wspierają. Muszę Ci powiedzieć Ewo, że czasami było naprawdę ciężko. 40 palet w magazynie, trzeba było je powolutku wysyłać do punktów odbioru, przypilnować, aby były odebrane przez stronę ukraińską, uzyskać dokumenty, potwierdzenia i podziękowania dla darczyńców. Czasami miałam tego wszystkiego dosyć, ale tylko przez chwilę.

Interesujesz się tym, co dzieje się w Twoim kraju ojczystym?

Jak najbardziej! Czytam i oglądam wiadomości po polsku. Rozmawiam z rodziną i przyjaciółmi mieszkającymi w Polsce. Wymieniamy się opiniami. Chcę być na bieżąco. Być Polakiem na obczyźnie to nie tylko dane w dokumentach, to przynależność, to serce, które bije dla naszego kraju.

.

Moja Mama

.

Założyłaś stowarzyszenie polsko-włoskie promujące kulturę i sztukę obydwu państw. Jaką Polskę chcesz pokazać Włochom, a o jakiej Italii mówisz naszym rodakom?

O Polsce nowoczesnej, wartej zwiedzania, inwestycji. O kraju, który kultywuje tradycje, ale patrzy w przyszłość. Zarówno to, co było jak i to, co jest (autorzy książek, reżyserzy, muzyka). Mamy naprawdę dużo do zaoferowania. Jest tyle pięknych rzeczy w Polsce. Warta jest opowiadania, poznania i przede wszystkim docenienia. Czy wiesz, że niektórzy włosi są przekonani, że Maria Skłodowska Curie to Francuzka!

Coś na ten temat wiem i ja! Ile dyskusji odbyłam na ten temat … Trzeba przyznać, że wiele jeszcze jest do zrobienia. Włosi, którzy byli, czy bywają w Polsce są pod wrażeniem, ale dla innych to ciągle niezbyt znany kraj, z którego przez wiele lat przyjeżdżały opiekunki do osób starszych i tania siła robocza. Osoby jak Ty mogą zmieniać te stereotypy, czujesz na sobie tego typu odpowiedzialność? Czujesz się „codzienną ambasadorką Polski”?

Jakie piękne określenie! Dziękuję Ewo. W tym roku udało mi się nakłonić moja sąsiadkę do wyjazdu do Polski. Ta kobieta jeździ po całym świecie a po powrocie była zachwycona. Wszystko jej się podobało. Ogromne wrażenie zrobiła na niej czysta i nowoczesna Warszawa. Polska jest pięknym krajem i czasem złoszczę się jak jest pokazywana w formie skansenu. Polska to nie tylko Lajkonik, zespoły folklorystyczne, skanseny to także biznes, innowacja, nowoczesność.

Zgadzam się z Tobą całkowicie; dodałabym, że Polska to też nie tylko jabłka (z resztą pyszne) czy wódka. Co możesz doradzić młodym Polkom: co zrobić, aby w Italii dobrze się czuć, przy wielu różnicach kulturowych, które poznaje się przy dłuższym pobycie?

Pamiętaj bądź zawsze sobą; pamiętaj, że jesteś tu gościem, szanuj inność, poznaj kulturę i zwyczaje danego kraju. Dostosuj się do nich. Uszanują to i zaakceptują ciebie.

Patrząc z Twojej perspektywy, może też przez własne doświadczenia – z jakimi problemami i ograniczeniami borykają się polskie kobiety tutaj, w Italii?

To zależy, czy są same czy mają rodzinę. Na pewno problemem jest znalezienie odpowiedniej pracy, która pozwoli na samodzielne utrzymanie się. Jeśli masz rodzinę, dzieci musisz wziąć pod uwagę zajęcia w szkole i poza nią. Zorganizować czas i dostosować się do potrzeb wszystkich.

.

.

Co dla Ciebie dziś jest największym problemem?

Myślę, że jak większość z nas borykam się z chronicznym brakiem czasu. Chciałabym zrobić więcej, pomóc większej ilości osób, mieć więcej czasu dla siebie, ale nie daję rady. Ogólnie jestem zadowolona z tego co mam i z tego co robię z moim życiem.

.

Z Józefą Idem w Trento. Iwona Popczak  była jej tutorem/koordynatorem podczas 1 edycji Tedx Brixen

.

Iwono, bardzo Ci dziękuję. To była bardzo inspirująca rozmowa.

Z Iwoną Popczak rozmawiała Ewa Trzcińska.

Zdjęcia z archiwum Iwony Popczak.




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *