Wywiad z Dee, która oswaja Włochy

Serdecznie zapraszamy na wywiad z Dee, Polką, która prowadzi jeden z najbardziej popularnych i interesujących blogów dla rodaków mieszkających we Włoszech:

 

Rozpocznę od nieco banalnego pytania… Ciekawi nas oraz czytelników portalu Polacy we Włoszech dlaczego mieszkasz na stałe we Włoszech?

Stało się to zupełnie przypadkiem, choć nie ukrywam, że Włochy były moją pasją od dawna i nie wykluczałam przeprowadzki tutaj. Po obronie pracy magisterskiej (studiowałam, a jakże, italianistykę) przyjechałam odpocząć do Rzymu, do mojego ówczesnego chłopaka, a obecnie już męża. Tak się złożyło, że kilka dni po moim przyjeździe firma, dla której wówczas pracował zaczęła szukać pracownika, no i moja spontaniczna kandydatura została przyjęta. W ten sposób mój „odpoczynek po obronie” trwa już 9 lat.:)

Prowadzisz jeden z najlepszych polskich blogów skierowanych do rodaków mieszkających we Włoszech. Skąd przyszedł pomysł na taką właśnie tematykę? Na blogu wyjaśniasz jak rozwiązać różne problemy, które napotykamy we Włoszech. Chodzi o sprawy zameldowania, pracy, wyrabiania dokumentów itd.

Tak naprawdę przed przeprowadzką do Włoch nie miałam pojęcia, że mam w sobie tego typu zacięcie, za odkrycie to powinnam podziękować rzymskiej kwesturze – w 2005 roku obywatele Unii musieli otrzymać pozwolenie na pobyt, by móc pracować we Włoszech, więc uzbrojona w umowę o pracę wybrałam się do kwestury w celu załatwienia tej sprawy. I tam przeżyłam szok, gdyż „pan w okienku” stwierdził, że choć przyniesione przeze mnie przepisy rzeczywiście mówią, że pozwolenie jak najbardziej mi się należy, to on mi go nie wyda, bo „on tej ustawy nie napisał”. To był mój pierwszy kontakt ze słynną włoską biurokracją, gdzie rządzi ten, kto akurat siedzi w okienku i jeśli nie zgadza się on z obowiązującymi przepisami, to trzeba naprawdę mieć dużo cierpliwości i uporu, by zmusić go do zmiany zdania.

Pomysł na blog pojawił się nieco ponad rok temu, ale moja aktywność na tym polu rozpoczęła się dużo wcześniej – właśnie od momentu „pierwszego starcia” udzielałam się na forach internetowych, dyskutując z innymi Polakami na temat problemów, na jakie natykamy się w codziennym życiu. Postanowiłam uporządkować rozrzucone po sieci posty i zebrać je w jeden czytelny poradnik, by osoby potrzebujące pomocy lub szukające konkretnej informacji mogły znaleźć wszystko w jednym miejscu. Cały czas go aktualizuję,gdyż zależy mi na tym, by blog był jak najbardziej wiarygodny.

dea_oswaja_wlochy_logo_polacy_We_Wlsozech

Wyobrażam sobie, że przychodzi do Ciebie mnóstwo emaili, zapytań… Kiedy znajdujesz czas na odpowiadanie, przecież na co dzień poza hobbystycznym prowadzeniem bloga pracujesz, masz obowiązki domowe, rodzinne itd.

Na szczęście pytania często są do siebie dość podobne, więc na wiele z nich odpowiadam bez konieczności szukania dodatkowych informacji i zajmuje mi to dosłownie kilka minut. W przypadku bardziej złożonych sytuacji potrzebuję nieco więcej czasu, w każdym razie staram się zawsze odpisywać jak najszybciej, oczywiście w miarę możliwości. Odpisuję w autobusie, na ulicy, podczas przerwy obiadowej, przed pójściem spać – gdzie i kiedy się da.:) Są sytuacje, w których odkładam blog na dalszy plan, np. podczas urlopu, gdyż zdaję sobie sprawę, że od czasu do czasu potrzebuję chwili oddechu – wówczas informuję o tym na Facebooku, do tego typu „ogłoszeń” jest to idealne narzędzie. Ludzie to rozumieją, życzą mi udanego wypoczynku i rzadko zdarza się, by ktoś domagał się natychmiastowej odpowiedzi.

Czy sytuacja związana z biurokracją we Włoszech zmieniła się na lepsze czy nadal jest ona zawiła i trudna? Czy fakt, iż Polska jest w Unii Europejskiej rozwiązał niektóre nasze problemy czy nadal jesteśmy traktowani jak tzw.extracomunitari? Jeszcze tak niedawno wysyłałam z poczty w Pistoi list i pani policzyła mi jak za znaczek do Azji.

Biurokracja we Włoszech, mimo obietnic składanych przez kolejno następujących po sobie premierów i ministrów, pozostaje jednym z największych problemów tego kraju. Każda sprawa wymaga wizyty w kilku urzędach, wypełnienia dziesięciu formularzy, zebrania tyluż pieczątek, kupienia iluś tam znaczków skarbowych i dyskusji z urzędnikami, którzy bardzo często nie mają aktualnych informacji na temat tego, czym zajmują się na co dzień. Obywatele UE na pewno mają wiele rzeczy ułatwionych, ale jeśli przyjrzymy się ogólnie biurokracji, z którą zmagają się sami Włosi, to stanowi to niewielkie pocieszenie. Dodatkowo zdarza się, że Polacy czy Rumuni traktowani są jak gorsza kategoria obywateli Unii, co jest bardzo frustrujące, bo przecież mamy takie same prawa oraz płacimy takie same podatki, co mieszkający tu Niemcy czy Anglicy. Niektórzy urzędnicy upierają się też, że Polska wcale nie jest w UE i że nadal potrzebujemy pozwolenia na pobyt, jednak są to przypadki skrajne i na szczęście sporadyczne.


Pójście do urzędu, załatwienie ważnych dokumentów łączy się dla nas obcokrajowców z pewnym stresem. Niektórzy z nas przyjechali co dopiero do Włoch, nie znają jeszcze dobrze języka. Czy masz jakies rady dla tych, którzy muszą wybrać się do włoskiego urzędu. Czy lepiej przygotować się z pytaniami wcześniej, wydrukowaćściągawkę z włoskich praw, zasad, regulaminów czy iść na żywioł, tj.zobaczyć co nam powiedzą.

Na blogu opublikowałam coś w rodzaju „Vademecum Zadymiarza”, w którym zawarłam wskazówki dotyczące sytuacji, w których urzędnicy nie wykazują chęci współpracy. Najważniejszą radą, jaką mogę dać jest znalezienie i dokładne zapoznanie się z przepisami, które dotyczą danej sprawy – spontaniczna wycieczka do urzędu jest o tyle ryzykowna, że jeżeli nie wiemy, jak jej załatwienie powinno wyglądać, to nie będziemy w stanie ocenić, czy urzędnik nie wymaga od nas czegoś, czego wymagać nie powinien. Tak zresztą postępuje większość znanych mi Włochów, łudząc się, że skoro ktoś pracuje w danym urzędzie, to na pewno najlepiej zna obowiązujące procedury. Tak niestety nie jest i moim celem jest przygotowanie czytelników bloga do skutecznej walki o swoje prawa.


Jak odnajdujesz się we Włoszech? Co Ci się podoba, a co zmieniłabyś w tym kraju?

Włochy to przepiękny kraj, o tym wiedzą chyba wszyscy, jednak tylko mieszkając tutaj można poznać ich prawdziwe oblicze. Ograniczę się do Rzymu, biorąc pod uwagę, że tu właśnie mieszkam – miasto to jest jednym z najważniejszych miejsc z turystycznego i kulturalnego punktu widzenia, jednak wydaje mi się, że jego mieszkańcy nie zdają sobie sprawy ze skarbu, jaki posiadają. Szokuje ogólne zaniedbanie i brud, czasem wydaje mi się, że Rzymianie chcą jedynie odcinać kupony od historii, na zasadzie „do naszego miasta turyści i tak będą zawsze przyjeżdżać, więc po co się wysilać”. Tak oczywiście nie jest i to niestety widać.

Przed przeprowadzką do Włoch miałam nieco idylliczny obraz Italii, który szybko został zweryfikowany przez rzeczywistość. O ile nadal fascynuje mnie włoska natura, zapierające dech w piersiach pejzaże czy malutkie miasteczka, to uczciwie muszę powiedzieć, że jest to kraj raczej na wakacje,a trochę inaczej ma się sprawa ze stałym mieszkaniem tutaj, zwłaszcza w centrum i na południu. Myślę, że większość problemów ma swoje korzenie w mentalności stawiającej własne interesy ponad interesem ogółu – dopóki to się nie zmieni, Włochy pozostaną dla mnie państwem niezbyt przyjaznym obywatelom.


Czy masz kontakt z rodakami?

Wirtualnie – co oczywiste – kontaktuję się codziennie z Polakami mieszkającymi we Włoszech, natomiast w życiu prywatnym nie ma dla mnie większego znaczenia narodowość osób, z którymi mam styczność, przyjaciół i znajomych dobieram pod kątem charakteru. Mam we Włoszech kilka bardzo dobrych polskich koleżanek, w większości poznanych w internecie, z którymi świetnie się rozumiemy.


Czy w natłoku zajęć znajdujesz czas na krótki wyjazd do ojczyzny. Czy czasem brakuje Ci Polski?

Gdybym mogła, latałabym do Polski przynajmniej raz w miesiącu, strasznie mi jej brakuje i jestem dumna ze zmian, jakie widzę za każdym razem, gdy tam jestem. Niestety urlop przysługuje mi w standardowym wymiarze i udaje mi się odwiedzać rodzinę w Polsce jedynie 2-3 razy w roku. Nie wyobrażam sobie między innymi spędzania we Włoszech świąt bożonarodzeniowych – już w październiku zaczynam tworzyć plan urlopów, by móc zarezerwować lot do Polski.:)


Serdecznie dziekuje za wywiad.

Z Dee rozmawiala Aleksandra Seghi.

 




One thought on “Wywiad z Dee, która oswaja Włochy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *