Data 16 października 1978 roku Polakom kojarzy się głównie z dwoma wydarzeniami: tego dnia papieżem został wybrany kardynał Karol Wojtyła a Wanda Rutkiewicz weszła na Mount Everest. Ta koincydencja pozwala wywołać ciekawy temat sportowych zainteresowań papieża-Polaka.
Zbieg tych dwóch wydarzeń w jedny dniu sam Jan Paweł II skomentował na swój sposób żartobliwie: „Dobry Bóg tak chciał, abyśmy oboje tego samego dnia weszli tak wysoko”. Wanda Rutkiewicz wręczyła mu zresztą w czerwcu 1979 r. w krakowskim Pałacu Biskupów kamień pochodzący z Mount Everestu.
Karol Wojtyła znany był z zamiłowania do sportu i doskonale zdawał sobie sprawę z jego doniosłej roli społecznej, która nie ogranicza się tylko do kształtowania zdrowych i silnych jednostek. Jak nauczał Jan Paweł II:„Sport ujawnia nie tylko bogate możliwości fizyczne człowieka, ale także jego zdolności intelektualne i duchowe. Nie polega jedynie na sile fizycznej i wydolności mięśni, ale ma także duszę i dlatego musi w pełni ukazywać swe oblicze. Oto dlaczego prawdziwy sportowiec nie powinien dopuszczać do tego, aby kierowało nim wyłącznie obsesyjne dążenie do doskonałości fizycznej, ani podporządkować się bezwzględnym prawom produkcji i konsumpcji czy też celom wyłącznie utylitarnym i hedonistycznym”. Papież dostrzegał zagrożenia współczesnego sportu, jakimi niezmiennie są doping, komercjalizacja, dyskryminacja rasowa, czy przemoc na stadionach.
W młodości Karol Wojtyła z zapałem uprawiał piłkę nożną – najczęściej grywał na bramce – a także narciarstwo i łyżwiarstwo; lubił również turystyczne wycieczki górskie i kajakowe. Sprzęt, którym biskup Wojtyła pływał ze studentami po polskich jeziorach (jest to lekki kajak typu „Pelikan” o składanej konstrukcji drewniano-brezentowej) znajduje się obecnie w warszawskim Muzeum Sportu i Turystyki, stanowiąc jeden z cenniejszych i chętniej oglądanych jego eksponatów.
Również po wyborze na papieża, nie rezygnował ze sportu w wolnym czasie. Najbardziej lubił narciarstwo i ten sport uprawiał aż do 1993 roku, kiedy to zwichnął bark. Lekarze po wypadku stanowczo zabronili mu jazdy na nartach. Wcześniej, kiedy bliscy współpracownicy próbowali odwodzić go od młodzieńczej pasji argumentując, że papieżowi to nie przystoi, odpowiadał: „Nie wypada, aby papież jeździł na nartach źle”. Uwielbiał także chodzić po górach oraz grać w tenisa stołowego – najczęściej w jego letniej rezydencji w Castel Gandolfo, gdzie był stół pingpongowy.
Dwa lata po wyborze na papieża Karol Wojtyła przyjął reprezentację polskich piłkarzy, którzy udali się do Włoch na zgrupowanie. W czasie swojego pontyfikatu wielokrotnie przyjmował na audiencjach wybitnych i mniej znanych zawodników oraz przedstawicieli klubów i organizacji sportowych, m.in. Juventusu czy Realu Madryt. Był honorowym członkiem Barcelony, gościł u siebie takie sławy jak Pele, Maradona i Ronaldo. Bywali u niego także inni sportowcy, m.in kierowcy Ferrari, z Michaelem Schumacherem.
W 1988 roku to papież odwiedził siedzibę przedsiębiorstwa w Maranello, a najważniejszym miejscem wizyty stał się tor wyścigowy Piasta di Fiorano. Wtedy niespodziewanie wyraził chęć przejechania się jednym z pojazdów Ferrari, pragnąc tym gestem wyrazić szacunek dla wszystkich pracowników firmy. Na szybko zorganizowano zaparkowany nieopodal model Mondial 3.2., a za jego sterami zasiadł sam Piero Ferrari – syn legendarnego Enzo, sędziwego i bardzo schorowanego już wówczas założyciela legendarnej marki. Nie był w stanie aktywnie uczestniczyć w spotkaniu z głową kościoła katolickiego, ale papieżowi udało mu się z nim chwilę porozmawiać. Trzy później Enzo Ferrari, który nie krył, że jego wiara bardzo umocniła się po zamachu na papieża, zmarł.
Prywatne, już od czasów studenckich, kiedy znalazł się w Krakowie, Ojciec Święty kibicował klubowi Cracovia. Chodził zarówno na mecze drużyny piłkarskiej, jak i hokejowej. Podczas pontyfikatu dwukrotnie spotkał się z delegacją tego klubu – w 1996 i, będąc już bardzo słabym i niezdolnym do rozmowy, w 2005 roku. W trakcie ostatniego spotkania otrzymał od działaczy m.in., koszulkę z numerem 1 i napisem Karol Wojtyła oraz zrobione na stadionie Cracovii zdjęcie ukazujące stworzony przez kibiców transparent „Ojcze Święty, pozdrawia Cię Twoja Cracovia”.
Jan Paweł II przeszedł do historii jako pierwszy papież, który obserwował na stadionie mecz piłkarski. Miało to miejsce na Stadionie Olimpijskim w Rzymie w październiku 2000 roku, kiedy kilkadziesiąt tysięcy osób ze świata sportu najpierw uczestniczyło w Mszy św. celebrowanej przez papieża, a następnie podziwiało mecz Włochy-Reszta świata z udziałem najwybitniejszych piłkarzy globu. Warto wspomnieć, że kiedy grano włoski hymn, Jan Paweł II wstał razem ze wszystkimi kibicami.
.
.
Pod koniec życia, w sierpniu 2004 roku, utworzył w Watykanie departament sportu, wyrażając przekonanie, że będzie on „służył promocji sportu jako części kultury i nieodłącznego elementu rozwoju człowieka w służbie pokoju i braterstwa”.
Prezes Włoskiego Komitetu Olimpijskiego Gianni Patrucci przy wielu okazjach powtarzał, że jest Jan Paweł II jest „papieżem sportowców”.
(Na zdjęciu tytułowym rok 2003 i spotkanie delegacji polskich piłkarzy z Janem Pawłem II w Watykanie).
Tekst Krzysztof Szujecki, polski historyk sportu, specjalizujący się w dziejach współczesnego ruchu sportowego. Autor książek, m.in. kilkutomowej „Historii Sportu w Polsce” ,”Encyklopedia igrzysk olimpijskich” czy „Życie sportowe w PRL”.
- Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 r. ogłoszonego przez Kancelarię prezesa Rady ministrów.
*Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Źródło: DlaPolonii.pl