Na szczycie Unii Europejskiej w Brukseli premier Włoch Matteo Renzi ostrzegł kraje Europy Środkowo-Wschodniej, mając wyraźnie na myśli kraje Grupy Wyszegradzkiej, że jeśli nie zgodzą się na przyjęcie imigrantów, to pozostałe kraje Unii zablokują fundusze przeznaczone na 2020 rok, które są właśnie w fazie programowania. Albo będziecie solidarni w „przyjmowaniu” i „dawaniu”, albo my, kraje płacące składki unijne, przestaniemy być solidarni – wyjaśnił stanowczo Renzi – A potem zobaczymy.
.
.
Taką postawę doceniły przede wszystkim Niemcy i Francja, bo przypomnijmy, że wraz z Wielką Brytanią, to właśnie Niemcy, Francja i Włochy wpłacają najwięcej składek do Unii. Słowa Renziego spotkały się też z aprobatą Grecji, której podobnie jak Włochom, zależy na jak najszybszym rozlokowaniu uchodźców.
Polska i Węgry nie czekały z ostrą repliką definiując słowa Renziego jako szantaż polityczny. Polski minister Konrad Szymański odparł, że Renzi nie może grozić nikomu, trzeba szukać rozwiązań a nie wytykać palcem innych. I dodał, że Polska wykazuje się solidarnością i pomocą humanitarną.
.
