Kobiety ofiarami gwałtu na facebooku

Wzrasta niebezpieczny fenomen internetowy: czy wiemy o czym piszą członkowie grup zamkniętych na facebooku?

Na stronach serwisów społecznościowych powstało mnóstwo grup, które zajmują się przede wszystkim czatem o podłożu seksualnym na temat kobiet. W każdej grupie jest zapisanych średnio od 3 do 15 tysięcy osób, głównie mężczyzn! Panowie publikują zdjęcia własnych partnerek, często półnagich i nagich (zdjęcia zrobione ukradkiem podczas snu lub po prostu własne intymne zdjęcia) a następnie, bez wiedzy kobiet, wymieniają się nimi i komentują wzajemnie!

Prasa włoska podaje, że do grupy można dostać się stosunkowo łatwo i zobaczyć o czym piszą i co publikują członkowie gupy. Niektórzy nawet nie kryją swojego prawdziwego nazwiska i pozycji społecznej: można tu znaleźć od dyrektorów firm po zwykłych pracowników fizycznych. Najbardziej wulgarna jest wymiana komentarzy pomiędzy mężczyznami zaraz po zamieszczeniu intymnego zdjęcia własnej żony, a potem kochanki oraz innych kobiet, które udało im się sfotografować w intymności (nawet nie będę przybliżać ich treści gdyż naprawdę krew zastyga a włosy stają dęba).

Kobiety padają ofiarą tzw. cyberbullizmu (cyberprzemocy), nawet nie wiedząc o tym stają sie ofiarami gwałtu na facebooku. Zdjęcia, które krążą w necie są często wykorzystywane m.in jako podłoże do masturbacji, a także jako temat komentarzy hot, wyzwisk i upokarzających epitetów w zamkniętym niecnym kręgu bezwstydnych mężczyzn – często naszych mężów, narzeczonych i kochanków.

Wirtualna przemoc jednak nie jest łatwo widoczna dla samej ofiary, i nawet jeśli kobieta coś podejrzewa lub uda jej się zdobyć informacje na temat jej prywatnych zdjęć w necie, również policja może być często bezradna, ponieważ brakuje podstaw i pewności dotyczących autora publikacji i innych konkretnych dowodów nadużycia. Mimo to, ofiary kompromitujących publikacji powinny jak najszybciej zgłosić cyberprzemoc na policję.

Najgroźniejszy jest fakt że większość kobiet po prostu o tym nie wie. A nawet jeśli opublikowane materiały są dostępne dla grupy tylko na ograniczony okres czasu, to pozostają dostępne na zawsze w sieci, również jako kopie w wielu komputerach, nawet po ustaleniu i ukaraniu sprawcy.

Korespondencja: Aneta Malinowska, autorka stron:   Polacy z Bolonii i okolic i Aneta Malinowska – fotografie, pittura 




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *