Dziennik „Financial Times” przyznał Marcie Lempart wyróżnienie jako jednej z najbardziej wpływowych kobiet 2020 roku. Tym samym znalazła się w jednym gronie m.in. z Ursulą von der Leyen (za organizację życia w UE po brexicie, walkę ze skutkami pandemii w Unii Europejskiej i zatrzymanie zmian klimatycznych) oraz Sarę Gilbert ( za kierowanie pracami zespołu opracowującego szczepionkę na COVID-19)
Liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, organizująca protesty przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego zakazującemu aborcji embriopatologicznej w środę podzieliła się swoimi refleksjami z czytelnikami „Financial Times”. Opisała jak przebiega organizacja protestów i dlaczego zdecydowała się zaangażować w działania Strajku Kobiet. Wcześniej Lempart była związana z Komitetem Obrony Demokracji i uczestniczyła w protestach przeciwko łamaniu zasad praworządności. Marta Lempart na łamach dziennika pisze też, jakie konwencje spotykają ją za udział w protestach – jest oskarżona o popełnienie 40 wykroczeń związanych z organizacją demonstracji. Lempart dodała, że musiała zmienić miejsce pobytu po tym jak jej adres został upubliczniony przez przeciwników Strajku Kobiet.
-Boję się, każdy by się bał na moim miejscu, ale czuję też spokój. Nie jestem jedynym wrogiem tego państwa, które nienawidzi swoich obywateli. Wszyscy jesteśmy. My, ludzie. Żyjemy z tym i wygramy, bo niezależnie od tego, jak wielu policjantów, żołnierzy i najemników mają, nas, których domagają się wolności, jest więcej. Ja to wiem, oni to wiedzą i wiedzą to tysiące młodych ludzi, którzy tańczą i śpiewają na ulicach polskich miast – napisała na łamach brytyjskiego dziennika Marta Lempart.
Korespondencja: Ewa Trzcińska, dziennikarka, ekspert biznesowy, doświadczony organizator eventów biznesowych i targowych, tłumaczka języka włoskiego. Kontakt [email protected]
