Wywiad z Agnieszką Wójcik z Veneto

Serdecznie zapraszamy do przeczytania wywiadu z Agnieszką Wójcik, tłumaczką mieszkającą w Veneto.

Polacy we Włoszech: Pani Agnieszko, od jak dawna mieszka pani we Włoszech?

Agnieszka Wójcik: Na to tak proste pytanie, wbrew pozorom nie mam prostej odpowiedzi. Zwykle odpowiadam, że jestem zameldowana we Włoszech od roku 2006, ale moja historia związana z Italią jest o wiele dłuższa i bardziej skomplikowana. Na początku były oczywiście „włoskie wakacje” w regionie Lacjum, gdzie w latach ’90 pracował mój ojciec, później była bardzo długa przerwa. Podczas tego czasu zdałam maturę i dostałam się na studia romanistyczne (język francuski). Mimo tego obracając się w środowisku językowców zostałam oczarowana na nowo zarówno językiem, jak i kulturą Włoch no i oczywiście włoskim Dolce Vita. W związku z tym, po drugim roku filologii romańskiej rozpoczęłam studia na „italianistyce” i tak właśnie zaczęły moje włoskie wojaże … Na początku była letnia praca na Kalabrii przez trzy lata z rzędu, wyjazdy na narty do Włoch z sekcją narciarską UAM Poznań, a następnie w roku 2004 roczny pobyt na stypendium naukowym w Pizie, dzięki któremu zwiedziłam z innymi polskimi studentami spory kawałek Italii. Powróciłam do Włoch dopiero w roku 2006, ale tylko na kilka miesięcy po to tylko, żeby zdradzić Bel Paese z Argentyną, Francją, Grecją i ojczystą Polską. Ostatecznie myślę, że zapuściłam tutaj korzenie dopiero w roku 2011 wraz z narodzinami mojej trzeciej córeczki.

DSC_0421

 

Polacy we Włoszech: Nasi czytelnicy są zawsze ciekawi, co sprawiło, że przeniosła się pani na stale do Bel Paese.

Agnieszka Wójcik: Myślę, że większa część czytelników domyśla się już, że moja decyzja była związana nie z pracą a raczej z uczuciami. Żartuję często, że zostałam porwana z domu jak mitologiczne Sabinki. W Polsce podczas swojej pracy tłumacza, pracowałam prawie wyłącznie z Włochami i tak podczas prawie 9 miesięcznej pracy w fabryce ceramiki budowlanej pod Rzeszowem z firmą spod Vicenzy poznałam swojego obecnego męża. Po jego wyjeździe i kilkumiesięcznym związku na odległość mój ukochany postawił mi ultimatum i właściwie zmusił do przyjazdu do północnych Włoch. Dzięki mojej pracy freelancerki i mojemu charakterowi „włóczęgi” nie miałam większych problemów z przeprowadzeniem się do Włoch.

Polacy we Włoszech: Zajmuje się pani tłumaczeniami. Czy jest pani również tłumaczem przysięgłym?

Agnieszka Wójcik: Tak. Wykonuję wszystkie możliwe rodzaje tłumaczeń, wśród nich są także tłumaczenia przysięgłe zarówno z języka włoskiego na polski, jak i z polskiego na włoski. Często wykonuję także tłumaczenia w sądach dla firm i osób prywatnych lub podczas uroczystości ślubnych, zarówno w urzędach jak i dla samych zainteresowanych rodzin.

interprete madrelingua polacca

Polacy we Włoszech: Mieszka pani w Veneto. Czy obszar pani pracy zawodowej skupia się w tym regionie czy wyjeżdża pani na eventy poza obszar zamieszkania, na których potrzebny jest tłumacz.

Agnieszka Wójcik: Za każdym razem, gdy dostaję telefon z propozycją tłumaczenia ustnego, uczestnictwa w targach, spotkaniach biznesowych i tym podobnych wydarzeń, jestem bardzo podekscytowana i tak naprawdę nie liczy się gdzie będzie trzeba dojechać. Uwielbiam tłumaczenia ustne i uwielbiam jeździć. Czasami zdarza mi się tłumaczyć w Weronie, kiedy indziej w Poznaniu, Bolonii, Anconie lub Turynie, a czasem jestem o godzinie 7.00 w Wenecji i podziwiam wschód słońca przed rozpoczęciem pracy.

Polacy we Włoszech: Jakimi tłumaczeniami zajmuje się pani najczęściej?

Agnieszka Wójcik: Specjalizuję się w tłumaczeniach technicznych, prawniczych i handlowych lecz właściwie po ponad 13 latach wykonywania zawodu tłumacza nie ma większej różnicy jaki tekst mam do przetłumaczenia. Najczęściej są to tłumaczenia pisemne dla różnego rodzaju firm i biur tłumaczeniowych. Niemniej jednak często otrzymuję zlecenia także od osób prywatnych, które potrzebują przetłumaczyć z języka włoskiego lub polskiego wszelkiego rodzaju dokumenty takie jak akty urodzenia, ślubu, świadectwa, dyplomy czy dokumentacja medyczna.

Oczywiście najbardziej lubię tłumaczenia ustne, które dają mi możliwość bliskiego kontaktu z ludźmi i spotkanie Polaków, którym mogę pomóc podczas pobytu w Italii. Jedne z najmilszych chwil w mojej pracy to tłumaczenia podczas takich uroczystości jak zaręczyny, śluby i wesela.

Czasami moja praca wychodzi poza zwykłe usługi tłumaczeniowe i sama występuję w różnych urzędach w imieniu swoich klientów. Ostatnio na przykład odzyskiwałam z włoskiej policji prawo jazdy jednego z polskich kierowców.

interprete venezia

Polacy we Włoszech: Prowadzi pani stronę internetowa. Przeglądając ją od razu nasunęło mi się pytanie: dlaczego tylko wersja włoska. Dlaczego strona nie jest prowadzona również po polsku?

Agnieszka Wójcik: Ma Pani rację moja strona internetowa www.interpretepolacca.it jest tylko i wyłącznie w języku włoskim, niemniej jednak posiadam także inną stronę internetową w języku polskim pod adresem krosnotlumaczenia.republika.pl, która zaadresowana jest głównie do osób z Polski. Na swoją obronę, muszę podkreślić, że jestem samoukiem w tworzeniu stron internetowych dlatego też nie zawsze pomiędzy tłumaczeniami i innymi obowiązkami daję rady dopiąć wszystko na ostatni guzik jakbym chciała. Jestem obecna także na wielu platformach zrzeszających tłumaczy takich jak proz czy globtra. Staram się także zamieszczać liczne ogłoszenia w języku włoskim i polskim we włoskim Internecie, tak aby wszyscy zainteresowani moimi usługami mogli mnie łatwo odnaleźć.

wojcik_polacy_we_wloszech

Polacy we Włoszech: Ma pani wieloletnie doświadczenie związane z językami. Proszę napisać czy pani zdaniem Polacy mieszkający we Włoszech używają poprawnego języka włoskiego? Jak radzimy sobie z włoskim?

Agnieszka Wójcik: Patrząc na Polaków mieszkających lub pracujących we Włoszech muszę powiedzieć, że jestem bardzo dumna z naszych rodaków ! Bardzo często starają się mówić jak najpoprawniej, czasami nawet się douczają włoskiego będąc już na miejscu. Sądzę, iż poziom języka włoskiego Polaków zamieszkujących na stałe we Włoszech jest dość dobry, co według mnie wynika także z ich wysokiej kultury ogólnej. Oczywiście są także osoby, które popełniają wiele błędów w mówieniu i te, które posługują się wyłącznie dialektem regionu, w którym przyszło im się nauczyć języka włoskiego. Jednakże należy pamiętać, że inną rzeczą jest nauka języka jak się jest „rzuconym na głęboką wodę” a inną na spokojnie w szkole lub na uniwersytecie.

