Karol POLEJOWSKI: Papież, który obalił mury

Jan Paweł II szybko zdobył serca ludzi na całym świecie. I równie szybko stał się postrachem komunistycznych aparatczyków, widzących w nim śmiertelne zagrożenie dla swej władzy.

„O rany boskie!” – rzucił do słuchawki Edward Gierek, ówczesny człowiek numer jeden w komunistycznym aparacie władzy w Polsce. Był wieczór 16 października 1978 roku. Od Stanisława Kani, jednego ze swych bliskich współpracowników, Gierek usłyszał chwilę wcześniej, że kolegium kardynalskie w Watykanie wybrało na papieża Karola Wojtyłę.

W Krakowie, gdzie Wojtyła był arcybiskupem, na Rynku Głównym spontanicznie gromadziły się już tłumy ludzi. Powszechna radość zapanowała także w innych miastach. Dla komunistów – traktujących Kościół jako wroga i zagrożenie – nie wróżyło to niczego dobrego. Otwierając dzień później obrady Biura Politycznego, Gierek mówił otwarcie: „Towarzysze, mamy problem”. Chyba jednak nawet on nie przewidywał, jak wielkim problemem dla całego bloku wschodniego okaże się Jan Paweł II.

Przekreślony testament Lenina

„Religia jest opium ludu” – ogłosił w połowie XIX wieku Karol Marks. Słowa te powtórzył kilka dekad później Włodzimierz Lenin. W totalitarnym państwie sowieckim, dążącym do kontrolowania każdej sfery życia swych obywateli, konstytucyjna wolność wyznania była parawanem, za którym kryła się bezwzględna, wręcz obsesyjna walka z chrześcijaństwem. Z podobną bezwzględnością Sowieci przystąpili do walki z Kościołem na polskich ziemiach wschodnich, zagarniętych w 1939 roku na mocy paktu Józefa Stalina z Adolfem Hitlerem.

W tym samym czasie Niemcy brutalnie rozprawiali się z Kościołem w okupowanej Polsce zachodniej i centralnej. W efekcie podczas II wojny światowej zginął co piąty polski duchowny. „Ale reszta została. Wielu. Nie pozwolę im działać, myśleć, oddychać” – zapewnia w filmie fabularnym Karol. Człowiek, który został papieżem funkcjonariusz komunistycznych tajnych służb Julian Kordek. Jest rok 1946. Młody Wojtyła przyjmuje święcenia kapłańskie, a w powojennej Polsce – oddanej przez aliantów na pastwę Sowietów – zaczyna się na nowo walka z Kościołem. I choć akurat Kordek to postać fikcyjna, film wiernie oddaje metody komunistów. Księża są zamykani w więzieniach, prymas Stefan Wyszyński zostaje w 1953 roku internowany, a Wojtyła jest otoczony konfidentami bezpieki. Represje mają złamać Kościół i ducha Polaków.

Ta kalkulacja nie zadziałała. Już obchody Milenium chrztu Polski w 1966 roku, poprzedzone długoletnim programem Wielkiej Nowenny, dobitnie pokazały, że naród nie dał się zastraszyć i zlaicyzować, Kościół katolicki zaś pozostał potężną i prawdziwie niezależną instytucją. Mimo utrudnień czynionych przez władze setki tysięcy Polaków uczestniczyło w uroczystościach religijnych.

Kolejnym milowym krokiem na drodze do narodowego przebudzenia stała się pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II do ojczyzny w czerwcu 1979 roku. Już kilka miesięcy wcześniej, podczas uroczystej inauguracji pontyfikatu, papież wypowiedział znamienne słowa: „Nie lękajcie się!”, skierowane do całego świata, ale szczególnie ważne jako przesłanie do społeczeństw za „żelazną kurtyną”. Podczas homilii wygłoszonej później w Warszawie, na ówczesnym placu Zwycięstwa, z ust Jana Pawła II padło jeszcze inne wezwanie, które także zapisało się w historii: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi”.

.

Gdansk, 11.06.1987. Trzecia pielgrzymka papieska do Polski. Rejs tralowcem „Mewa” po Zatoce Gdanskiej, rozmowa z dziennikarzem japonskim. n/z Jan Pawel II.,Image: 428761284, License: Rights-managed, Restrictions: UWAGA!!! Cena minimalna dla publikacji w prasie i ksiazkach – 200 PLN xxxx, Model Release: no, Credit line: Wojciech Krynski / Forum

.

Pontyfikat, który zmienił świat

To pragnienie wypowiedziane 2 czerwca 1979 roku zmaterializowało się niespełna rok później. W Stoczni Gdańskiej – noszącej wtedy imię Lenina – wybuchł w sierpniu 1980 roku strajk, który błyskawicznie rozlał się na całą Polskę. Tak narodził się NSZZ „Solidarność” – prawie dziesięciomilionowy ruch społeczny niezależny od komunistycznych władz. Jan Paweł II od początku wspierał „Solidarność”, a w styczniu 1981 roku przyjął jej liderów w Watykanie.

Nad polską drogą do wolności raz jeszcze zebrały się czarne chmury. W maju 1981 roku Mehmet Ali Ağca ciężko ranił papieża. Wiele wskazuje na to, że działał na zlecenie komunistycznych służb bułgarskich – i że inspiracja przyszła z Moskwy. W grudniu tego samego roku Wojciech Jaruzelski, świeżo wybrany gensek „ludowej” Polski, wprowadził stan wojenny, by raz na zawsze rozprawić się z „Solidarnością” i ratować czerwony reżim.

Ale lawiny wolności, raz uruchomionej, nic już nie było w stanie zatrzymać. W czerwcu 1983 roku druga pielgrzymka Jana Pawła II do ojczyzny podniosła na duchu opozycję demokratyczną i na nowo wlała w serca Polaków nadzieję. Komuniści byli bezradni. „Możemy obecnie jedynie marzyć, żeby Bóg powołał go jak najszybciej na swoje łono” – mówił w tym czasie o papieżu minister spraw wewnętrznych Czesław Kiszczak, prawa ręka Jaruzelskiego. To straszliwe marzenie na szczęście się nie ziściło. Niewiele też dały działania komunistycznych tajnych służb, dwojących się i trojących, by neutralizować oddziaływanie Watykanu.

Pontyfikat Jana Pawła II zmieniał oblicze nie tylko polskiej ziemi. Jego polityka wschodnia – stawiająca na konsekwentne upominanie się o prawa człowieka – przynosiła plony także na sowieckiej Ukrainie i Litwie, w Czechosłowacji i w innych krajach bloku wschodniego. Sprzyjała ożywieniu religijnemu i narodowemu, wzmacniała środowiska dysydenckie, podmywała fundamenty systemu komunistycznego. Idealnie uzupełniała działania prezydenta USA Ronalda Reagana, który otwarcie rzucił wyzwanie „imperium zła”.

Namacalne efekty pojawiły się u schyłku lat osiemdziesiątych. W Polsce wybory czerwcowe 1989 roku dały „Solidarności” przytłaczające zwycięstwo, a dla komunistów stały się klęską, po której nie zdołali już odzyskać inicjatywy. Wkrótce Jesień Ludów przyniosła przemiany demokratyczne w całym „imperium zewnętrznym” Sowietów. W końcu – w roku 1991 – rozpadł się sam ZSRS.

Powrót historii

Mylił się jednak politolog Francis Fukuyama, u schyłku zimnej wojny wieszczący kres historii. Pod rządami Władimira Putina rosyjskie elity polityczne i wojskowe krok po kroku dążą do odbudowy imperium. Od 20 lat nie ma z nami Jana Pawła II. Ale w tych trudnych czasach nadal możemy czerpać z jego ducha.

Tekst prof Karol Polejowski, polski historyk, zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej.

  • Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 r. ogłoszonego przez Kancelarię prezesa Rady ministrów.

*Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Źródło DlaPolonii.pl




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *