Ospa i gładkie liczko

Ospa, kolejna choroba gnębiąca ludzi od wieków charakteryzowała się
wysypką w postaci plam i grudek zmieniających się w pęcherzyki, te z
kolei przekształcały się w strupy i później odpadały pozostawiając
wyraźne blizny. Dlatego nazwa ospa wzięła się od słowa osypka.
Choroba wykazywała dużą śmiertelność a ci ,którzy przeżyli mieli
często zeszpeconą twarz. W dawnych czasach sztuka makijażu nie
dawała gwarancji ukrycia różnych niedoskonałości. Dlatego też
dziewczyna, która miała mało blizn albo szczęśliwie uniknęła ospy
uważana była za piękną- z powodu gładkiej skóry na twarzy. Gładkie
liczko
to komplement, który podkreślał walory urody kobiecej.


Ospa prawdziwa, nazywana inaczej czarną ospą to wirusowa choroba
zakaźna o ostrym przebiegu wywołana przez jedną z dwóch odmian
ospy (Variola minor lub variola major).


Największa epidemia ospy ogarnęła Amerykę Południową i
Północną w XVI wieku. Zdziesiątkowała ona społeczność Indian,
głównie Azteków, Irokezów i Inków. Przywieźli ją biali kolonizatorzy. Jako pierwszy Hernan Cortez i jego ludzie. Uważa się, że przez ospę zmarło ok.75% populacji.


Nieraz stosowano ją jako broń biologiczną. W 1763 roku walcząc z
Indianami w okolicach Fort Pitt (Ameryka Północna) biali podrzucili
„zagubione” lub „zapomniane” koce i chustki wcześniej używane
przez chorych na ospę. Indianie, nie spodziewając się podstępu
zanieśli koce do swoich obozowisk i w ten sposób zarazili się
chorobą.


Ospa wielokrotnie przetaczała się przez kontynent amerykański, za
każdym razem zbierając śmiertelne żniwo.


W 1963 roku lokalna epidemia ospy wybuchła we Wrocławiu.
Przywiózł ją z Indii oficer Służby Bezpieczeństwa. Zareagowano natychmiast Zaszczepiono 95% mieszkańców, zachorowało 99 osób,
7 zmarło.


Rezerwuarem wirusa ospy prawdziwej jest człowiek. Od momentu
gorączki zaraża on inne osoby. Wirus ospy prawdziwej jest wrażliwy
na wysoką temperaturę i wilgotność. Dlatego też najczęściej ospa, w
naszym klimacie pojawiała się wiosną i zimą.

Foto: Pixabay

Leczyć ospę można szczepionką, która jest skuteczna także po
zarażeniu. Ludzie od dawna próbowali zmierzyć się z tą chorobą.
Chińczycy wdmuchiwali do nosa osoby zdrowej lub chorej starte w
pył strupy z ciała chorego na ospę prawdziwą. U zarażonego w ten
sposób rozwijała się łagodna postać choroby i wzrastała odporność.
Tę metodę zastosowała Mary Wortley Montagu, angielska
arystokratka (1689 – 1762) pisarka, feministka, autorka listów
opisujących życie w Konstantynopolu w czasie, gdy jej mąż był
ambasadorem w Turcji. Spróbowała sposobu wdmuchiwania
(wariolizacji) na swoim 5-letnim synu i 4 letniej córce. Oboje szybko
wyzdrowieli. Metodą tą zainteresowali się lekarze z Royal Society.
Gdy w 1721 roku ospa w formie epidemii szalała w Londynie, rodzina
królewska chciała się tym sposobem zabezpieczyć. Metoda ta jednak
była mało znana, dlatego też wypróbowano ją najpierw na 6
więźniach i 11 sierotach z domu dziecka (sic!) a gdy wszyscy
wyzdrowieli wówczas rodzina królewska poddała się także, z dobrym
skutkiem temu szczepieniu.


Najbardziej skuteczna szczepionkę wynalazł jednak Edward Jenner,
Anglik w 1796 roku. Zauważył on, ze osoby pracujące przy bydle nie
chorują na ospę prawdziwą. Zamiast tego zarażały się krowianką-
łagodną postacią ospy. Przebycie krowianki dawało im czynną
odporność . Po pewnym czasie procedury zarażania krowianką
zaczęto stosować na całym świecie z ogromną skutecznością.


Taką metodę szczepień zastosował Benedykt Dybowski, gdy w 1864
roku znalazł się za karę za udział w Postaniu Styczniowym na Syberii
.Zaszczepił on wiele dzieci i dorosłych przyczyniając się skutecznie
do obniżenia śmiertelności w tym rejonie świata.

Później stosowano tak zwaną metodę skaryfikacji. 15 razy szybko
nakłuwano (draśniecie) skóry skaryfikatorem lub igłą uprzednio
zanurzoną w szczepionce. Rankę zaklejano a po 4 – 14 dniach
pojawiały się zmiany ospowe aż do krost włącznie. W Polsce były
obowiązkowe szczepienia w latach 1951- 1980.


Obok ospy prawdziwej jest ospa wietrzna. To choroba zakaźna
wywołana pierwotnym zakażeniem wirusa ospy wietrznej i półpaśca.
Na ogół występuje w wieku dziecięcym. Co roku rozpoznaje się
około 100 milionów zakażeń. Nazwana została wietrzną, ponieważ
cząsteczki wirusa mogą się przenosić z wiatrem nawet na odległość 20
metrów od chorego. Odporność po zakażeniu zdobywa się na całe
życie. Istnieje jednak ryzyko reaktywacji w postaci półpaśca (20%).
W chwili obecnej na świecie nie ma zarazków ospy prawdziwej.
Jedyne próbki znajdują się w Instytucie Preparatów Wirusowych w
Moskwie i Centrum Kontroli Chorób w Atlancie i są pilnie strzeżone.
Takie całkowite zniknięcie nazywa się eradykacją. Ostatnie
pojawienie się choroby miało miejsce w 1972 roku w Jugosławii
dokąd przywlókł ją pielgrzym z Bliskiego Wschodu. Amerykanie
jednak nadal prowadzą badania nad wynalezieniem skutecznego
lekarstwa na te chorobę, bojąc się ,że ten zaraźliwy wirus może być
użyty w akcie terroryzmu. Zasoby szczepionki od dawna posiada
także Szwajcaria.

Foto: Pixabay


Przykładem jak ospa wpłynąć mogła na całe życie kobiety jest
życiorys Izabeli Czartoryskiej. Bogata dziedziczka została wydana za
mąż w wieku 15 lat za swojego ciotecznego wuja, równie bogatego
Adama Kazimierza Czartoryskiego. Pech chciał, że w dniu ślubu
wyglądała okropnie. Jej syn po latach wspominał: ”Matka moja na
krótki czas przed ślubem, zwiedzając jedną chatę wieśniaczą znalazła
w kolebce dziecię w najwyższym stopniu ospy ….Jakoż i sama tak
zapadła, że o jej życie zwątpiono. Przybywszy do zdrowia, ponieważ
ojcowie ten związek naglili ubrano ją więc do ślubu. Przyszła do ślubu
z twarzą okrytą dziobami i czerwonymi plamami i peruką na głowie,
bo wszystkie włosy była straciła. Księżna Lubomirska była w rozpaczy i mdlała przy tym, że tak brzydką żonę dają jej bratu ….Po
zawarciu którego matka moja ,wyzdrowiawszy zupełnie wkrótce do
znakomitej doszła piękności
”.

Izabela Czartoryska, portret pędzla Aleksandra Roslina z 1774 roku (foto Wikipedia)


Upłynęło jednak kilka lat zanim księżna przeistoczyła się w piękną
kobietę. Jako młoda małżonka jeździła z mężem za granicę
przebrana, z powodu swoich krótkich włosów za chłopca.


W 1772, w Londynie spotkała księcia Armanda Louisa de Contant de
Lauzun
, który tak ją opisał w swoich pamiętnikach :” Na pokoje
wkroczyła dama ,lepiej ubrana i uczesana, niż bywają zazwyczaj
Angielki …Średniego wzrostu, za to wspaniałej kibici, mając
najpiękniejsze oczy, najpiękniejsze włosy, najpiękniejsze zęby,
śliczne stópki i będąc cery wielce śniadej acz nieświeżej zeszpeconej
przez ospę
”.


Ospa, w rodzie Czartoryskich czaiła się wszędzie. Pojawiła się też u
samych narodzin Izabeli. Ona wspominała to tak :”Matka moja zmarła
w połogu .Ojciec potem ożenił się z jej rodzoną siostrą. Po dwóch
latach ta druga też zeszła ze świata. Obydwie siostry żyć przestały 27
marca, obie na ospę, w połogu, obie w tym samym dniu w Warszawie,
obie w tym samym łóżku.


Historia zna wiele podobnych opowieści, których główną bohaterką
przez wiele stuleci była ospa.

Tekst: Hanna Krajewska

Wszelkie prawa zastrzeżone




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *