Sportowe espresso – 7 marca

Kolejny tydzień z calcio za nami. Runda niezbyt obfitująca w spotkania na szczycie. Mimo tego dało się zobaczyć kilka ciekawych rzeczy i ładnych bramek. Meczem kolejki był zdecydowanie pojedynek Romy z Fiorentiną. Swoje trzy grosze dołożyły drużyny Napoli, a także Interu. Juventus był z kolei nudny jak flaki z olejem. Mogliśmy też obejrzeć występy kilku Polaków. Zapraszam na Włoskie Espresso!

Na początek z nowinek. Jutro zaczynają się rewanżowe pojedynki Ligi Mistrzów. Roma jedzie do Madrytu spróbować powalczyć o dobry wynik. O awans byłoby szalenie ciężko, ale jest szansa pozostawić po sobie dobre wrażenie. Dokładnie tak jak ostatnio.

Tego wieczoru Szczęsny nie będzie jedynym Polakiem na boisku. Jak można dowiedzieć się za pośrednictwem oficjalnej strony UEFA, mecz poprowadzi polska ekipa sędziów, z Szymonem Marciniakiem na czele. Z pewnością Polacy mogą być dumni z osiągnięć tego arbitra. Pokazał, że z Ekstraklasy można wybić się ponad przeciętność. W czerwcu będzie sędziował również na Mistrzostwach Europy.

Nasz eksportowy arbiter był rozjemcą włoskich ekip sześciokrotnie. Te trzykrotnie zwyciężały, dwa razy przegrywały, a jeden raz wynik zakończył się remisem. Pięciokrotnie prowadził też spotkania drużyn z Hiszpanii. Ich bilans to: 2 zwycięstwa, 2 remisy, 1 porażka. Raz był arbitrem meczu pomiędzy klubami z obydwu tych krajów. W grudniu sędziował pojedynek Sevilli z Juventusem, który wygrała ekipa Grzegorza Krychowiaka. Przed wtorkowym wieczorem niewiele jest znaków na niebie, które wieściłyby poprawę tych statystyk na korzyść włoskich drużyn. Miejmy jednak nadzieję, że los spłata nam wszystkim figla.

Właśnie z racji tego, że Roma zagra jutro w pojedynku Ligi Mistrzów, hit kolejki musiał być rozegrany już na samym jej początku. W piątek wieczorem, do Rzymu przyjechała Fiorentina. Na meczu tradycyjnie nie pojawili się kibice z najbardziej gorących sektorów Stadio Olimpico. Ciągle protestują przeciwko temu, że władze oraz policja zdecydowały się wstawić bariery utrudniające im życie i to na środku ich trybuny. Ostatnio wycofano się z drugiego absurdalnego pomysłu, przez który fanatycy Giallorossich mieliby płacić mandaty za zmianę swojego miejsca, co w takich sektorach często zdarza się i nie tylko we Włoszech. Kary miały wynosić nawet po 200 euro.

Ultras nie było, ale trybuny zaszczycił swoją obecnością prezes PZPN i były zawodnik Romy, Zbigniew Boniek. Dzień wcześniej kończył swoje 60 urodziny. Musiał ucieszyć się z prezentu, jaki sprawiła mu Roma. Oprócz niego, spotkanie zobaczył też prezydent Giallorossich, James Pallotta. Wspominam o tym, bo nie jest to coś oczywistego. Zazwyczaj odwiedza on Rzym raz na kilka miesięcy. Przez pozostałe dni, zazwyczaj przesiaduje w odległym Bostonie.

Podobno przyleciał rozliczyć się z kilkoma swoimi pracownikami, w tym dyrektorem sportowym, Walterem Sabatinim oraz Francesco Tottim. Co do drugiego, dalej nie wiadomo czy zakończy karierę po sezonie. Prasa spekuluje, iż Pallotta naciska na powierzenie kapitanowi Romy stanowiska dyrektorskiego, bo piłkarski kontrakt za bardzo ciąży klubowi.

Co do samego przebiegu spotkania, to widać, że Roma jest w gazie. Znowu zachwycała pięknymi akcjami, z niezłym tempem. Fiorentina jest od kilku lat ofensywnie nastawionym zespołem. Nie zmienił tego Paulo Sousa. Violazwyczajowo lubi przyjąć w tym okresie od Romy kilka bramek. To się nie zmieniło. Wynik 4-1 mówi sam za siebie. Trochę smutne, że tak ładne spotkanie chciał popsuć arbiter. Mylił się jednak na korzyść obydwu drużyn, więc nie wypaczyło to wyniku. Przykładowo pierwsza bramka dla Romy, padła ze spalonego. Karnego dla Fiorentiny być nie powinno, bo Digne nie trafił wślizgiem ani w piłkę, ani w nogi Tello. Piłkarz Violi bardzo ładnie się za to położył, choć przy niedzielnym wyczynie Drągowskiego w meczu z Lechią jest to pikuś.

Czytaj dalej: prostozboku.pl

Korespondencja Jakub Borowicz, autor z bloga Prosto z Boku




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *