Lidia żyła chłonąc życie, zachwycając się obrazami, jakie ukazywały się przed jej oczyma. Taką ją zapamiętamy… Delikatna i krucha na pozór, mocna siłą ducha

1 marca, w niedzielny ranek odeszła Lidia Nawrocka, kobieta pełna życia, pełna pasji…
Jedna z nas, Lwica Mediolańska, której prace mogliśmy podziwiać na ponad 30 wystawach we Włoszech, Szwajcarii czy Hiszpanii, ale też i na naszym panelu, który odbył się w grudniu w mediolańskim Konsulacie RP.
Lidia, choć  nie czuła się już najlepiej, była wtedy z nami. Przywiozła  swoje malowane na jedwabiu unikatowe dzieła… Wtedy większość z nas, jej mediolańskich przyjaciółek i koleżanek, widziało ją po raz ostatni. Uśmiechnięta, ale i trochę wyciszona … Walcząca z chorobą, z własnymi słabościami, tak jakby to była tylko chwilowa niedyspozycja

 

Umberto Eco

Śmierć jest spoczynkiem podróżnego, jest kresem mozołu wszelkiego.

Lidia przyjechała   do Włoch na początku lat 90-tych, zaraz po studiach ASP w Poznaniu.  

Dostała się do studia projektowania tkanin i pracowała  tam nieprzerwanie przez 17 lat, na początku jako  zwykły rysownik. Z czasem zaczęła  projektować nie tylko tkaniny, ale również ubiory .

Wystawiała  swoje prace w Como, Cernobbio, Menaggio,  Mediolanie, Rzymie, Padwie, Dolceacqua (IM) nad Jeziorem Garda (XXI Międzynarodowy Tydzień Sztuki), w Szwajcarii: Lugano, Mendrisio. Jej  cichym marzeniem  była wystawa w Warszawie.

Horacy

Nie wszystek umrę

Pierwszą   wystawę   miała w Como, mieście w którym mieszkała,  na pięknym dziedzińcu,  w centrum miasta. Było to w 2005 roku, tam   właśnie po raz pierwszy wystawiła swoje sowy i kwiaty, które z czasem stały się jej wizytówką. 

Kiedy budzę się rano i otwieram okiennice, zdaję sobie sprawę, że mam niesamowite szczęście mieszkając w tak malowniczym miejscu jak Como. Mamy praktycznie wszystko: wysokie góry, malownicze jezioro, dużo zieleni, trochę śniegu, często słońce, a nawet i deszcz.  Myślę, że łatwiej jest tworzyć sztukę w miejscu, w którym możemy czerpać czystą energię z natury.- powiedziala nam w wywiadzie, na który udało się ją namówić kilka lat temu

Jako  osoba bardzo kreatywna, lubiła eksperymentować, każda forma artystyczna była dla niej wyzwaniem 

  Kiedyś w Szwajcarii, podczas konkursu ,,Sztuka w mieście”, w którym brałam udział, wystawione były rzeźby zwierząt w dość dużych rozmiarach. Wywarły one na mnie niesamowite wrażenie. Może dlatego, że uwielbiam malować zwierzęta. Tamta wystawa polegała na umieszczeniu na wszystkich placach i we wszystkich oknach biur, sklepów i innych pomieszczeń dzieł różnych artystów. Te rzeźby, umieszczone w małych i większych dziedzińcach, były wykonane z różnych metali. Metal zawsze mi się podobał. Chciałabym eksperymentować z różnymi materiałami używając jednocześnie motywu moich zwierząt, chociaż przypuszczam, że praca nie byłaby łatwa

Właśnie, nie było łatwo, ale to nie oznaczało, że myślała aby się poddać. Drzemiąca w niej dusza sportowca popychała ją do przodu.

Uwielbiam ruch i zawsze udaje mi się znaleźć na to czas. Spaceruję, biegam, podróżuję. Nie muszą to być dalekie i długie wyjazdy, wystarczy nawet krótki wyjazd na weekend. Zawsze znajduję czas na wyprawy, bo kiedy wracam do domu jestem nasycona pozytywną energią i nowymi pomysłami zebranymi podczas podróży. Częstym miejscem, które odwiedzam od dłuższego czasu jest Maroko. Uwielbiam tam luźną atmosferę, zapachy przypraw, które docierają do nas wzbudzając silne i przyjemne sensacje. Coś wspaniałego co zawsze silnie na mnie działa, to kolory, które spotykam spacerując na targowiskach. Zachwycam się szalami i ich kolorami, klapkami….

Taka była Lidia,  żyła chłonąc życie, zachwycając się obrazami, jakie ukazywały się przed jej oczyma. Taką ją zapamiętamy. Delikatna, uśmiechnięta, patrząca i widząca może więcej niż większość z nas. Delikatna i krucha na pozór, mocna siłą ducha, który dodawał jej sił w niełatwych ostatnich latach

 

Wisława Szymborska

Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią się im płaci

  Częstym miejscem, które odwiedzam od dłuższego czasu jest Maroko. Uwielbiam tam luźną atmosferę, zapachy przypraw, które docierają do nas wzbudzając silne i przyjemne sensacje. Coś wspaniałego co zawsze silnie na mnie działa, to kolory, które spotykam spacerując na targowiskach. Zachwycam się szalami i ich kolorami, klapkami… Zawsze w mojej walizce można znaleźć kilka par typowych butów – kapci. Kolory i zapachy przypraw na targowiskach zachęcają do kupna, i tak zawsze w mojej walizce mieszają się zapachy cynamonu, który uwielbiam z charakterystycznym i mocnym zapachem curcumy. Zawsze wracajac z Maroka mam tak dużo energii, że ostro zabieram się do pracy artystycznej. Innym miejscem, które silnie na mnie działa jest morze, tam spaceruję, biegam. Uwielbiam Ligurię, myślę że dla sportowca nie ma nic lepszego jak bieg brzegiem morza

I taką ją zachowamy w pamięci. Zachwyconą  życiem i jego kolorami. Pozostaną po niej też jej dzieła wystawione  na tylu wystawach zbiorowych i indywidualnych …

Wystawy indywidualne  i  zbiorowe

2005; zbiorowa – Como Via Carcano

2006; zbiorowa – Como Via Carcano

2006; indywidualna – Arzo (CH)

2007; indywidualna – Como Maspes

2008; zbiorowa – Como Villa del Grumello

2009; indywidualna – Mendrisio (CH) Studio di Architettura

2009; indywidualna – Como Caffe Momi

2009; indywidualna – Como Ristorante Scaldasole

2010; indywidualna – Lugano Swiss Property Advisor SA

2010; indywidualna – Mendrisio (CH) Studio di Architettura

2010; indywidualna – Menaggio (CO) Sala Mostre di Piazza Garibaldi

2011; indywidualna – Como Galleria Arteco

2011; Toscolano Maderno (Lago di Garda) – XXI Settimana Internazionale D’Arte

2011; indywidualna – Mendrisio (CH) Studio di Architettura

2012, indywidualna – Balerna (CH) Sala del Torchio

2012; indywidualna – Milano Galleria Bolzani

2013; zbiorowa – Cernobbio (CO) Galleria Estense Art

2013; zbiorowa – Menaggio (CO) D’Art Visual Gallery

2013; zbiorowa – Mendrisio (CH) Mendrisio In Arte

2013; indywidualna – Riva San Vitale (CH) Sala del Torchio

2014; indywidualna ­ _Menaggio(CO) Sala mostre di Piazza Garibaldi

2014 ; zbiorowa Dolceacqua(Imperia) Castello Del Doria

2014 : indywidualna _ Padova, Centro Culturale/ San Gaetano

2015; indywidualna _ Balerna(CH) Sala Del Torchio

2016; indywidualna _ Menaggio, Sala Mostre di Piazza Garibaldi

2017; zbiorowa Chiasso(CH), Galleria Arteincorso

Zabrakło czasu na tę jedną, w Warszawie, o której marzyła. 

Ostatnie pożeganie Lidii odbędzie się w środę, 4 marca, w Como w gronie rodzinnym  ze względu na panujące w tej chwili ograniczenia na terenie Italii. 

Wszystkie wypowiedzi Lidii pochodzą z wywiadu dla naszego portalu: Lidia Nawrocka, artystka i projektantka z Como…

Korespondencja: Ewa Trzcińska

Poniżej wybrane prace Lidii Nawrockiej, zdjęcia pochodzą m.in ze strony: L’arte di Lidia

WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE – ALL RIGHTS RESERVED




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *