Policja włoska przeszukuje kontakty zamachowca z Berlina w Latinie. Isis może chcieć pomścić terrorystę we Włoszech

Włoskie służby bezpieczeństwa szukają kontaktów terrorysty, autora zamachu na jarmarku świątecznym w Berlinie, Tunezyńczyka Amisa Amri zabitego 23 grudnia przez włoskich policjantów na stacji kolejowej w Sesto San Giovanni (Milano).

Na podstawie zebranych informacji policja włoska bada znajomych, których Amri poznał podczas 4 letniego pobytu w więzieniu na Sycylii. Przeszukano już kilka miejsc, m. in. dwa mieszkania w prowincji Latiny, w Aprilii. Okazuje się, że terrorysta mieszkał tam przez kilka tygodni w 2015 roku.  Prawdopodobnie miał jednak więcej znajomych z więzienia w regionie Lacjum, podaje lokalna prasa.

Teraz włoska policja obawia się zemsty fanatycznych członków Isis: „Po raz pierwszy terrorysta Państwa Islamskiego został zabity we Włoszech” – tłumaczy Maurizio Vallone, szef kontroli terytorialnej z Wydziału Bezpieczeństwa publicznego – „i z pewnością mundur stał się głównym celem. Nie zapominajmy, ze we Francji także zabito dwóch policjantów. My jesteśmy wizerunkiem Państwa”.

Po zamachu w Berlinie, siły służb policyjnych powiększyły się: 1800 ludzi do dyspozycji w każdej chwili kiedy zadecyduje o tym prefektura. Największe obawy stanowią publiczne zgromadzenia i ewenty.

.

.

Tymczasem w Berlinie zatrzymano 40 letniego Tunezyjczyka, którego numer był wpisany w smartphonie zamachowca. Policja niemiecka kontynuuje przesłuchania i przeszukiwania na południu Berlina. Szkoda jednak, że niemieckie służby zbagatelizowały dużo wcześniejsze ostrzeżenia władz włoskich, które sygnalizowały, że Amis Amri mógł być niebezpieczny. Włosi podkreślają, że niemieckie służby aż 7 razy uznały wówczas te ostrzeżenia za nieuzasadnione.

 

 




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *