Media włoskie ponownie podjęły temat bezpieczeństwa i podkreślają, że służby są w pełnej gotowości, szczególnie teraz w okresie świątecznym, gdy terroryści grożą kolejnymi atakami.
Niedawno propaganda islamistów groziła mieszkańcom Rzymu, Londynu, Paryża, a nawet pokazywała makabryczny wizerunek papieża Franciszka ze ściętą głową i zapowiadała atak na Watykan odwiedzany przez dziesiątki tysięcy pielgrzymów i turystów dziennie. Na innym plakacie widniał zamachowiec, który mierzył w Bazylikę Świętego Piotra a obok był napis „nie wstrzymuj twojej krwi, nagrodą będzie raj„. Ostatnio pojawiła się kolejna groźba: „Zobaczymy się w Nowym Yorku na Święta… wkrótce”
Liczba policjantów i agentów służb bezpieczeństwa znacznie wzrosła w miastach turystycznych, pojawiło się więcej cementowych barier antyterrorystycznych przy wjazdach do centralnych ulic i placów przeznaczonych dla ruchu pieszego, do jarmarków świątecznych i innych strategicznych miejsc.
Włoski minister spraw wewnętrznych, Marco Minniti tłumaczy, że jihadyści foreign fighters uciekają z bombardowanej Syrii i Iraku, i wracają do domu w sposób niezorganizowany. Niestety nikt nie wie ilu ich może być, ale w przybliżeniu można mówić o 25-30 tysiącach foreign faighters, którzy pochodzą ze 100 różnych krajów świata. Część z nich powróci więc też do Europy…
Musimy więc liczyć się z ucieczką indywidualną podkreśla minister Minniti – która będzie odbywać się także drogą przemytników imigrantów. Dlatego też ochrona granicy południowej będzie kluczowa w akcjach prewencyjnych i antyterrorystycznych.
.
