To jeden z najpoważniejszych wypadków kolejowych w Lombardii
Około 7.24 rano w czwartek 25 stycznia doszło do tragicznego wykolejenia pociągu w Pioltello koło Mediolanu. Pociąg jechał z Cremony do Porta Garibaldi (Milano).
Po pół godzinie na miejsce zdarzenia przybyły jednostki straży pożarnej, pogotowia, karabinierzy i policja. Aby wydostać pasażerów strażacy musieli przecinać wagony niczym metalowe puszki, podają lokalne media.
Wagony wykoleiły się pomiędzy stacjami Segrate i Pioltello, dwa pierwsze wagony przejechały przez rozjazd, ale kolejne trzy wyszły z torów. Świadkowie mówią, że tuż przed wypadkiem pociąg zaczął sie straszliwie trząść przez 3-4 minuty, potem jeden z wagonów się odczepił. Słychać było krzyki i płacz. Zgasło światło, ludzie tłoczyli się w panice. Niektórzy zostali przygnieceni.
Niestety o tej porze pociąg był pełen pasażerów udających się do pracy i szkół. W wypadku zginęły 3 kobiety. Szpital w Monzy postawiono w pełnej gotowości na przyjęcie wielu rannych, około 100 osób odniosło obrażenia, a 5 jest bardzo ciężko rannych.
Przyczyną wypadku mógł być problem strukturalny na torach, jak sugerują włoskie media, część toru była uszkodzona (przerwana) i z tego miejsca pociąg przejechał jeszcze około 2 km, aż któryś z wagonów uderzył w słup. Śledztwo trwa.
.
.