Posuwając się szlakiem włoskiej riviery, kolejnym miejscem wartym grzechu jest San Fruttuoso – to miniaturowa zatoczka położona na zachód od Portofino do ktòrej najlepiej dotrzeć trasą morską wiodącą wzdłuż dzikich klifów lub po prostu na piechotę.
W San Fruttuoso znajduje się siedziba opactwa benedyktynów, pięknie zachowany klasztor położony dosłownie na samej plaży. Zatoka słynie z głębokich, czystych wód, w których można nurkować. To właśnie tutaj zagłębiając się w przepastne głębiny morskie można zobaczyć posąg Jezusa Chrystusa ustawiony na kamienistym dnie morza.
Podążając naszą trasą turystyczną nie można pominąć Camogli, miasteczka w kolorze ciepłych jesiennnych liści. Camogli, czyli “case delle mogli” co w w dosłownym tłumaczeniu oznacza “domy żon”, żon które samotnie i nieustannie czekały na powrót z morza – mężów marynarzy.
Camogli jest nie tylko atrakcją turystyczną ale także nadal czynnym portem. Rodowici mieszkańcy tego malutkiego miasteczka oprócz tego że nadal żyją z połowów czerpią intratne dochody z wynajmów miniaturowych mieszkań, do których trzeba się wdrapywać po stromych i wąskich schodach wykonanych z czarnego kamienia “ardesia”, który był wykorzystywany także do pokrywania dachów.
Plaża jest niezbyt duża i kamienista. W drugą niedzielę maja obchodzona jest tutaj sagra del pesce, czyli święto ryb, na specjalnej, gigantycznych rozmiarów patelni odbywa się smażenie świeżych ryb które następnie są rozdawane za darmo. Camogli to miejsce szczególne, nawet w pochmurne dni panuje tu niezwykła atmosfera, czuć ją wszędzie, spacerując, obserwując łodzie stojące w porcie, czy sącząc popołudniowy koktajl, nie mówiąc o panoramicznych zachodach słońca.
Kolejnym etapem wycieczki jest Rapallo, można tutaj wjechać kolejką linową na szczyt odległego wzgórza gdzie znajduje się sanktuarium maryjne Montallegro. Rozposcierający się stąd widok jest niezapomniany: czerwone dachówki, oliwkowe zagajniki i zbocza porośnięte dębami korkowymi zapierają oddech.
W trakcie pogodnego dnia z sanktuarium w Montallegro widać Korsykę. Sanktuarium powstało w wyniku objawienia – w 1557 roku Najświętsza Panienka objawiła się tu chłopom, a kościół ufundowano, by upamiętnić te chwile. W Rapallo przez kilka lat mieszkał Sławomir Mrożek.
W naszej wędrówce nie można pominąć Santa Margherita Ligure, które rozbrzmiewa dźwiękiem skuterów, różnojęzycznym gwarem turystów, pyszni się lodziarniami oraz cukierkowatymi hotelami położonymi nad samą zatoką i dużą ilością luksusowych sklepów. Łatwo jest tutaj dotrzeć, samochodem, promem lub pociągiem wedle uznania. Stąd też zaczyna się piesza trasa do Portofino.
Można tutaj podziwiać XVII- wieczną rezydencję rodziny Durazzo – (Villa Durazzo). Jest ona pięknie usadowiona wśród palm i cytrynowych sadów oraz otoczona rozległym parkiem dostarczającym cienia w upalne dni. W miarę upływu czasu właściciele z rodu Durazzo dodawali szyku posiadłości, korzystając z usług najlepszych genueńskich rzemieślników, powiększając kolekcję obrazów oraz weneckich żyrandoli. Stąd rozpościera się wspaniały widok na całą zatokę goszczącą Santa Margherita.
Powoli nasza wycieczka dobiega końca a skończymy ją w Genui która jest stolicą prowincji o takiej samej nazwie i miastem centralnym tego regionu. Antyczna etymologia nazwy (Jenua, czy też Janua) wskazuje na jej celtyckie pochodzenie, gdzie wyraz podobny miał oznaczać „wejście”. Oddziela ciemny łańcuch Apeninów od niebieskiego morza Liguryjskiego. Ale o samej Genui może następnym razem bo temat jest przepastny.
Na zakończenie powłóczmy się jeszcze wąskimi i krętymi uliczkami starego miasta – największego w Europie aglomeratu budynków i ras ludzkich, nie zapominając o wizycie na rynku owocowo-warzywnym, Mercato Orientale obfitującego w kolorowe stragany, pełne owoców, warzyw, ryb. Prawdziwy raj dla wymagających smakoszy kulinarnych.
To tylko bardzo wyrywkowy obraz włoskiej riviery, można by o niej gaworzyć w nieskonczoność. Jednak aby zasmakować prawdziwej tutejszej atmosfery, nasycić oczy kolorami natury, morza i wpadającego do niego nieba trzeba tu po prostu być.
Korespondencja z Ligurii: Dorota Czalbowska
Witam, byłabym zainteresowana takim wyjazdem. Wiadomo już kiedy miałby się odbyć?
Witam serdecznie, bardzo mi milo ze zainteresowala sie Pani podròza po szlakach Ligurii. Uprzejmie prosze o podanie kontaktu mailowego do Pani. Pozdrawiam serdecznie, Dorota