W cieniu wielkich historii emigracyjnych, sprzed wojny, z czasów stanu wojennego czy fali wyjazdów po 2004 roku, wyrasta nowa generacja. Cicha, ambitna, dobrze wykształcona i bez kompleksów. To młoda Polonia. Kim są, dlaczego wierzą i wybierają Polskę?
Młoda Polonia to pokolenie, które nie tylko mówi po polsku w domowym zaciszu, ale także coraz częściej staje się głosem Polski na globalnych scenach. Od kampusów prestiżowych uniwersytetów, przez sale obrad organizacji międzynarodowych, po startupowe biura w Dolinie Krzemowej i kreatywne huby Berlina czy Sztokholmu aż po media społecznościowe, gdzie potomkowie dotychczasowej Polonii, a także nowi młodzi emigranci są po prostu z Polski dumni,
To właśnie o nich — o młodych ambasadorach polskości — warto dziś mówić głośno, przede wszystkim może nad Wisłą. Bo Polonia to nie tylko wspomnienie o babci w Chicago, paczki z polskim chlebem z Toronto czy nostalgiczna tęsknota za Tatrami, wyrażana z przedmieść Sydney. Polonia XXI wieku to także strategia. To przyszłość, która nie odcina się od korzeni, lecz buduje na nich coś nowego, świeżego, międzynarodowego. To tożsamościowy wybór wielu młodych, którzy potrafią być „pomiędzy”.
Część z nich wyjechała jako dzieci. Inni urodzili się już za granicą, ale w domach, gdzie „ojczyzna-polszczyzna” była czymś więcej niż tylko językowym obowiązkiem, niektórzy zaś są za granicą od niedawna. W tych rodzinach przekazywano coś ważniejszego niż przepisy na pierogi — poczucie przynależności, dumę z pochodzenia i świadomość, że „bycie Polakiem” to nie jest epizod w życiorysie, lecz fundament, kotwica tożsamości.
Ci młodzi ludzie dziś zdobywają stypendia, zakładają firmy, prowadzą fundacje i organizują eventy, które przyciągają międzynarodową uwagę. Ich „polskość” nie jest zamknięta w romantycznym słoiku po ogórkach, lecz otwarta na świat, dynamiczna, wielowymiarowa. Nie boją się mówić o Polsce dobrze w językach obcych. Ale też nie boją się mówić o niej krytycznie. To patriotyzm świadomy, nowoczesny i odważny.
Ambasadorowie codzienności
Nie wszyscy są celebrytami czy influencerami. Wielu z nich to po prostu zwykli ludzie o niezwykłych historiach. Studentka medycyny w Rzymie, która w wolnych chwilach prowadzi kanał o polskiej kulturze. Programista w Dublinie, który w każdy weekend uczy dzieci języka ojczystego. Młoda prawniczka z Brukseli, działająca w organizacji wspierającej prawa człowieka, która nie wstydzi się polskiego akcentu. Duchowni w Rzymie, organizujący polskie nabożeństwa. To oni a nie PR-owe kampanie i nie billboardy, tylko codzienni ambasadorowie tworzą prawdziwy obraz Polski za granicą. Żywi ludzie, ich pasje i wybory, rozmowy o naszej części świata, które prowadzą nad wieczornym piwem z przyjaciółmi w lokalnym pubie.
Warto więc może w ogóle zapytać na początku: co oznacza dziś „ambasador polskości”? Czy to tylko osoba w stroju ludowym śpiewająca „Sto lat” na festynie? A może to ktoś, kto tworzy mosty, między językami, kulturami, wartościami, których jeden filar znajduje się nad Wisłą a drugi w kraju ich pochodzenia? Młoda Polonia coraz częściej widzi siebie bowiem nie jako gości, lecz jako współgospodarzy świata, w którym Polska jest jednym z pokoi — czasem pełnym książek Miłosza, czasem muzyki Chopina, a czasem po prostu rodzinnych wspomnień z wakacji w Bieszczadach — i nie ma tym absolutnie nic złego.
Ich aspiracje są często kosmopolityczne, ale korzenie – zaskakująco silne, również dzięki odrzuceniu „kompleksu polskiego” jak o pewnej postawy właściwej naszej kulturze, napisał niegdyś Tadeusz Konwicki. I właśnie to połączenie sprawia, że są tak cennym kapitałem — dla Polski, dla Europy, dla świata.
Ciszej nad tą emigracją? Nie, głośniej!
Zbyt często mówi się o emigracji jak o stracie. Ale to nie jest strata, lecz inwestycja: jeśli tylko będziemy potrafili nawiązać kontakt, utrzymać więź, zbudować zaufanie i pokazać perspektywy. Młodzi Polacy za granicą nie oczekują bowiem już tylko wsparcia — chcą współdecydować. Nie w kwestii starych wyborów, ale o rzeczach dzisiaj istotnych — kierunkach kultury, wymiarze wspólnoty, nowej tożsamości narodowej, która nie boi się wielości czy nawet regulacjach podatkowych w naszym kraju. Wskazują na przykłady z zagranicy i często mają rację.
Dlatego tak ważne jest, by nie przegapić tego pokolenia. By dać mu przestrzeń, głos, zaufanie. By traktować młodych z Polonii nie jak widzów, lecz współtwórców polskości. Tej nowej-starej, bo zakorzenionej z jednej strony w mitach I i II RP, z ich wielokulturowością i wielojęzycznością, z drugiej zaś w tym, co nad Wisłą wydarzyło się w ciągu ostatnich 30 lat: sukcesie gospodarczym i transformacji. Ta synergia to bowiem sukces Polski — tej rozumianej szeroko, dynamicznie, bez kompleksów.
Język serca, język przyszłości
Jest więc coś niezwykłego w tym, że mimo upływu lat, zmiany granic, cyfrowej globalizacji, język, kultura i wspomnienia wciąż potrafią łączyć. Młodzi ambasadorowie polskości, młoda Polonia pokazują, że polskość nie jest tylko terytorium. Jest opowieścią, dziedzictwem i tożsamościowym wyborem. W świecie, który często chce wszystko ujednolicić, to właśnie młodzi Polacy rozsiani szeroko poza granicami kraju przypominają, że różnorodność ma sens, że bycie „z Polski” może być atutem, nie tylko dodatkiem do CV; że „Polska” to synonim sukcesu, którego często nie dostrzegamy patrząc z perspektywy własnego podwórka.
I może właśnie to jest najpiękniejsze. Że polskość — w takim właśnie wydaniu — nie jest już ciężarem ani obowiązkiem. Jest darem i wyborem. Dlatego jest przyszłością.
Tekst Michał Kłosowski, zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, szef działu projektów międzynarodowych Instytutu Nowych Mediów, dziennikarz i publicysta. Autor programów radiowych i telewizyjnych. Z wykształcenia archeolog, filozof i historyk, studiował między innymi na Uniwersytecie Jagiellońskim, Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie i London University of Arts.
- Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 r. ogłoszonego przez Kancelarię prezesa Rady ministrów.
*Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Źródło: DlaPolonii.pl