W miejscowosci Sulmona w Abruzzo przechodniów centrum zdziwił kuriozalny fakt: sklep z obuwiem został nagle zamurowany.
Otóż mąż pewnej stałej klientki postanowił zamurować wystawę i wejście do sklepu, ponieważ żona zbyt dużo wydawała tam pieniędzy. Gdy prośby i groźby nie pomagały, zdesperowany Giancarlo, pracownik firmy budowlanej, poszedł z samego rana i zamurował sklep z butami Ekkie przy corso Ovidio. Co więcej, pośrodku nowej ściany umiejscowił nawet fontannę tryskającą wodą. Po czym schował się i zaczekał na właścicielkę.
Tymczasem właścicielka sklepu gdy przybyła na miejsce i widząc ścianę z fontanną omal nie dostała zawału, przyznała. Szybko jednak zorientowała się, że mur był zrobiony ze styropianu tyle że został umiejętnie pomalowany. Jak zobaczyła śmiejącego się z dali znajomego Giancarlo, zorientowała się, że to żart i także wybuchnęła śmiechem.
Giancarlo przyznał, że być może nieco przesadził, ale jak twierdzi, wielokrotnie uprzedzał właścicielkę, że jeśli będzie wciąż wykorzystywać słabość jego żony do nowych zakupów obuwniczych, to kiedyś w końcu zamuruje ten sklep. Ale podobno największą satysfakcją był widok miny żony, gdy pokazał jej zdjęcia zamurowanego sklepu.