Mój entuzjazm dotyczący poziomu języka włoskiego Polaków we Włoszech jest jednak lekko przesłonięty troską o język polski, jakim się posługują nasi rodacy, którzy wtrącają w polskie zdania ogromną ilość spolszczonych włoskich słów i często nie zdają sobie sprawy jakim skarbem jest podarowanie języka ojczystego ich dzieciom.

Polacy we Włoszech: Czy tęskni pani za życiem w Polsce? A może wyjeżdża pani często do ojczyzny, również w celach zawodowych?

Agnieszka Wójcik: Dzięki mojej pracy tęsknota za krajem nie daje mi się zbytnio we znaki, chociaż jak wszyscy wiemy w chwilach słabości człowiek chciałby się znaleźć w swoim rodzinnym domu. Polska jest dla mnie swego rodzaju bazą emocjonalną, stałym punktem odniesienia, portem, do którego wracam naładować „baterie normalności”. Tęsknię głównie za osobami, ale zdarza mi się też zatęsknić też za polską przyrodą: chodzeniem do lasu, zbieraniem kwiatków i grzybów bez konieczności posiadania wykupionych pozwoleń, zapachem skoszonej trawy, rosą i bocianami na kopach siana. Pewnie ktoś powie, że i we Włoszech można tego zakosztować, ale pomimo tego każdy wie, że dom to dom.

Wracam do mojej małej ojczyzny tj. na podkarpacie przynajmniej raz, dwa razy na rok, ale w Polsce jestem zwykle o wiele częściej ze względów zawodowych. Najczęściej udaję się ze swoimi klientami na krótkie kilkudniowe delegacje w sprawach zawodowych do Poznania, Krakowa i Warszawy, co jednak zawsze jest dla mnie jak oddech świeżego powietrza. Swoisty powrót do domu.

Polacy we Włoszech: Co przywozi pani z Polski? Czy jest może jakiś ulubiony smakołyk, bądź rzecz, bez której nie może pani wrócić z kraju.

Agnieszka Wójcik: Tak naprawdę w moim włoskim domu jest bardzo wiele rzeczy z Polski, które przyjechały tu wielkim tirem wprost z mojego rodzinnego Krosna: jest moje pianino, są polskie meble i jest krośnieńskie szkło, które mój małżonek nazywa posagiem.

Jednakże każdego roku z obowiązkowych prawie miesięcznych wakacji w Polsce oprócz produktów spożywczych takich jak kiełbasa wiejska, mąka na pierogi i zakwas na żurek, które większość naszych rodaków przemyca w każdy zakątek świata, przywożę także zdobione szkło pochodzące głównie z krośnieńskiego Centrum Dziedzictwa Szkła i obrazy podkarpackich zaprzyjaźnionych malarzy. Nie zapominam także o książkach. Większość z nich to książeczki i elementarze dla moich trzech córeczek, które właśnie zaczynają naukę czytania i pisania. Oczywiście uczęszczają one do włoskiej szkoły. Pilnuję jednak, żeby pamiętały o swoim podwójnym pochodzeniu i uczę je języka polskiego.

Polacy we Włoszech: Proszę napisać o najbliższych pani planach.

Agnieszka Wójcik: Niedawno upłynął rok od założenia przeze mnie firmy tłumaczeniowej we Włoszech, dlatego też jestem mocno skoncentrowana na swojej pracy zawodowej i nawiązywaniu nowych kontaktów, które umożliwiają mi stały rozwój zarówno jeśli chodzi o tłumaczenia, jak i inne usługi dla firm. W perspektywie mam rozpoczęcie szerszej działalności w zakresie internacjonalizacji tzw. umiędzynarodawiania zarówno firm polskich jak i włoskich.

agnieszka_wojcik_polacy_we_wloszech

 

Polacy we Włoszech: Serdecznie dziękuję za wywiad.

Agnieszka Wójcik: Bardzo dziękuję i gratuluję bardzo ciekawego i użytecznego dla nas Polaków we Włoszech portalu.
Z Agnieszką Wójcik rozmawiała Aleksandra Seghi.




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *